🥀~Rozdział 16~🥀
🥀~Pytanie~🥀
Perspektywa Cheryl
Prawda jest taka, że nie zawsze jesteśmy w stanie mówić o tym co czujemy. Niekiedy jest tak, że mamy wewnętrzną blokadę, która sprawia, że ciężko jest nam się otworzyć. Bardzo często przez to, nie mamy obok siebie ludzi, którzy byliby w każdej sytuacji. Czasami jest ciężko zrozumieć pewne rzeczy, a społeczeństwo niestety nie ma zbytnio wiele cierpliwości, żeby jakoś funkcjonować musimy po prostu w tym się obracać. Jednak czy kiedyś warto się otworzyć? Jeśli kogoś kochamy i jesteśmy pewni takiej osoby to tak. Czasami warto, może dzięki temu partner, czy partnerka zrozumie nasz jeszcze bardziej i będzie wiedziało coś nas kierowało. Jednak ze wszystkim trzeba uważać, niekiedy warto mówić o czymś stopniami, a nie rzucać wszystkiego...
Każdy z nas ma coś takiego, dzięki czemu czuję się lepiej oraz jest szczęśliwi. Nie którzy mają jakieś robótki, czy malowanie. A ja od małego kochałam pływać na desce, chociaż ktoś by pomyślał, że mogę zmyślać, ale to nie prawda. Byłam w tym dobra, to zdjęcie sprawiają, że gdy miałam zły dzień, od razu czułam się lepiej. Prawda jest taka ,że po mnie nie widać, że mogę się czymś takim interesować, ale tak było. Widziałam, jak Noach mu się przygląda, przez co czułam, jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce. Kiedy skończyliśmy być w wodzie i gdy zaczęło się robić zimno, postanowiliśmy wrócić do domu. Jednak mężczyzna zaproponował, żeby pójść na chwilę do niego. Takie jego wydanie lubiłam, był spokojny i nie roztaczał wokół siebie tej władczej aury. Ale czar prysł, kiedy usiedliśmy w kuchni.
— Wiem, że nie powinienem o to pytać, ale dlaczego się cięłaś? Mam nadzieję, że już tego nie robisz, to nie jest żadne rozwiązanie — wyznał, a ja przełknęłam ślinę I odwróciłam się do niego plecami.
— Przecież widzisz, jak wyglądam. Nie zawsze miałam tą bliznę. Kiedyś było inaczej, ale wszystko się skończyło w momencie, gdy mam to na twarzy. Nie chodzi mi tutaj o użalanie się nad sobą, ale prawda jest taka, że byłam od rzutkiem, potworem. Ciągle ktoś mnie wytykał palcami, a dorośli zasłaniali przede mną swoje dzieci. Niezbyt to miłe, jednak zdążały się gorsze rzeczy od tego.
Znów przypomniałam sobie te wszystkie sytuację, o których pragnęłam zapomnieć każdej nocy. To były, jak macki, które się przylepiały. Nikt chyba nie lubi wracać do przykrych wspomnień. Jednak niekiedy się po prostu nie da, to zbyt mocno w nas siedzi, my sami musimy po prostu dać odejść pewnym sytuacją, nawet jeśli nie mamy sił, bo inaczej nigdy to się nie skończy..
*********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro