Rozdział 16 ~ Całkiem nowa Mei
Jeongguk
Kiedy wróciłem do domku po Mei, nie zastałem jej tam. Przeszukałem cały, nawet piwnicę, a także teren przy jeziorze, choć nie sądziłem, by poszła tam po ciemku. Gdy wszedłem do kuchni, coś na blacie zwróciło moją uwagę. Leżał tam mój telefon. Cholera, czyli Junghyun ją zabrał.
Znalazłem na komórce, wiadomość od brata, że mogę wrócić do domu, bez żadnych konsekwencji. To samo tyczyło się Hoseok'a. Zaczynałem podejrzewać, że on może znów zrobić krzywdę mojej ukochanej. Byłem wściekły. Trzeba było nie zostawiać jej samej...
Zastanawiając się co począć zauważyłem, że przyjaciel pojawił się w pomieszczeniu. Powiedziałem mu o wszystkim, nawet o moich przypuszczeniach. Oznajmił, że chyba niestety mam rację. Decyzję pomogła mi podjąć informacja, którą otrzymałem od ojca. Przypominał mi o jutrzejszym przyjęciu zaręczynowym brata.
Ostatnie zdanie dało mi odpowiedź, że on o niczym nie wiedział. "Junghyun właśnie wrócił ze wspólnego wyjazdu z dziewczyną." To zaważyło na tym, iż zdecydowałem się wrócić. Zabraliśmy z Hoseok'iem wszystkie rzeczy i ruszyliśmy do domu.
Dotarliśmy na miejsce przed północą. Od razu obaj udaliśmy się do swoich pokoi. Wziąłem prysznic, myśląc o Mei. Zaczynałem za nią tęsknić i bać się, czy ponownie nie będzie cierpiała. Gdy położyłem się do łóżka wiedziałem, że nie zasnę. Brakowało mi ciepła jej ciała, obok mojego. W głowie oglądałem momenty, które spędziłem z dziewczyną.
Mei
Kiedy dojechaliśmy do posiadłości, dobrowolnie poszłam prosto do swojego pokoju. Liczyłam, że Junghyun nie będzie naciskał na spanie ze mną. Na szczęście się nie pomyliłam. Jakiś czas później, ktoś wpadł do mojego pokoju, strasząc mnie okropnie. Był to Jimin.
─ Kurwa, czyli wszystko na nic ─ wypalił.
Rozpłakałam się, a chłopak zamknął drzwi i usiadł obok, od razu przytulając do siebie. Niedługo usłyszałam, skąd ochroniarz dowiedział się, że tu jestem.
Podobno mój narzeczony kazał mu, by mnie poinformował, iż jutro ma się odbyć nasze przyjęcie zaręczynowe. Nie ucieszyła mnie ta wiadomość, a dodatkowo to, że rano miałam jechać ze starszym Jeon'em na zakupy.
Obiecałam sobie, iż spróbuję się jakoś od tego wszystkiego wymigać. Niestety niedługo później, Jimin zostawił mnie samą. Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka.
Mimo, że bardzo usilnie próbowałam zasnąć, w ogóle mi się to nie udawało. Zamiast tego, odtwarzałam w myślach te cudowne chwile, spędzone z czarnowłosym. W międzyczasie zdążyłam się znów popłakać. Jakoś w środku nocy, wymęczona płaczem, w końcu zasnęłam.
●
Zbudziło mnie pukanie do drzwi. Kiedy krzyknęłam zaproszenie moim zachrypniętym głosem, te się otworzyły. Zobaczyłam na zewnątrz Nabi i usiadłam. Dziewczyna weszła szybko do pokoju, zamykając za sobą.
Odstawiła tacę ze śniadaniem i przytuliła mnie mocno. Gdy ją objęłam w odpowiedzi, zaśmiała się. Potem wypytała o wszystko. Opowiedziałam jej z grubsza, ale kiedy spytała czemu znów tu jestem, zamilkłam. Nie mogę zdradzić jej prawdy.
Ciemnowłosa nie naciskała, bym to wyjaśniła. Popatrzyła na mnie ze smutkiem, po czym opuściła pokój. Ja poskubałam śniadanie, w postaci owoców i wzięłam prysznic. Gdy następnie patrząc w lustro, zobaczyłam cienie pod oczami, postanowiłam wykonać mocniejszy makijaż. Wieńcząc go, czerwoną pomadką na ustach.
Przez to, nie przypominałam siebie. Zdawałam sobie sprawę, że rzeczywiście miałam już nie być sobą. Potem ubrałam eleganckie czarne spodnie i białą jedwabną koszulę na guziki. Niebawem znów rozległo się pukanie. Tym razem oprócz Nabi, która przyszła po naczynia, zobaczyłam Jimina. Oboje wydawali się zaskoczeni moim wyglądem.
Żadne jednak, nie wypowiedziało słowa na ten temat, a ja wyjęłam czarne szpilki z szafy i włożyłam na stopy. Wtedy ciemnowłosa odeszła. Ochroniarz natomiast oznajmił, że Junghyun na mnie czeka, już na dole.
Liczyłam, że na te zakupy pojedzie z nami właśnie brązowowłosy. Niestety, kiedy go o to zapytałam, zaprzeczył. Niedługo potem okazało się, że miał nam towarzyszyć najbliższy przyboczny, mojego narzeczonego.
Gdy nas przedstawiał, spojrzenie Jihwan'a wydawało mi się gorsze niż to, Junghyun'a. Było zimne, a zarazem pokazujące, że mężczyzna mógłby zabić bez mrugnięcia okiem.
Kiedy otworzył mi drzwi czarnej terenówki, szybko wsiadłam nie korzystając z pomocy ochroniarza. Nie miałam ochoty, by nasza skóra się zetknęła. Na samą myśl przeszły mnie dreszcze. Chwilę później obok, znalazł się mój narzeczony. Zanim ruszyliśmy powiedział, że podoba mu się moje nowe oblicze. Chyba tylko Tobie.
Jak zajechaliśmy do jakiegoś ekskluzywnego sklepu, Junghyun poprowadził mnie za rękę do środka. Nie wyrwałam się, choć odczuwałam pragnienie, by to zrobić. Pozwoliłam, żeby sprzedawczyni wybrała mi suknię, zgodnie z poleceniem Jeon'a. Była obcisła od biustu do bioder, a na dole luźniejsza. Sięgała do kostek. Miała lejący się materiał, ozdobiony milionem iskrzących kryształków. Nie mogłam zaprzeczyć jej pięknu. Aczkolwiek sama, bym wybrała inną.
Potem narzeczony zabrał mnie do jubilera, gdzie oznajmił, że chce mi kupić pierścionek zaręczynowy. Jasne, trzeba pokazać wielkie uczucie, do przyszłej żony. Junghyun namawiał, abym pokazała, który mi się podoba. Nie zamierzałam tego robić, co trochę go zdenerwowało. Stanęło na tym, że sam dokonał wyboru, jakim był złoty pierścionek z ogromnym brylantem.
Do tego zakupił, obrzydliwie świecącą kolię i kolczyki, które miałam włożyć na dzisiejsze przyjęcie. Nie byłam tym zachwycona, ale nie odezwałam się słowem. Moje myśli przez cały czas, krążyły wokół młodszego z braci Jeon. Zastanawiałam się, czy Junghyun coś mu powiedział. Bałam się jednak, zapytać o to.
Gdy wszystko było wybrane, a mój narzeczony płacił, wyszłam na zewnątrz. Rozejrzałam się. Kiedy do mojej świadomości dotarł pomysł o ucieczce, usłyszałam głos tuż przy uchu:
─ Nawet o tym nie myśl. Zanim zdążyłabyś zrobić choćby krok, Jihwan wstrzyknąłby Ci środek paraliżujący ─ przeniosłam wzrok na ochroniarza.
Nie spodziewałam się tego. Wstrzymałam oddech widząc w jego spojrzeniu, potwierdzenie słów jego pracodawcy. Junghyun złapał moją dłoń i poprowadził do auta. Niebawem wróciliśmy do domu. W korytarzu zobaczyłam Hoseok'a i rzuciłam się, by go przytulić. Dotarło do mnie prychnięcie mojego narzeczonego, po czym wszedł na górę. Jihwan natomiast minął nas, obserwując.
Wzruszyłam ramionami i skupiłam uwagę na przyjacielu. Ten wydawał się zdezorientowany, patrząc na moją twarz. Postanowiłam zmyć ten makijaż. W tym celu zaprowadziłam chłopaka do mojego pokoju. Poprosiłam, by poczekał na mnie chwilę i udałam się do łazienki. Tam umyłam się i zaraz powróciłam do Hoseok'a.
Wypytałam go o jego ranę i samopoczucie. Na szczęście powiedział, że nie jest źle i niedługo będzie z powrotem w pełni sprawny. Ucieszyło mnie to ogromnie i objęłam chłopaka. Po moich policzkach popłynęły łzy, kiedy zapytałam o Jeongguk'a. Dowiedziałam się wtedy, że mój ukochany także znajduje się w posiadłości. Aczkolwiek przyjaciel, nie wiedział co Jeon zamierzał.
Kolejny raz byłam zmuszona, zbyć bliską osobę milczeniem, gdyż nie mogłam wyjawić prawdy ochroniarzowi. Niedługo Hoseok opuścił mój pokój, ponieważ musiałam szykować się na przyjęcie. Nie chciałam w nim uczestniczyć, ale niestety nie miałam w tej kwestii nic do gadania. Jeszcze raz wzięłam prysznic i pomalowałam się podobnie, jak rano. Potem założyłam sukienkę, a w tym momencie ktoś zapukał do drzwi.
Była to Minji, która posłała mi niezbyt miłe spojrzenie. Wręcz chamskie lub wredne. Nie potrafiłam tego do końca ocenić. Oznajmiła, że przysłano ją, by mnie uczesała. Byłam zaskoczona, jednak się zgodziłam. Pożałowałam tego już chwilę później, bo nie była zbyt delikatna.
Po którymś z kolei ostrym pociągnięciu za kosmyki, nie wytrzymałam. Powiedziałam dziewczynie, by uważała. Ostrzegłam ją, że wystarczy jedno moje słowo, a Junghyun się jej pozbędzie. Wtedy przestała szarpać i porządnie upięła mi włosy do góry.
Jakiś czas później przyszedł po mnie narzeczony. Podobno wszyscy goście, już przyjechali. Czułam się zestresowana, kiedy szłam z nim do salonu.
Jednak poczułam się gorzej, jak przedstawił mi szefa seulskiej mafii, dla którego pracował razem ze swoim ojcem. Moje serce utknęło w przełyku, gdy podawałam dłoń panu Song. Mężczyzna nie był stary, ale bardzo młody także nie. Jednak na pierwszy rzut oka, budził potężny respekt.
Na moje szczęście, dużo czasu nie spędziliśmy w jego towarzystwie. Pogratulował nam, rzucił mi komplement na temat sukienki oraz biżuterii i odszedł w kierunku pana domu.
Wtedy moje spojrzenie spotkało się z oczami Jeongguk'a. Nie wyglądał zbyt dobrze. Wręcz jakby nie spał całą noc. Poczułam się winna, przez co chciałam do niego pobiec. Przytulić, a jednocześnie przeprosić za to jak go zostawiłam. W tym momencie, moich pleców dotknęła zimna dłoń narzeczonego.
─ Radzę Ci przestać, tak na niego patrzeć. Lepiej przekonaj wszystkich, że bardzo mnie kochasz, bo inaczej Jeongguk zginie. Nawet mi ręka nie zadrży ─ wyszeptał Junghyun do mojego ucha.
Wtedy podjęłam pewną decyzję. Muszę złamać Gguk'owi serce, by nic mu się nie stało... Choć moja dusza krwawiła, odwróciłam się w stronę narzeczonego i pocałowałam go. Starałam się być przekonująca mimo, że czułam obrzydzenie. Po chwili, gdy się od niego odsunęłam okazało się, iż prawie nikt na to nie patrzył. Oprócz mojego ukochanego.
W oczach Jeongguk'a dostrzegłam ogromny ból, który był jakby namacalny i przeszywał mnie na wskroś. Próbując się nie rozpłakać, patrzyłam na jego plecy, jak wychodził z salonu. Udało mi się go przekonać. Odczuwając coraz większy ucisk na sercu, wypiłam do dna szampana, którego trzymałam w dłoni. Potem Junghyun przedstawił mi następnych gości.
• • • • • • • • • • • • •
Kolejny rozdział za nami, jak się podobał?
Co myślicie o nowej Mei? 😏
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro