Rozdział XXVI
Rano...
Agata
-Dzień dobry kochanie *powidziałam całując go lekko lecz namiętnie w jego duże, czerwone usta
- Dzień dobry misiu❤ chodź wstajemy...
- Nieeeee ploseeeee jeszcze nie
- Ohhhh no dobrze
- A teraz... *usiadłam na nim okrakiem i Złożyłam już nie taki lekki pocałunek, On od razu go odwzajemnił.
- Kochanie wiem że nie chcesz wstawać ale wypadało by iść z resztą na śniadanie
- Ohhhhh ok. Ja zajmuje łazienke!* krzyknęłam już przy drzwiach lazienki
- A nie możemy iść razem?😏* podszedł do mnie*
- Możemy możemy...😏
-To zapraszam 😏
- Yhy tylko ubrania wybiorę.
- Dobrze, ja już idę.
Po zdecydowaniu co ubiorę, weszłam do łazienki gdzie on stał nagi. DOSŁOWNIE nagi!
- C-co ty odwalasz?!* krzyknęłam
- Nie chcesz się zabawić?
- Nie fuj! już mam dość po wczorajszym!
- To wczoraj nie było fajnie?
- Może było może nie...
- HA! i tak wiem że ci się podobało* uśmiechnął się zadziornie.
- Na pewno, a tak w ogóle to masz małego.
- A widziałaś większego?!
- Tak.
- Pfffff ciekawe gdzie~
- To już nie twoja sprawa, ubieraj się bo jesteś obleśny.
- Ty nie lepsza.
- Zobaczymy... *powiedziałam zaczynając się przebierać.
" Ha! Ktoś tu ma poranną erekcje~" pomyślałam
- Ej no! Dopiero co się ubrałem! A przez ciebie muszę iść po nową bieliznę!!!!
- He i to niby ja jestem ta obleśna, a na mój widok nie możesz wytrzymać! wiesz co?!
- No?!
- PIEPRZ SIĘ!!!!!!!
- Z tobą chętnie~
- PIERDOLONY ZBOCZENIEC! *krzyknęłam wychodząc z łazienki.
- Zostawiasz mnie z takim problemem?! *krzyknął poprzez drzwi łazienki.
nie odpowiedziałam mu.
ubrałam się tak:
makijaż:
a on tak:
- Jungkook możesz szybciej?! * krzyknęłam coraz bardziej się denerwując.
- Przepraszam, ale chyba coś ci się pomyliło *powiedział wychodząc z łazienki.
- Co mi się niby miało pomylić?* Spytałam.
- Nie jestem Jungkook.
- CO?!
- No nie jestem Jungkook.
- Kurwa nie wierze... zdradziłam go! jak ja mogłam?! JUŻ NIGDY SIĘ NIE NAPIJE!
- O fuck, to znaczy że ja... z-zdradziłem Suzu?!
- Tak! Jestem najgorsza. Ruchałam się z chłopakiem mojej siostry i zdradziłam swojego cudownego chłopaka na którego nie zasługuje! *Mówiłam przez łzy.
- Ja nie jestem lepszy, przeleciałem siostrę mojej dziewczyny jednocześnie dziewczynę mojego przyjaciela. Obiecałem Suzu że nigdy nie będę taki jak jej były.
- Ale jak to się stało?!
- Nie do końca pamiętam... Ale wiem że byłem nawalony i brałbym wszystko co się rusza a ty byłaś pod ręką.
- Palant z ciebie! Boszzz mam dość! moje życie nie ma sensu bez nich rozumiesz! Już omijając to że mnie wykorzystałeś! *Krzyknęłam.
- Nie wykorzystałem cię!
- Ale chciałeś! przyrzekłam sobie że nie będę opierać się napalonym zboczeńcom poza tym myślałam że jesteś Jungkookiem!
- To już nie moja wina że nie umiesz rozpoznawać ludzi! *Krzyknął.
- Mam kaca rozumiesz czy ci przeliterować?! M.A.M K.A.C.A!
- KUŹWA JA TEŻ I CO?
...
- Chodź idziemy na śniadanie...*westchnął.
- Z tobą nigdzie nie idę! * Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Idzeszzzzz.
- Tylko z Kookim, nie z tobą.
- No jak tam chcesz, ale zapomnieliśmy o Suzu.
- C-co- O MÓJ BOŻE GDZIE JEST SUZU?! *Powiedziałam zdenerwowana.
- No nie wiem!
- CZY TY NIE ROZUMIESZ?! ONA MOŻE TERAZ BYĆ UWIĘZIONA W POKOJU JAKIEGOŚ ZBOKA, LUB PRZEMARZŁA NA DWORZE BO JEJ NIE OTWORZYLIŚMY!
- Jezu nie panikuj tak, pewnie poszła do was lub reszty.
- Nie wiem jak ty ale ja poszukam swojej SIOSTRY.
Wyszłam z jego domku zatrzaskując drzwiami.
Stanęłam za ścianą domku czekając na to, czy wyjdzie czy nie.
Po sekundzie usłyszałam otwierające się drzwi.
Gdy usłyszałam czyjeś kroki, wyskoczyłam zza ściany.
- AAAAAAAAAH! * Krzyknął przerażony
- HAH! A teraz chodź.
- Ja idę sam, to moja DZIEWCZYNA.
- A moja SIOSTRA.
- Idź gdzieś indziej.
- Pfft, ja przyszłam tutaj pierwsza.
- No jak tam chcesz.
Odwrócił się i poszedł w swoją stronę.
"Debil." Pomyślałam i poszłam w stronę plaży. Poczułam pragnienie, dlatego też poszłam do baru po coś do picia.
Wzięłam sobie po prostu wodę, bo...w sumie nie wiem. Po prostu sobie wzięłam. Poszłam dalej, gdy zobaczyłam basen.
Pobiegłam i...
Zobaczyłam Suzu.
Siedziała na leżaku, w bluzie którą dostała od Taehyunga i jakiś wielkich shortach.
"Czyli spała u kogoś..."
Siedziała w cieniu a obok niej leżał Yoongi, który najwyraźniej spał.
Podbiegłam do niej, lecz nie zareagowała.
Gdy podeszłam bliżej, zauważyłam że ma wory pod oczami oraz czerwone oczy.
Podbiegłam do niej, lecz zachamowałam.
I co ja jej teraz powiem?
Dobra, myśl myśl myśl!
Wiem!
- S-suzu?
Ciągle nie reagowała.
- No przepraszam, zasneliśmy i nie słyszeliśmy pukania...
Zauważyłam że ma... Słuchawki?!
To dlatego mnie ignorowała!
Podeszłam bliżej i ściągnęłam jej słuchawkę.
- Suzu...
- Agata...?
- Co ci się stało?
- Chrapali...
- Ohh rozumiem. Czekaj zadzwonię do Taehyunga, bo on również cię szukał.
- Mhm.
Wyciągnęłam ze swojej kieszeni mój telefon i zadzwoniłam do Taehyunga.
-Basen już!
I się rozłączyłam.
Po paru minutach przybiegł i przytulił Suzu.
-Nie dotykaj mnie!- krzyknęła i odepchnęła jego dłoń, która zmierzała w stronę jej ramion.
-Ale co się stało wczoraj jeszcz-* Powiedział lecz Suzu nie dała mu dokończyć.
- Nawet tego nie kończ! Jesteś pieprzonym dupkiem!
-Ale-
- Żadnego "ale"! Przez ciebie i Agatę spałam na dworze! Hobiasz chrapał i z Yoongim spaliśmy na leżakach. To wasza wina!
-Przepraszamy- powiedzieliśmy spuszczając głowę.
- Nic się nie stało ale... nie róbcie mi tak więcej...
- Dobrze przepraszamy...
- Już mnie tak nie przepraszajcie chodź- powiedziała rozkładając ramiona chcąc nas przytulić.
Podeszłam do niej i się przytuliłam. Po jakimś czasie podszedł do nas Taehyung chcąc nas objąć.
- nawet o tym nie myśl!
-Jezuuuu a tobie co? * Spytała Suzu.
- Nic po prostu chodźmy na śniadanie.* powiedziałam uśmiechając się do Suzu. Po chwili odwróciłam głowę w stronę Taehyunga, który podniósł ręce.
- Aha? Po prostu chodźcie.
- Chcesz później pójść na plac zabaw? *Spytał.
- Tak! Plac zabaw!* Krzyknęła Suzu.
"Niezły aktor." Pomyślałam.
Po paru sekundach jednak postanowiłam z nimi pójść, ponieważ byłam straaaasznie głodna.
Gdy w końcu dotarliśmy...
Zastałam Jungkooka.
---------------------------------------------------------
~~~
SIEMAAAAAAAAAAA!
Ogólnie przepraszam Was za długą przerwę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro