Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pragnienie

POV Jungkooka

Przyciągnąłem ją mocniej do siebie, czując, jak jej ciepło rozlewa się po moim ciele. Nie mogłem się powstrzymać.

Jej zapach, jej dotyk  doprowadzały mnie do szału. Zawładnęła mną chęć posiadania jej tu i teraz.

Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku, a moje dłonie błądziły po jej ciele, chcąc poczuć każdy jego zakamarek. Wiedziałem, że pragnę jej bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.

T.I- Jungkook - jęknęła moje imię między pocałunkami, a to tylko bardziej mnie nakręciło.

Jungkook - Cicho, skarbie, jeszcze nawet nie zaczęliśmy.

Jej palce zacisnęły się na moich włosach, a ja w odpowiedzi wciągnąłem powietrze przez zaciśnięte zęby.

Była moja. W tej chwili nie istniało nic poza nią. Moje usta przemieściły się na jej szyję, zostawiając ślady, które mówiły tylko jedno  należysz do mnie.

T.I- Jungkook... - próbowała coś powiedzieć, ale jej słowa były zbyt ciche, jakby sama walczyła z własnymi pragnieniami.

Czułem, jak jej ciało drży pod moim dotykiem, kiedy nagle...

Eunji- TATUŚ! MAMUSIU!

Rozległ się wysoki, dziecięcy głos, który przeciął nasze uniesienie.

Odsunąłem się gwałtownie, patrząc na nią, jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. T.I od razu odwróciła wzrok, próbując uspokoić oddech i wyprostować sukienkę.

Wymamrotałem wściekle, czując frustrację.

Jungkook- Zaraz szlag mnie trafi. Co do cholery ona tu robi?!

Zanim jednak zdążyłem coś więcej powiedzieć, mała Eunji wbiegła do pokoju z szerokim uśmiechem na twarzy, patrząc na nas niewinnie, jakby kompletnie nieświadoma tego, co się tu przed chwilą działo.

Eunji- Mamusia! Tatuś! - wykrzyknęła z radością, podbiegając do nas.

Eunji- Co robicie?

T.I-  Eunji, kochanie, przecież mówiłam ci, żebyś chwilę poczekała w swoim pokoju. -

Uśmiechnęła się do niej, choć widać było, że jest spięta.

Jungkook- Kuwra mać. - warknąłem pod nosem, robiąc krok w tył, by ochłonąć.

Jungkook- Dlaczego zawsze coś musi przeszkadzać?

Eunji-  Tatuś, dlaczego jesteś zły? - zapytała zaniepokojona, podchodząc bliżej i chwytając mnie za rękę.

Jej duże, brązowe oczy wpatrywały się we mnie z wyrazem niewinności.

Poczułem ukłucie w sercu. Nawet jeśli byłem zły, nie mogłem jej tego pokazać.

Jungkook- Nie jestem zły, księżniczko. - Ukucnąłem, biorąc ją na ręce i całując w czoło.

Jungkook- Po prostu tata jest trochę zmęczony.

Eunji- A ja cię kocham, tatusiu. - powiedziała, przytulając się do mnie mocno.

Poczułem, jak cała moja frustracja zaczyna topnieć. Spojrzałem na T.I, która uśmiechnęła się delikatnie, widząc nas razem.

Cholera, tak łatwo mnie rozmiękcza.

Pomyślałem, patrząc na naszą córkę, która była teraz całym moim światem.

Odstawiłem ją na ziemię, a ona zaczęła bawić się swoją lalką, nie zwracając już na nas uwagi. Spojrzałem na T.I, widząc w jej oczach mieszankę emocji wstyd, pożądanie i coś jeszcze, czego nie potrafiłem nazwać.

Jungkook- Musimy dokończyć naszą rozmowę. - wysyczałem przez zęby, zbliżając się do niej.

Jungkook- I obiecuję ci, że następnym razem nikt nam nie przerwie.

T.I-  Może najpierw pomyślimy o Eunj, zanim zaczniemy coś dokańczać.

Jej słowa były ostre, ale widziałem, jak jej oczy błyszczą pożądaniem.

Jungkook- Ostrożnie, kochanie, bo aż mi się gorąco robi, jak tak na mnie patrzysz.

Zbliżyłem się do niej, szepcząc jej w ucho.

Jungkook- A wiesz, co robię, kiedy jestem gorący, prawda?

T.I-  Jesteś niewyobrażalnym dupkiem, Jungkook.

Jungkook- Może i jestem dupkiem, ale jestem twoim dupkiem. - Odparłem, kładąc dłoń na jej biodrze.

Jungkook - I dobrze o tym wiesz.

Nasze spojrzenia zderzyły się w intensywnym napięciu.

Czułem, jak ochota na nią znów we mnie rośnie, jednak musiałem się powstrzymać. Zawsze chciałem mieć wszystko, co należało do mnie, a ona... była moim największym skarbem. Jednak wiedziałem, że musimy poczekać.

Jungkook- Wracajmy do pokoju, zanim znów coś lub ktoś nam przeszkodzi. - mruknąłem, chwytając jej rękę.

Eunji- Gdzie idziecie? - zapytała nagle, patrząc na nas.

Jungkook- Mamusia i tatuś muszą porozmawiać, skarbie. A ty zostań tutaj i bądź grzeczna, dobrze?

Eunji- Dobrze, tatusiu.

Patrzyłem, jak T.I odchodzi przodem, jej sukienka falowała przy każdym kroku. Pożądanie, które czułem, było jak palący ogień. Była moją żoną, moją kobietą, a ja miałem zamiar pokazać jej, kto tu rządzi.

Weszliśmy do sypialni i zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, zamknąłem drzwi i przyparłem ją do ściany.

Jungkook-  Nie próbuj mnie teraz zbywać, T.I. - warknąłem, wpatrując się w jej oczy.

Jungkook - Pragnę cię i nic mnie teraz nie powstrzyma.

T.I- A co jeśli... - zaczęła, ale jej słowa urwały się, kiedy moja dłoń zsunęła się na jej biodro, a potem niżej.

Jungkook- Mówiłem coś, kochanie. - szepnąłem złośliwie, przygryzając jej ucho.

Jungkook- Jesteś moja. Na zawsze.

Jej westchnienie było dla mnie odpowiedzią, której potrzebowałem. Była moja, a ja miałem zamiar przypominać jej o tym każdej nocy.

Kiedy tylko nasze usta się rozłączyły, poczułem jakby ktoś mnie spoliczkował. T.I delikatnie odepchnęła mnie od siebie, uśmiechając się w sposób, który tylko jeszcze bardziej mnie rozwścieczył.

T.I- Wiesz co, kochanie? Ja jestem trochę głodna. Chodźmy zrobić coś do jedzenia. - powiedziała, głaszcząc mnie po policzku, jakbyśmy nie byli w środku czegoś intensywnego.

Jungkook- Żartujesz sobie? - mruknąłem pod nosem, czując, jak narasta we mnie frustracja.

Jungkook- Serio teraz? Jesteś głodna?

Oparłem dłonie o ścianę po obu stronach jej głowy, blokując jej drogę ucieczki. Spojrzałem na nią, widząc w jej oczach ten znajomy błysk złośliwości. Grała ze mną, wiedziała doskonale, co robi.

T.I- No co? Przecież mówię poważnie. - Wzruszyła ramionami, jakby wszystko było w porządku.

T.I- A ty, kochanie, nie jesteś głodny?

Jungkook-  Oh, jestem głodny, i to cholernie. - wysyczałem przez zęby, przyciskając ją jeszcze mocniej do ściany.

Jungkook- Ale nie na jedzenie.

Moje dłonie zjechały na jej biodra, przyciągając ją bliżej. Czułem, jak jej ciało reaguje na moje dotknięcie, mimo że próbowała udawać niewzruszoną.

T.I- Och, naprawdę?

Uniosła brew, patrząc na mnie z złośliwym uśmiechem.

T.I- To może jednak pójdziemy do kuchni?

Jungkook-  Serio próbujesz mnie teraz wkurzyć?

Zaśmiałem się gorzko.

Jungkook- Myślisz, że jestem na tyle głupi, żeby dać się zwieść tej twojej grze?

Przyciągnąłem ją jeszcze bliżej, tak że czułem jej oddech na swojej szyi. Moje usta znalazły się przy jej uchu, a ja szepnąłem:

Jungkook- Jesteś moja, rozumiesz? I zamierzam ci to przypominać za każdym razem, kiedy próbujesz mi się wymknąć.

T.I- Może jestem twoja, ale to nie znaczy, że nie mogę decydować, kiedy mam na coś ochotę. - odparła z zimnym uśmiechem.

Jungkook- A teraz mam ochotę na coś do jedzenia, a nie na ciebie, kochanie.

Jej słowa były jak policzek. Czułem, jak moje pożądanie miesza się ze złością. Wiedziała, jak mnie prowokować. Przesunąłem dłonie z jej bioder na jej twarz, chwytając ją mocno za podbródek.

Jungkook- Wiesz co, jesteś cholernie irytująca, wiesz o tym? - wycedziłem przez zaciśnięte zęby.

Jungkook - I piekielnie seksowna, kiedy tak się ze mną droczysz.

T.I-A ty jesteś cholernie uparty.

Próbowała się wyrwać, ale przytrzymałem ją mocniej.

Spojrzałem jej głęboko w oczy, widząc, jak błyskają złośliwością i... ochotą? Tak, ona też tego chciała, ale bawiła się ze mną. Moje usta znalazły się znowu przy jej, tym razem delikatnie muskając jej wargi.

Jungkook-  Nie sądzisz, że marnujesz czas? - szepnąłem, przesuwając ustami po jej szyi.

Jungkook- Moglibyśmy być teraz w łóżku, a ty mówisz o jedzeniu?

T.I-Może to dlatego, że nie jesteś w stanie zaspokoić moich innych potrzeb?

Jej słowa były jak sztylet wbity w moje ego.

Przełknąłem ślinę, czując, jak złość rośnie w mojej piersi. Wiedziała, co robi. Próbowała mnie kontrolować, odwrócić sytuację.

Jungkook- To ci jeszcze pokażę, co potrafię. - mruknąłem nisko, przesuwając ręką wzdłuż jej uda.

Jungkook- Ale skoro chcesz coś zjeść...

Nagle puściłem ją i odsunąłem się, jakby nagle całe moje zainteresowanie zniknęło.

Jungkook- Idź do kuchni, zrób sobie coś do jedzenia. - powiedziałem oschle.

Jungkook - A ja się tobą zajmę później.

T.I- Co?

Widać było, że jej plan się sypie, kiedy patrzyła na mnie z niedowierzaniem.

Jungkook-  Powiedziałem, idź !- warknąłem, wskazując na drzwi.

Jungkook- Jeśli jesteś taka głodna, to droga wolna. Ale potem wrócisz tu i będziesz moja, rozumiesz?!

W jej oczach pojawiło się coś nowego  cień niepewności. Zrobiła krok w tył, po czym odwróciła się i wyszła z pokoju, ale zanim przekroczyła próg, zatrzymała się.

T.I- Wiesz co? Może masz rację, może później. Ale pamiętaj, że to ja decyduję, kiedy i gdzie. - rzuciła z wyzwaniem, zanim zniknęła za drzwiami.

Patrzyłem, jak odchodzi, zgrzytając zębami. Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału.

Usiadłem na łóżku, próbując ochłonąć. Moje ciało wciąż paliło się od pożądania. Wiedziałem jedno  kiedy wróci, nie będzie już żadnych przerw, żadnych wymówek. Będzie moja i sprawię, że zapamięta każdą chwilę.

Otworzyła lodówkę, szukając czegoś do jedzenia, kiedy usłyszała za sobą kroki. Odwróciła się gwałtownie, a w drzwiach stałem ja, patrząc na nią jak drapieżnik na swoją ofiarę.

Jungkook- Myślałaś, że cię tak po prostu zostawię? - zapytałem, zbliżając się do niej powoli.

T.I - A co jeśli tak? - zapytała, starając się zachować opanowanie.

Jungkook- Nie jestem takim idiotą, żeby pozwolić ci odejść. - odparłem, chwytając ją za biodra i przyciągając do siebie.

Jungkook- Teraz skończymy to, co zaczęliśmy.

Nasze spojrzenia się zderzyły, a napięcie między nami było niemal namacalne. wiedziałem jedno  nie pozwoli jej już uciec.

Gdy tylko T.I odsunęła się ode mnie, spojrzałem na nią z niedowierzaniem. Każda jej próba ucieczki tylko bardziej mnie wkurzała i rozpalała.

T.I- Nawet nie zaczęłam robić sobie kolacji... Jungkook, poczekaj. - powiedziała, odpychając mnie lekko od siebie.

Przymrużyłem oczy, patrząc na nią z irytacją.

Serio? Naprawdę teraz o tym myśli?

Jungkook- Kolacja? - wybuchnąłem śmiechem, jednak nie było w nim wesołości.

Jungkook- Ty sobie chyba żartujesz, T.I.

Podszedłem do niej gwałtownie, chwytając ją za nadgarstek i przyciągając do siebie. Nasze ciała zetknęły się ponownie, a ja przycisnąłem ją do blatu kuchennego, blokując jej ruchy.

T.I- Jungkook, naprawdę! Jestem głodna, a ty tylko o jednym.

Spojrzała na mnie z udawaną irytacją, jednak widziałem, jak jej ciało reaguje na moje dotyk. Jej szybki oddech, lekko rozszerzone źrenice... Wiedziałem, że też tego chce.

Jungkook- Głodna? Wiesz co? Mam dla ciebie coś lepszego niż kolacja.

Przesunąłem dłonią po jej plecach, czując, jak drży pod moim dotykiem.

T.I-  Jungkook, przestań... - szepnęła, próbując mnie odepchnąć, ale jej opór był słaby.

T.I- Serio, nie teraz.

Jungkook- Nie teraz?

Zmrużyłem oczy, czując, jak narasta we mnie pragnienie.

Jungkook- Cały czas mnie drażnisz, a teraz, kiedy chcę cię mieć, chcesz uciec? Myślisz, że to jest jakaś gra?

T.I- Może trochę... - uśmiechnęła się złośliwie.

T.I- Lubię cię wkurzać, wiesz?

Jej słowa były jak paliwo dla mojego ognia. Przysunąłem się jeszcze bliżej, nasz oddech mieszał się, a moje usta znalazły się tuż przy jej uchu.

Jungkook- To dobrze, bo teraz zamierzam ci pokazać, jak bardzo potrafię się wkurzyć.

Chwyciłem jej podbródek i zmusiłem ją, by spojrzała mi w oczy.

Jej oddech był ciężki, a jej usta lekko rozchylone. Nie czekałem dłużej, pocałowałem ją gwałtownie, z całą złością i pożądaniem, które we mnie buzowało.

Moje dłonie zjechały w dół, chwytając ją za biodra, a potem uniosłem ją, sadzając na blacie kuchennym. Jej palce wplotły się we włosy na mojej karku, a ja poczułem, jak wbija mi paznokcie w skórę.

T.I-  Jungkook, cholera... - szepnęła między pocałunkami, jej ciało napinało się pod moimi dotykami.

Jungkook- Co? Powiedz mi, czego chcesz. - szepnąłem, przerywając pocałunek, patrząc na nią z góry.

Jungkook - Bo jeśli to nie ja, to chyba coś ci się pomyliło.

T.I-  Zamknij się i pocałuj mnie, idioto. - wycedziła, przyciągając mnie z powrotem do siebie.

Jej słowa były jak rozkaz, który z przyjemnością wykonałem. Pocałowałem ją jeszcze mocniej, agresywnie, chcąc poczuć każdy cal jej skóry.

Moje dłonie przesunęły się wzdłuż jej ud, rozchylając je szerzej, bym mógł stanąć między nimi.

Jungkook- Tak, tak właśnie myślałem. - mruknąłem, całując ją po szyi, zostawiając na jej skórze ślady.

Jungkook - Kochasz to, prawda? Jak biorę cię bez pytania, jak jesteś tylko moja.

T.I- Nienawidzę cię czasami, wiesz? - wykrztusiła, próbując złapać oddech.

T.I - Ale jednocześnie pragnę...

Jungkook-  Dobrze wiesz, że czujesz to samo, co ja. - wysyczałem przez zaciśnięte zęby, przesuwając ręką pod jej bluzkę.

Jungkook- I dobrze wiesz, że ja nigdy nie czekam, kiedy chodzi o ciebie.

Odsunąłem się lekko, chwytając jej twarz obiema rękami, zmuszając ją do spojrzenia mi w oczy.

Jungkook- Mów do mnie. Powiedz, że tego chcesz, bo jeśli nie, to przestanę.

To było jak wyzwanie, sprawdzałem jej granice, chciałem usłyszeć te słowa z jej ust.

Jej spojrzenie było intensywne, widziałem w jej oczach złość, ale i pożądanie. Jej dłonie zacisnęły się na moich ramionach, a jej głos był niski i drżący, kiedy odpowiedziała:

T.I- Chcę tego, cholera jasna. Jungkook, proszę...

To wystarczyło. W chwili, gdy usłyszałem jej prośbę, straciłem resztki kontroli. Pocałowałem ją ponownie, jeszcze mocniej, całując ją tak, jakby od tego zależało moje życie.

Czułem, jak jej ciało dopasowuje się do mojego, jej ręce wędrują po moich plecach, jakby chciała mnie jeszcze bardziej do siebie przyciągnąć.

Moje dłonie zjechały niżej, chwytając jej pośladki, uniosłem ją lekko, czując, jak owija nogi wokół moich bioder. Jej oddech stał się cięższy, a ja uśmiechnąłem się między pocałunkami.

Jungkook- I jak, kochanie? Nadal myślisz o kolacji? - zapytałem złośliwie, odrywając się od jej ust na chwilę, żeby spojrzeć na jej zarumienioną twarz.

T.I- Pieprz się, Jungkook... - odpowiedziała cicho, ale uśmiechnęła się, widząc moje zadowolenie.

Jungkook- Taki właśnie mam zamiar. I ciebie też wezmę przy okazji. - szepnąłem, patrząc na nią z dzikim pożądaniem.

Nie zamierzałem już czekać ani udawać, że możemy się powstrzymać. Ona była moja, całkowicie i bez reszty, a ja zamierzałem jej to pokazać na każdy możliwy sposób.

Kolejny rozdział jest już za nami kochani 🤗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro