Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

\1/

Per. Narratora

Młody Thomas nie dał swojemu nauczycielowi nawet dwóch dni. Od samego początku dokuczał mu tak jak poprzedniej nauczycielce. Zaczynając od podbierania przed lekcją kredy i okularów Pana Larssona aż po dostawianie ocen w internetowym dzienniku gdy matematyk wychodził z klasy po kredę. Młody nauczyciel nie przejmował się tym. Tłumaczył sobie,że to taka manifestacja "gnębienia nowego" i ,że z czasem minie jednak po tym jak Thomas pozwolił sobie regularnie wychodzić z lekcji kiedy tylko mu się zechciało,miarka się przebrała.

Po prostu gdy jesteś nauczycielem np.angielskiego,jesteś nim z przyjemności gdyż lubisz ten przedmiot i chcesz nauczać młode pokolenia. Masz swoje własne wyobrażenia o tym jak fajnie będzie,jak dzieci będą cię lubiły. Szanujesz dany przedmiot i dążysz do tego aby inne dzieci również go szanowały. Jest ci przykro,że przychodzi sobie taki jeden Thompson i psuje to wszystko,nieprawdaż ?

-Zostajesz po lekcjach w kozie-powiedział szorstko nauczyciel do ucznia,który już piąty raz w tygodniu opuścił zajęcia.

-Co? Nie można tak!-Czarnooki od razu obrócił się na pięcie z wrogością w oczach. Dziś był piątek,jedyny dzień tygodnia gdy uczniowie klasy drugiej gimnazjum nie zostają do 16.00 w szkole.To właśnie dziś zajęcia kończą się o 13.25.

-Owszem można a jak coś Panu nie pasuje to zapraszam do gabinetu dyrektora-W klasie panowała głucha cisza gdyż żaden nauczyciel nie brał Thomasa na poważnie i pozwalał mu na dosłownie wszystko to zdziwiło uczniów.

-Aha?-Thomas czuł się ośmieszony,pospiesznie wyszedł z klasy aby uniknąć wzroku innych uczniów i zapić wstyd.

Tom wyszedł ze szkoły. Chwilkę stał na głównym placu zastanawiając się gdzie tak naprawdę chce iść. 

-Proszę Pana,Tom ucieka ze szkoły-Zoe wskazała okno.

Larsson od razu spojrzał w tamtą stronę. Rzeczywiście,Thomas właśnie zrobił krok w kierunku przystanku autobusowego a po chwili całkiem zniknął za ścianą szkoły .

-Róbcie dalej zadania,pójdę po niego-Nauczyciel o tak naprawdę cytrynowych oczach wybiegł z klasy. Dzieci patrzyły przez okno jak fragment krawatu nauczyciela znika za ścianą. Tord jest wysportowany o czym mówi już sama jego sylwetka ukryta pod ciasną czerwoną koszulą i rurkami. 

Tord złapał Toma jeszcze przy ścianie. Przycisnął go do ściany a rękami zablokował jego głowę aby nie mógł uciec.

-C-co do?!..-Thomas był wyraźnie zdziwiony,wcisnął swoje plecy i dłonie w ścianę.

-Uciekasz? Mam dzwonić do twoich rodziców?-Larsson zbliżył  twarz do chłopaka,opatentował ten sposób dzięki lifehackom internetowym.

-N-nie-gimnazjalista wbił głowę w ścianę,chcą wydłużyć dystans dzielący ich twarze a wynosił on niecałe 10 centymetrów.

-Doobrze-przeciągną z figlarnym uśmiechem-więc wrócimy teraz do szkoły prawda?-Larsson skrócił dystans wynoszący teraz 5 centymetrów.

-..-rumiany Czarnooki w odpowiedzi pokiwał tylko głową,bał się i miał wrażenie,że jak tylko otworzy usta,nauczyciel pocałuje go i wepchnie język do jego ust. 

Młody nauczyciel odszedł dwa kroki od chłopaka i wrócili razem do klasy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro