Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

Tym razem już nie wytrzymałaś. Kopnęłaś go w krocze i warknęłaś.

-Nie JESTEM przedmiotem, abyś mnie chciał.

Zwijający sie z bólu bóg spojrzał na ciebie i uśmiechnął się mimo nieprzyjemności.

-Charakterek to ty masz.-zaśmiał się cicho

Prychnęłaś zirytowana i obruciłaś sie na pięcie, aby odejść, ale Loki chwycił cię za ramie i przyciągnął do siebie, mając w oczach iskierki rozbawienia.

-Nie zapominaj o umowie.-szepnął ci na ucho, a ciebie przeszadł dreszcz od jego chłodnego oddechu.

Szybko zrobiłaś krok w tył wyrywajac sie.

-Nie dotykaj mnie.

Usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi od windy, w których stanęła Pepper. Rudowłosy spojrzała zdeziorientowana na zaistniałą sytuacje. Podeszłaś do niej szybko i dotknełaś jej ramienia. Dopiero wtedy Pots zorientowała się, że stojacy przed nią brunet to Loki.

Dziewczyna miała strach w oczach. Gdy bóg go tylko zobaczył uniósł dumny głowe z uśmieszkiem. Już zapomniał jak uwielbiał widzieć to uczucie u innych. Stanęłaś przed nią i patrzyłaś się wrogo na kłamce.

Ten tylko prychnął i przybrał obojętny wyraz twarzy.

-T/I? Co on tu robi?-Pepper spojrzała na ciebie.

Zignorowałaś jej pytanie.

-Wracaj do celi Loki. Jutro jest misja.

W tym momencie do salonu weszli agenci Tarczy zabierajac go i peowadząc do windy, którą mieli zjechać na dół do celi.

Obróciłaś się do rudowłosej, a ta odrazu cie przytuliała co odwzajemniłaś. Czułaś do niej żal po tym jak zerwała z Tonym, ale wiedziałaś, że miała swoje powody. Po kilku minutch uścisku puściłyście sie i uśmiechając sie do siebie ruszyłyście w steone kanapy.

***

-Czyli Loki ma wam pomoagać? I się zgodził? Ale jak?!

Rudowłosa patrzyła na ciebie z niedowierzaniem.

-Podejrzewam, że Loki czegoś chce. I właśnie dlatego jestem mu chyba potrzebna. Uczestniczy w misji i nam pomaga tylko dlatego, że zgodziłam się z nim spędzić 48 godzin. Sam na sam.-po ostatnim zaniu przełknęłś śline, a Pepper zamrugała kilka razy.

-Obiecuje, że jeśli ten pieprzony morderca chociaż cię ruszy, pożałuje.

Zachichotałaś po czym zwriciłaś wzrok znów ku Pots.

-Dobrze, to teraz tt opowoadaj jak tam u ciebie.

Wziełaś łyk kawy, którą sobie zaparzyłaś.

-Więc... Ja i Tony daliśmy sobie jeszcze jedną szanse.

Wypłułaś kawe krztusząc się. Przyjaciólka przerarzona odrazu do ciebie podeszła

-To cudownie!-krzykęłaś uradowana. Rudowłosa spojrzała na ciebie z usmiechem i przytuliła mocno.- Musimy to uczcić! Przebieraj się i lecmy do jakiegoś baru. Weżmiemy jeszcze po drodze Natashe i Wande!

***

Zmierzałaś razem z dziewczynami do baru na jedej z najdrzozszych ulic Nowego Yorku. Weszłyście do środka i głośnauzyka odrazu dotarla do waszych uszu. W środku kilka osób siedziało przy stolikach, a znaczna większąść tańczyła na parkiecie. Poszłyśce do baru siadająć na krzesłach i zamawiając po drinku. Wanda zaczęła rozmowe z Pepper, za to Natashy nie zobaczyłaś. Poczułaś jak ktoś dotyka twoje ramie.

Odwróciłaś się, a twoim oczom pokazała się czarna wdowa wyciągająca w twoją strone dłoń.

-Zechciałabyś zatańczyć?

Zachichotałaś i przyjełaś ręke dziewczyny. Ta cie do siebie przyciągnęła i poszła z tobą na parkiet. Leciała akurat jakaś wolna piosenka, więc załorzyłaś dziewczynie ręce na ramiona, a ona obieła cię w tali.

-Więc, jak myślisz. Czego on od ciebie chc?-zamrugałaś na co ona sie poprawiła-Loki

-a... On... On niczego odemnie nie chce-zdziwiła się-on chce mnie

Natasha otworzyłas szerzej oczy, w których dostrzegłaś złość, a nawet furie.

-Jak to ciebie chce?-oburzyła się-nie jesteś jego, ani nikogo innego.

Pokręciłaś głową

-Myśle, że on chce mnie do czegoś wykorzystać. Ale jeszcze nie wiem do czego.

Rudowłosa usłyszała bardzie ruchliwą melodie i od razu zaczęła bardziej szalony taniec z tobą. Obydwie nie umiałyscie za bardzo tańczyć więc musiało wyglądać to prze komincznie. Na sam koniec dziewczyna obriciła cię i chwyciła w tali.

Usłyszałaś oklaski i pogwizdy od innych na sali. Podeszłyście spowrotem do Pepper oraz Wandy zdyszane. Ona na was popatrzyły z uśmiechem.

-No nieźle tańczycie- odezwała się rudowłosa.-Musicie mnie nauczyć. Tony pewnie mnie będzie na takie przyjęcia wyciągał.-zachichotała

Wanda poczochrała twoje włosy po czym dodała.

-Chyba musimy się zbierać, bo Steve napisał.

-To Steve umie korzystać z telefonu?-spytałaś na żarty, a dziewczynu parsknęły śmiechem. Co prawda Steve mial już ponad 90 lat no, ale dobrze sie trzymał. Serum ma swoje zalety.

Zapłciłyście i wsiadłyscie do taksówki, którą zamówiła wczesniej Pots. Po dojeździe pod Stark Tower weszłyscie do środka.

-Jarvis, kto jest w salonie?

-Pan Rogers, Tony oraz Thor panienko T/I.

Wcisnełaś odpowiednie pientro w windzie i pojechałaś do głównego pomieszczenia wraz z dziewczynami. Gdy drzwi się otworzyły wzrok był skierowany na was. Posłałaś chłopakom uśmiech.

-Jak tam?-pierwszy spytał się Tony podchodząc do ciebie i całując cię w skroń, aby następnie udać się do rudowłosej Pots.

-Było fajnie. Nawet Natasha i T/I zaszalały-zaśmaiła się Wanda.

Rozmowa ciągneła się tak z półgodziny. Postanowiłaś juz pójść. Weszłaś do windy i zjechałaś do celi. Podeszłaś do wielkiej gróbiej szyby. Loki nie zaszczycił cię nawet spojrzeniem co cię zdziwiło.

-Chciałam ci tylko życzyć dobrej nocy.-po wypowiedzeniu tych słów obróciłaś się i kierowałaś się w strone wyjścia. Usłyszałaś chrapanie, na które sie spojrzalaś na boga. On spał. Uśmiechnełaś się i podeszłaś otwierając cele za pomocą panelu sterowania. Podeszłaś do niego i kucnęłaś obok. Gdy spał wyglądał inaczej. Nie ta obojętność i obrzydzenie wszyskim jak zawsze. Teraz wygladał...niewinnie? Na samą myśl o tym uśmiechełaś się. Pogłaskałaś kciukiem jego policzek i wyszłaś zamykajac cele i później jadąc do pokoju. Nie wiedziałaś tylko jednego. Loki udawał, że śpi. Bóg na same wspomnienie twojego dotyku, który  nie mial w sobie ani toche agresi uśmiechnął się i dotknął tego miejsca.

-Dobranoc najdroższa...

~~~~~~~

A więc tak. Ten rozdział jest dłuzszy niż inne. I chciałam ogłosić, że już niedługo ta książka dobije 1000 gwiazdek, za ktira megaaaaaaaa dziękuje. Jestescie naprawde kochani. I w zamian na te 1000 gwiazek tworze preferencje z Marvela. Mam nadzieje, że nie nie ktoś wejdzie.

Milego dnia/nocy😘❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro