Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Wpatrywałem się w kogoś, kto zawsze sprawiał, że moje serce mięknie. Znajdowaliśmy się w moim dormitorium . Melanie śmiała się w głos. Za każdym razem uwielbiałem jej śmiech. Jest jak melodia..

Wciąż nie mogę mogę uwierzyć jak ten czas szybko leci. Niedawno co się poznaliśmy, a jesteśmy razem już rok. Najważniejszy rok w moim życiu, dlaczego? Bo spędziłem go właśnie z nią. Z każdym dniem zdaję sobie sprawę jak bardzo ją kocham. Zapytacie ja i miłość? Tak, ale jak to w ogóle możliwe? Sam nie wiem..
To wszystko przyszło z czasem. Gdy zostaliśmy przyjaciółmi poczułem do niej coś więcej. Nigdy nie doznałem czegoś takiego. Nie wiedziałem jak sobie poradzić i próbowałem uciec, ale uczucia wzięły górę i tak oto nauczyłem się kochać. Chociaż wciąż uczę. Nadal boję się, że zrobię coś nie tak i zranię tak delikatną istotę jaką jest. Zawsze chciałbym ją chronić, ale życie i tak nas dogoni prędzej czy pózniej. Moja miłość praktycznie cały czas była obok mnie, a ja głupi i zaślepiony zastanawiałem się kim właściwie jestem i co tu robię...

Niedawno zaczął się 6 rok. A raczej trochę dawno.

- Jak Ci minęły wakacje?- zapytała zajadając się kolejnym kawałkiem ciasta.

Prawie przez całe wakacje nie widzieliśmy się, ponieważ Melanie podróżowała, a ja załatwiałem rodzinne sprawy. Jakoś tak wyszło no i zleciały całe wakacje.

- Całkiem dobrze. Mimo, że trochę nie dogadywałem się z ojcem to szybko zleciało- odpowiedziałem patrząc się w krajobraz za okno.

- Ja wiem, że coś się dzieję, tylko nie chcesz mi powiedzieć.- wymamrotała i opuściła wzrok na swoje buty.

- Mel, wiesz, że gdyby coś się stało powiedziałbym Ci- uspokoiłem ją całując delikatnie w wierzch dłoni.

Uśmiechnięta brunetka schowała głowę w zagłębieniu mojej szyi, a ja zamknąłem ją w uścisku.

Nagle do pokoju wbił ucieszony Blais.

- Oo tu jesteście zakochańce. Chodzcie, idziemy się najebać- krzyknął ciągnąc Mel za rękę.

Niechętnie wstałem i poszłęm za nimi.

- Ej, bo będę zazdrosny

Ci natychmiast zatrzymali się i wybuchli śmiechem.

- Nie masz o co Drejko- uśmiechnęła się i musnęła mnie w policzek.

- Mówiłem Ci, żebyś tak do mnie nie mówiła- złapałem ją za nadgarstek słysząc chichot multanta.

- Aj tam, przeżyjesz kochanie- przewróciła oczami i pociągnęła mnie w stronę parkietu.

Wzrokiem szukałem naszych znajomych oraz patrzyłem na Meluś, która ,,tańczyła"
kręcąc biodrami na pewno i lewo.

Gdy zauważyłem Pansy załapałem dziewczynę za rekę i ruszyłem pędem do znajomych.

- Ej no Malfoy- jekła zasmucona

- Wystarczy Ci już na dziś- powiedziałem stanowczo, a ta więcej się nie odezwała.

- A tej to co?- zapytała Pansy patrząc na pół przytomną przyjaciółkę.

- Lepiej nie pytaj- prychnąłem przytrzymując ukochaną przed upadkiem.

Zabrałem ją do mojego pokoju, bo przecież nie będę wlókł się z nią przez połowę Hogwartu. Ta niemalże od razu zasnęła, a ja położyłem się obok niej.


--------------------------


Błona Hogwartu, godz 16:23

Melanie pov*

Siedziałam z Draco opierając się o drzewo. Wzdychnęłam myśląc jak zacząć temat o pewnej rzeczy, który nie daje mi spokoju. Ten ostatnio jest zamyślony i nieobecny. Nigdy się tak nie zachowywał, a ja chciałam to z nim wyjaśnić. Splotłam nasze palce, a ten uśmiechnął się uroczo.

-Draco..- próbowałam jakoś zacząć temat.

- Mhm?- mruknął robiąc mi warkocz.

Draco zawsze jest delikatny i doceniam jego starania. Ale tak czy siak nie umie robić fryzur. Jego skupienie jest urocze.

- Co dzieje się 12 września?- zapytałam niepewnie, gdy on siłował się z zawiązaniem niebieskiej frotki.

Zauważyłam, że ten natychmiast się spiął..

A jednak co się dzieje..

- Urodziny mojego Ojca..-jąkał się- Na które jesteśmy zaproszeni.

( Orginalnie nie wiemy dokładnie, którego września Lucjusz ma urodziny, ale ja wzięłam tę datę)

Natychmiast wstałam jak poparzona.

- I kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć?- krzyknęłam

- Uspokój się i wysłuchaj mnie- wymamrotał jak gdyby nigdy nic

Złapał mnie za policzek chcąc uspokoić.

- Przepraszam dobra? Wiem, że zawsze się stresujesz takimi wydarzeniami, a nie chce Cię niepotrzebnie denerwować

To mnie uspokoiłeś. Eh Draco patrzy na wszystko ze spokojem i nie wie jaka odpowiedzialność i presja spada na mnie, gdy jestem jego dziewczyną. Zawsze muszę się dobrze prezentować. Narcyza nie wymaga tyle co Lucjusz.

- Dobrze, niech Ci będzie- wzdychnęłam, a ten złączył nasze usta w pocałunku.

----------------------

Nie patrzy na mnie- wydukałam kolejny raz wymiotując.

Od kilku dni jakoś gorzej się czuje i zwracam każdy posiłek. Zatrucie pokarmowe? Niedługo się dowiemy.

Draco przytrzymywał mi włosy patrząc na mnie z zaniepokojeniem i troską.

- Nie mam pojęcia co mi jest..- posmutniałam

Blondyn kucnął przy mnie i pogłaskał po włosach.

- Skarbie nie martw się tym, ale musimy poważnie porozmawiać

Zdziwiłam się..

O co może mu chodzić?

- Myślę, że możesz być w ciąży- próbował zebrać słowa.

Mój świat momentalnie się zatrzymał. Ale jak to możliwe przecież..

-------------------------

A więc hejka!

Wróciłam z wakacji i od razu zabrałam się za pisanie. Mam nadzieję, że się podoba i następny nie wiem kiedy. Postaram się jak najszybciej i dajcie znać czy chcecie więcej <3.

Miłego dnia/ nocy!








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro