Imprezowy Zwierz
Kamil: Witam cię człowieku
Daniel: Niektórzy tracą status człowieka na rzecz tytułu Imprezowego zwierza
Johann: Peter baluje bo nie skacze dziś, a Kamyk idzie lulu, to smutne
Kamil: Wiecie komu nie ufam?
Domen: Peterowi?
Maciek: Rudym?
Robert: Czarnym Kotom?
Kamil: Nie, tym co nie lubią spać. Sen to coś pięknego:)
Kraft: Można śnić o tym, że Ryoyu spada i sobie głupi ryj rozwala:)
Michi: Jeszcze niedawno tobie tego życzyli, kochanie
Kraft: Oj tam, oj tam ludzie się zmieniają:-))
Maciek: Życzę wam wielu Łask Bożych, niech Bóg wam błogosławi w 2019 roku.
Piotrek: To są prawdziwe życzenia, a nie "życzę ci dużo pieniążków" materialiści jebani
Kamil: Ogląda ktoś Naturę na jedynce?
Andi: Co to?
Kamil: Interesujący dokument o porodzie strusi
Andi: Ptasie Porno w polskiej telewizji?
Wtem konwersację noworoczną przerwało powiadomienie z wattpada.
(Przypominam, że skoczkowie są nastolatkami bo mam fazę na odmładzanie)
Kamil stwierdził, że w ostatni dzień roku nie będzie siedział sam w domu. Postanowił urządzić sylwestrowe nocowanie dla swoich kolegów. Wiadomość wysłał na ich grupie.
Kamyczek: Guten Tag, robię nocowanie sylwestrowe u siebie w domu, więc wbijajcie :D
Andi: Ratujesz mi życie, musiałbym zajmować się bratem
Peter: Ale super napewno wbiję
Daniel: I ja
Gregor: Nie wiem czy będę, dom będę sprzątał
Andi: Chyba w Simsach
Johann: Dom w Simsach wogóle się brudzi?
Andi: Nie wiem nigdy nie grałem
Johann: Kurde ostatnio jak byłem u Kamila to się zgubiłem, tyle tych korytarzy
Kamil: Drogę do łazienki oznaczę ci różowymi strzałkami
Johann: To się ceni
31 grudnia godzina 20:00, pojawia się pierwszy gość ku zdziwieniu gospodarza jest to Gregor.
—Obrządziłem simsy— mówi na wstępie uradowany Gregor
— Cieszę się, że dbasz tak bardzo o nieistniejące ludki— odpowiada Kamil
—Ktoś już przyszedł?— zmienił temat
—Nie, jesteś pierwszy
—Hehehe, więcej jedzenia dla mnie
—Co za wieś, ty to rolnikiem będziesz— mówi z powątpieniem
—Nie, ja będę gamerem— mówi dumnie
—Chyba GEJmerem —akcentuje początek
—To też, ja ci mówię Andreas będzie mój
— Narazie Andi to ma Gregofobię
— Nie pyskuj bo cię Peter w nocy zgwałci— odparł poważnie
Po chwili przyszła reszta, na szczęście Gregor zostawił trochę jedzenia.
—Zagrajmy w butelkę— zarządził Daniel
—To przereklamowane, a jak chcesz się z kimś całować to poprostu powiedz— odpowiedział Johann
—Andi ty też daj znać, jak będziesz chciał się całować— powiedział Greg uśmiechając się przy tym zalotnie
—Niech ktoś mi da jeden powód dlaczego my się z nim przyjaźnimy— rzekł podirytowany Wellinger
Nastała cisza nikt nie mógł rozsądnie wytłumaczyć tego dlaczego przyjaźni się z Schlierenzauerem. To poprostu bezwarunkowa miłość do tego idioty.
Postanowili pograć w coś na konsoli, jakaś strzelanka już się ładowała kiedy Andreas wstał i powiedział:
—A może zagramy w Just Dance!— zaproponował
—Dobra, ale ja ci ustawię jakąś fajną piosenkę— odparł wesoły Gregor
— Jezu, twerk mu jakiś włączy—powiedział Daniel przewalając oczami
—Ty z Johannem będziecie następni—krzyknął Andreas
Kamil wyczuwając, że będzie tańczył z Peterem, postanowił cicho ewakuować się z miejsca zdarzenia na kilka minut.
Kiedy zgromadzeni zauważyli brak gospodarza postanowili go szukać. Rozdzielili się i poszli w ustalonym kierunku. Johann oczywiście sprawdzał łazienkę bo tylko do tego pomieszczenia znał drogę, niestety Kamila tam nie było.
Pero odrazu wiedział gdzie szukać, udał się do sypialni Stocha. Kiedy uchylił drzwi zobaczył zgubę, stojącą do niego tyłem. Jak najciszej wszedł do sypialni po czym złapał Kamila za biodra i szepnął mi do ucha:
—Nie ładnie tak uciekać
Wystraszony Kamil chciał coś powiedzieć, ale Peter mu to uniemożliwił. Naparł wargami na jego usta i złączył je. Kamil czuł się, jak w dosłownym siódmym niebie. Ciepło jego ciała i ciągłe pogłębianie pocałunku doprowadzały go do szaleństwa. Kiedy Peter przesunął dłoń na kark i zaczął go dotykać zimnymi palcami, Stoch nie mógł powstrzymać jęku. Zdusiły go jego usta. W odpowiedzi na kolejny krok, przesunął dłonie na jego plecy i niby przypadkiem wsunął palce pod jego koszulką. Ups. Syknął i odsunął się gwałtownie.
- Pero, masz strasznie zimne ręce – wyszeptał.
Wzruszył ramionami i przyciągnął go do siebie. Kamil nie pozwolił spotkać się ich wargom. Zasłonił palcami usta i zachichotał.
- Daj się pocałować – mruknął Prevc
po paru sekundach jego bezczynności.
W odpowiedzi zaśmiał się i pokręcił głową.
- Co mam zrobić, żebyś się zgodził? – spytał.
Tym razem odpowiedziałam słowami:
- Chcę cię pocałować, ale nie w usta.— powiedział niepewnie Kamil
Pero skinął głową, zgadzając się, gdy tylko odzyskał zdolność ruchu. Kamil zareagował natychmiast. Przybliżył się do jego szyi i delikatnie przesunął po niej palcem, jakby badając jej każdy szczegół. Prevc mimowolnie wygiął ciało w łuk, ułatwiając mu dostęp. Dotyk Kamila rozgrzewał go i przyprawiał o przyjemne dreszcze. Zatrzymał palec dopiero przy obojczyku. Cofnął go, natychmiast zastępując ustami. Spojrzał mu w oczy i polizał przeciągle każde miejsce, które wcześniej dotknął. Słoweniec czuł się, jakby całe życie żył w ciemności i nagle zobaczył światło. Kiedy Kamil zassał jego bladą skórę tuż nad obojczykiem, ten jęknął głośno, gdy Stoch polizał nowo powstałą malinkę.
—Jaki odważny się zrobiłeś, no proszę piccolo zaczęło działać—zaśmiał się Pero
Nie odpowiedział, tylko kolejny raz, tym razem w usta pocałował Słoweńca.
Niestety ta chwila nie mogła trwać wiecznie bo do pokoju wszedł Gregor
—Chłopaki, Znalazłem go!— krzyknął nie zwracając uwagi na sytuację w jakiej nakrył swoich przyjaciół.
~~~
Trochę późno ale jest:)))
Wgl to Szczęśliwego Nowego Roku!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro