Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Zachłysnęłaś się własną śiną. Czy on... Bóg kłamstw i psot nazwał cię...

-Wszystko w porządku najdroższa?

-Zamknij się i nie mów do mnie tak!

Loki otworzył szerze oczy i zmarszczył brwi. Widocznie nie spodobał mu się dobór twych słów.

-Chciałem być miły-prychnął

-Po co? Aby mnie później wykorzystać?

Czarnowłosy z całej siły uderzył w szkło, a ty lekko się oddaliłaś.

-Jeśli czegoś nie wiesz, to sie kurwa nie odzywaj nędzna midgarianką.

Zmarszczyłaś brwi.

-Niby czego nie wiem, co?

Loki chwile na ciebie patrzył, ale po chwili odwrócił się i poszedł do drugiej części więzienia.

Poczerwieniałaś, ze złości i odwróciłaś się na pięcie wchodząc do windy.

Weszłaś do salonu Avengers Tower i skierowałaś się w strone kanapy. Nie obchodziło cię zbytnio to, że jest tak po 2 w nocy, ani to, że miałaś rozmaeiać z tym ,,pasożytem".

Włączyłaś sobie pierwszą lepszą komedie. Nie pooglądałaś sobie jej długo, ponieważ twój kochany playboy oczywiscie był zbyt opiekunczy. Czasem go nie poznawałaś.

-T/I! Nic ci nie jest?!- Tony rzucił się na ciebie mocno cię fo siebie przytulając, a ty próbowałaś się wyrwać.

-Nie, nic mi nie jest-warknęłaś naburmuszona.

Udało ci się wyrwać z jego ramion i poszlaś do kuchni.

-Zrobiłem coś źle?- szatyn z maślanymi oczkami kota wpatrywał się w ciebie jak w obrazek byle byś zwróciła na niego uwage.

Zignorowałaś go i wstawiłaś wode na herbate. Nie miałaś ochoty rozmawiać z nikim. Ten dupek w zielonych ciuszkach zepsół twoje życue,  a teraz mówi do mnie ,,najdrozsza"! Co za kurwa gentelmen sie kurwa znalazł... Szkoda, że tak nie pomyślał za nim wymkrdował połowe Nowego Yorku. Nie miałaś zamiaru więcej z nim rozmawiać. Niech sobie sami radzą.

Zalałaś saszetke w szklance wodą i wyszlaś z nią z kuchni kierując się do windy. Ignorując wołanie przyjaciela, które coraz bardziej cię irytowało, wcisęłaś numer piętra i wjechałaś do góry. Wyszłaś z niej i skierowałaś się w strone swojego pokoju. Miałaś już wszystkiego dosyć. Jedyne czego chciałaś to snu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro