Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IV

*Luka*

Idę do domu Mari. Przechodzę obok szkoły i jestem tuż obok kamienicy. Nagle spoglądam na balkon. Byłem ciekawy, czy tak jak zwykle mnie wypatruje.

Widziałem ją, rzeczywiście była tam, na balkonie. Tylko nie była sama.
Spostrzegłem obok niej wysokiego blondyna, w czarnym, obcisłym stroju. Znałem tego chłopaka, pewnie jak każdy z mieszkańców Paryża; to oczywiście niezastąpiony superbohater, Czarny Kot.

Zrobiłem się czerwony. Dlaczego on zbliża się do mojej Mari?!

I dlaczego odległość między ich ustami wynosi milimetry?!

*Czarny Kot*

    Zacząłem opowiadać o mojej sytuacji rodzinnej. Dziewczyna zamieniła się w słuch. Widać było, że jest dobrą słuchaczką i ciekawi ją, co u mnie "nie halo". Jednak pod koniec się trochę speszyłem, bo pomyślałem, że ona może wie, że Adrien, czyli moja druga (a w sumie pierwsza) tożsamość, ma podobną sytuację.
Jednak nie dała po sobie tego poznać.

Gdy zakończyłem swój monolog, westchnęła:

-Bardzo mi przykro, że u Ciebie w domu i rodzinie nie za dobrze się układa. Chętnie bym ci coś doradziła, ale nie znam się na takich sprawach, gdyż między mną a moimi rodzicami niegdy do czegoś takiego nie doszło. Wiedz jednak, że najważniejsze teraz jest wsparcie osób ci bliskich. Nie musi to być tata, ciocia, ale na przykład przyjaciel.

Uśmiechnąłem się pod nosem. Cieszyłem się, że mogłem się wyżalić i po prostu o tym pogadać.

Nagle zamarłem. Powoli się do mnie zbliżyła i przytuliła delikatnie, kładąc swoje ręce na mojej szyi.

-Jestem w tym z tobą- szepnęła. -Nie martw się.

Oderwała głowę od mojego ramienia i popatrzyła mi w oczy. Ja wbiłem mój wzrok głęboko w jej turkusowe tęczówki.

Nie zwróciłem na to uwagi, ale nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać.
Nasze wargi dzieliły milimetry.

Czas się zatrzymał...

Byłem tylko ja i ona...

/\/\/\/\/\/\/\/\

O boziu, przepraszam za tak dłuuuuugą nieobecność. Spodowana była ona kompletnym brakiem weny i czasu. Postaram się wrócić, ale nie obiecuję, że rozdziały będą czesto. Dwa następne są już na etapie sprawdzania i poprawek.
293 słowa... Matko, jak mało! (kolejne rozdziały też niestety są tak krótkie) ;(

Autor obrazka na górze rozdziału:
avestyaz

Do zobaczenia!
    Nowy rozdział we wtorek :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro