Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 33

*Trzy dni do ślubu*

Od jakiegoś czasu żyje się bardzo szybko. Przygotowania do uroczystości zajmują nam naprawdę dużo czasu. Każdy miał, co robić, bo Natasha każdemu dała jakieś zadanie dzięki czemu Loki i ja mieliśmy czas dla siebie. Tony nadal był jakiś wycofany, ale również pomagał. Co jakiś czas oczywiście kłucił się z innymi, ale bardziej na żarty niż na poważnie. Nie mogłam go rozgryźć. Jego zachowanie było inne niż zwykle. Takie nieszablonowe, ale może po prostu w taki sposób wszystko przeżywał. Największą ciekawostką jest to, że tak naprawdę będę dwa śluby. Jeden tutaj i drugi w Asgardzie, królewski. Ten w pałacu będzie miał więcej zasad, dlatego w czasie wesela w Nowym Jorku będzie trzeba się wyszaleć.

Leżałam na kanapie w salonie Avengersów żeby w końcu odpocząć od tego całego szału przygotowań. W telewizji cały czas leciał jakiś program rozrywkowy, który był tak nudny, że w którymś momencie oczy same mi się zamknęły. Nie usnęłam, ale drzemałam. Hałasy w drugim końcu piętra przestały mi przeszkadzać. Marzyłam o chwili totalnej ciszy i spokoju, ale teraz nie mogłam na to liczyć. Ktoś dosiadł się koło mnie i zaczął głaskać po włosach.

-Śpisz? - zapytał szeptem znajomy głos

- Nie... Leżę sobie - odpowiedziałam ledwo dosłyszalnie i otworzyłam oczy nad którymi pokazała się uśmiechnięta twarz Tony'ego

-Możesz przecież iść się przespać do pokoju - zauważył

-Nie chce spać. Chciałam odpocząć nie koniecznie w łóżku. - powiedziałam siadając

-Niedługo nie będziesz miała czasu na odpoczynek w łóżku - stwierdził z głupim uśmiechem

-Idiota - powiedziałam zaraz po tym, jak przywaliłam mu pobliską poduszką po twarzy

-No co?! Ostanio marudzisz, że nie mam humoru, a jak już coś powiem to jest źle - bronił się

-Ale bez przesady - przewróciłam oczami. Widziałam jak głupi uśmieszek znowu pojawia się na jego twarzy, dlatego znów dostał poduszką

-Ej, a to niby za co?! Nic nie powiedziałem jeszcze! - oburzył się

-Na wszelki wypadek. - uśmiechnęłam się pod nosem, ale na krótko, bo zaraz po tym dostałam poduszką po głowie - A to za co?!

-Na wszelki wypadek - wyszczerzył się.

Chwilę później okładaliśmy się poduszkami po całym salonie. Przy okazji rozwaliliśmy kilka rzeczy, ale to nam nie przeszkadzało. Oboje potrzebowaliśmy jakiegoś resetu i jak się okazało bitwa na poduszki się do tego nadawała. Bawiliśmy się świetnie do momentu, kiedy podczas bitwy rzuciłam poduszką nie w ojca tylko w Lokiego, który znalazł się tam z nikąd. Jego zdziwienie na twarzy było dla mnie takim zaskoczeniem, że zaczęłam się nieoczekiwanie śmiać. Miałam zamiar wrócić na kanapę, ale potknęłam się o leżącą na ziemi szklankę i wylądowałam, jak długa na podłodze nadal się śmiejąc.

-Może nie połam się przed naszym weselem, co? - powiedział Lokes pomagając mi wstać

-Postaram się - odpowiedziałam z uśmiechem

-Jak narazie słabo ci to idzie - zauważył Stark

-To wy zrobiliście taki burdel dokoła? - zapytał Loki rozglądając się po pobojowisku

-Tak jakoś wyszło - powiedziałam przyglądając się bałaganowi

-Co złego to nie ja, więc ja idę do warsztatu. - poinformował Tony i zniknął za drzwiami windy

-Trzeba by tu posprzątać... - westchnąłam

-Oj tam po co. To nie twój salon żeby tu sprzątać - powiedział Loki

-Ale ja zrobiłam bałagan, więc ja sprzątam, taka mała zasada.

-Jakoś nikt się ten zasady tu nie trzyma - zauważył

-A jakiej się trzyma zasady twoim zdaniem? - zapytałam

-Raczej jest tu preferowana zasada: zrobiłem bałagan, Hannah posprząta. - powiedział unosząc brew

-Zazwyczaj rzeczywiście tak jest... Dlatego posprzątam i odpocznę może w końcu. - powiedziałam i wzięłam się za sprzątanie

-Daj spokój z tymi porządkami - powiedział Lokes ciągnąc mnie za sobą - Chcesz odpocząć to chodź ze mną.

-Dokąd? - zdziwiłam się

-A dokąd byś chciała? - dopytał patrząc mi w oczy

-Szczerze? Poszłabym na spacer po plaży w Malibu, ale... - nie dokończyłam, bo znalazłam się w wyżej wspomnianym miejscu zaraz obok domu Starka

-Wybacz, że nie ostrzegłem - uśmiechnął się promiennie - Ale chyba się nie gniewasz?

-Absolutnie! - powiedziałam wtulając się w niego

Spacerowaliśmy wzdłuż plaży kilka dobrych godzin. Czasem w milczeniu, a czasem rozmawiając o czymś przyjemnym. Byłam już zmęczona chodzeniem, dlatego rozsiedliśmy się na chłodnym już, piasku i wpatrywaliśmy w taflę wody. Był późny wieczór, ale nam to nie przeszkadzało. Odetchneliśmy od wszystkiego, co działo się w Tower i od wszystkich trochę też. Cieszyłam się spokojem oparta o ramię Lokiego. Słońce już praktycznie zniknęło za horyzontem i zaczęło się robić zimno, dlatego wtuliłam się w narzeczonego i rozkoszowałam jego zapachem. Oczy znowu same mi się zamykały.

-Wracamy? - zapytał Loki po dłuższej chwili

-Możemy... Bo zaraz usnę. - odpowiedziałam z uśmiechem

Zebraliśmy się jakoś z piasku i w moment byliśmy z powrotem w Avengers Tower. Byliśmy na naszym piętrze na którym panował cudowna cisza. Stwierdziliśmy, że wypadałoby coś zjeść i poszliśmy do kuchni. Nie miałam pomysłu na kolacje, więc siedzieliśmy przy blacie zastanawiając się co, by tu zjeść. Niekoniecznie chciało mi się robić naleśniki na które pewnie wszyscy by przyszli, dlatego z drobną pomocą Lokesa zrobiłam tosty i kakao. Mało oryginalne, ale przynajmniej smaczne. Wzięliśmy talerze i kubki do mojego pokoju i rozsiedliśmy się wygodnie na łóżku. Kiedy skończyły się nam tosty okazało się, że byliśmy tak zmęczeni, że jak siedzieliśmy, tak nam się usnęło.











*********
Hej Miśki 🐻
Zbliżamy się do końca... Ale spokojnie, bo jednak nie potrafię rozstać się z Hanną i chyba znowu będzie kolejna część. Ta moja wena nie daje mi spokoju 😌

Postanowiłam, że rzeczywiście napisze dwa zakończenia. To nie będzie tak, że jedno będzie happy a drugie sad, ale będą to poprostu dwie wersje zakończenia jakie kiedyś mi wpadły do głowy.

Jak pojawi się jakaś kontynuacja będzie ona wiązała się z pierwszą wersją zakończenia.

To tyle tych ogłoszeń parafialnych na chwilę obecną 😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro