Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

01






~~~~

Brązowe loki falowały na wietrze , a w oczach mieniły się iskry radości.

Młoda kobieta biegła przez las wesoło chichocząc.

Tuż za nią znajdował się mężczyzna , który z uśmiechem podążał za brązowowłosą, aby po chwili pochwycić ją w ramiona.

Głośny śmiech pary rozniósł się po lesie , by po chwili zostać uciszonym , przez delikatne pocałunki , którymi się obdarowywali.

-Freya-wyszeptał z uśmiechem.

-Ubbe-zawtórowała, cicho dysząc.

Parzyli sobie głęboko w oczy , i niespełna chwile potem ich usta znów muskały się nawzajem.


Błękitne tęczówki otworzyły się nieznacznie ,a usta opuściło ciche westchnienie.

-Znowu się mną bawisz Loki- westchnęła cicho , patrząc na swoje dłonie.

Brunetka wstała ze swojego dotychczasowego miejsca. Chwyciła łuk oraz miecz i powolnym krokiem ruszyła ku jej klaczy , która czekała przewiązana do drzewa nie opodal.

-Pora wracać do domu-wyszeptała do ucha zwierzęcia, całując delikatnie jego skroń.

Wsiadła na konia , przy okazji upewniając się ,że wzięła ze sobą wszystko z czym się zatrzymała. Freya chwyciła konia za wodzę i dają mu sygnał ,wolnym krokiem ruszyła przed siebie.


~~~~


Trójka ludzi , to pierwsze co zauważyła ,gdy zbliżała się do chaty ,dobrze znanego jej budowniczego.

Zatrzymała się ,przed zdezorientowanym blondynem , który po chwili chwycił drobną kobietę w swoje objęcia, szeroko się uśmiechając.

-Siostro-niski głos dotarł do jej uszu - nie spodziewałem się ciebie-powiedział.

Freya jedynie mocniej wtuliła się w szyje brata , chłonąc jego ciepło.

-Björn- wymruczała w jego szyję- też się cieszę ,że cię widzę-stwierdziła z nutą sarkazmu.

-Freya!-usłyszała za mężczyzną

-Helga, Floki , dobrze was widzieć- powiedziała uśmiechając się szeroko.

-Lille Ulv , jesteś nie do poznania- Floki zachichotał patrząc uważnie na niską kobietę w objęciach jej brata.

-Uznam to za dobrą rzecz-mruknęła- ale wy nie zmieniliście się w ogóle , jakby czas zatrzymał się w miejscu- stwierdziła- oprócz ciebie drogi bracie-spojrzała na niego- wyglądasz na zmęczonego swoim młodym życiem- przyznała ze złośliwym uśmieszkiem.

-Och wygadana jak zawsze-oznajmił obejmując ją ciaśniej.

Cichy śmiech opuścił jej różowe usta , a oczy płonęły radością.

-No dobrze moja mała Freyo- Helga zwróciła na siebie uwagę-masz za sobą pewnie długą podróż , musisz coś zjeść.

-Tak samo kochana jak pamiętam-wyszeptała-Helga to przemiłe z twoje strony , ale aż rwę się by spotkać wiele znajomych mi twarzy ,i nie mogę już dłużej czekać.

-W takim razie mam nadzieje ,że zobaczę cię na dzisiejszej uczcie, musisz mi o wszystkim powiedzieć.

Freya podeszła do pary przytulając ich do siebie.

-Oczywiście , masz moje słowo-oznajmiła szczerze.

-Do zobaczenia lille Ulv -Floki ostatni raz objął ją ramieniem.

Brunetka posłała im delikatny uśmiech i ruszyła w stronę brata, którego od razu chwyciła pod ramię i ruszyła z nim w stronę miasta.

-A więc Björn , opowiedz mi co się działo podczas mojej nieobecności-spojrzała na niego wyczekująco.

-Niedługo wyruszam na morze śródziemne , Hvitserk zadeklarował ,że popłynie-powiedział-Jak i król Harald oraz jego brat, Hafdan.

-Może popłynę z wami?-zapytała bardziej siebie , niż blondyna.

-Absolutnie nie- Björn odparł poważnie- nie wybaczyłbym sobie ,gdyby coś Ci się stało siostrzyczko.

-Nadopiekuńczy jak zawsze-niebieskooka zaśmiała się z reakcji brata.

-Nie poradzę ,że jesteś moim oczkiem w głowie- powiedział całując ją w czoło.

Freya jedynie przymknęła powieki na jego słowa , brakowało jej rodziny , nie ważne jak bardzo by się nie kłócili , nie mogła zaprzeczyć ,że tęskniła za swoim bratem jak za nikim innym, a czekała ją jeszcze rozmowa z matką.

-W takim razie liczę ,że przywieziesz mi coś godnego uwagi-oznajmiła pewnie.

-Oczywiście moja droga -uśmiechnął się z ulgą w oczach.

-A teraz , powiedz mi co cię gryzie Björn?-zapytała zmartwiona.

-Skąd wiesz ,że coś mnie gryzie?-blondyn odpowiedział jej wyraźnie zdziwiony.

-Znam się na ludziach bracie , szczególnie gdy są mi rodziną-oznajmiła , jakby to była oczywista rzecz.

Wiking wypuścił głośno powietrze z płuc, i zapatrzył się na krajobraz przed nim.

-Ojciec wrócił-powiedział cicho

-Ragnar?-zapytała by się upewnić.

Nie było ciężko zauważyć , różnic pomiędzy Freyją a jej starszym bratem , typowy dla tych ziem wygląd był czymś naturalnym u jej brata , jednak, dla niej był bardziej obcy. Kobieta była brunetką o białej skórze i oczach niebieskich jak bezchmurne niebo. Była drobna ,wydawało by się wręcz ,ze bezbronna nie tak jak waleczne i umięśnione kobiety, które tu żyły.

Jednak charakterem odzwierciedlała swoją matkę-Lagerthe , a to dawało jej moc oraz pewność siebie w jej działaniach.

Björn był jej przyrodnim bratem , ojca nigdy nie poznała ,ale nie czuła takiej potrzeby.

-Tak , Ragnar- westchnął , jakby nie zadowolony.

-Nie cieszysz się -stwierdziła niepewnie-nie chciałeś ,aby wracał , prawda Björn?

Blondyn jedynie kiwnął niewyraźnie głową , nie patrząc Freyi w oczy.

-Wszystko się ułoży bracie- poklepała go delikatnie po plecach- w swoim czasie , ale ułoży się-uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco.

-Bogowie Ci to powiedzieli?-zapytał lżejszym tonem.

Kobieta prychnęła jedynie na jego słowa. Kolejną rzeczą , która prześladowała jej życie był tytuł , który zdobyła jeszcze pod sercem matki- Freja Ulubienica Bogów.

Podobno prorok przewidział jej matce ,że ta nigdy więcej nie urodzi, więc jakie było zdziwienie ludzi , gdy ta wydała na świat zdrową, i silną córkę , która urodą przyćmiewała nawet same boginie.

To był właśnie jeden z powodów wyjazdów Freyi , chciała udowodnić ,że potrafi sobie poradzić z Bogami , czy też bez nich.

-Zabawne Björn , doprawdy- przyznała przewracając oczyma.

Ich pogawędka została przerwana , gdy dotarli do wielkiej sali , nawet nie dostrzegając jak szybko się przy niej znaleźli , weszli przez drewniane drzwi , a oczy wszystkich skierowały się na rodzeństwo.

Freya wypuściła niepewnie powietrze , rozglądając się za starsza blondynką , którą po chwili dostrzegła na horyzoncie z szeroko otwartymi ramionami.

Podbiegła do niej ciasno obejmując i wdychając jej zapach.

-Lille Ulv , zmieniłaś się - Lagertha oznajmiła przyglądając się dokładniej swojej córce z radością i ulgą w oczach.

-Wypiękniała matko-oznajmił Björn za jej pleców- o ile to możliwe.

-Cieszę się ,że tak mnie widzisz bracie , moja uroda będzie dywersją ,gdy pokonam cię w walce- powiedziała pewnie.

-Chciałabyś Ulubienico Bogów.

-Droga Freyo , twój brat ma całkowitą racje- wypowiedziała się kobieta na tronie, zwracając tym samym uwagę na swoją osobę.

Brunetka odsunęła się delikatnie , od matki by przystanąć przy królowej Aslaug, pochyliła lekko głowę i ponownie spojrzała na kobietę.

-Dobrze cię widzieć , moja droga Freyo , czas Ci służy-królowa złapała ją za poliki , przyglądając się uważnie drobnej kobiecie- musisz mieć wielu adoratorów- stwierdziła po wstępnych oględzinach.

-Niestety , tego nie wiem , staram się ich ignorować- odpowiedziała pewnie , wzbudzając w matce dumę i uśmiech na ustach. Mimo , innego wyglądu Lagertha mogła dostrzec w swojej córce swoje własne odbicie , i była z tego niewiarygodnie zadowolona.

-Och ,może pora to zmienić - blondynka oznajmiła, nie przejmując się wypowiedzią młodej kobiety - może na dzisiejszej uczcie , ktoś cię zainteresuje- dodała z uśmiechem.


~~~~

Miód lał się strumieniami ,a rozmowom nie było końca, po złożeniu ofiary przyszedł czas na ucztę.

 Freya czuła się lekko przytłoczona ale zależało jej na dotrzymaniu obietnicy Heldze i Flokiemu , którzy byli dla niej jak drudzy rodzice , opiekując się nią gdy jej matka była zbyt zajęta najazdami.

Kobieta cierpliwie opowiadała ludziom przy stole o tym co działo się podczas jej podróży , czasami robiąc pauzy na łyk wody.

Jednak , nie tylko uczta sprawiała jej dyskomfort , pary oczu z głównego stołu od jakiegoś czasu wypalały w jej plecach niewidocznie dziury.

Kobieta odwróciła się w stronę głównego stołu , przy którym powinna siedzieć.

Zauważyła jak królowa usatysfakcjonowana spotkaniem z jej oczami , machnęła do niej ręką na znak by do nich podeszła.

Freya westchnęła niezauważalnie i wstała od stołu , wcześniej mówiąc parze ,że królowa wzywa.

Podeszła do stołu z pełną gracją w jej ruchach , których nauczyła się od dawno poznanych przez nią ludzi. Gdy stół był na wyciagnięcie ręki , większość oczu odwróciła się w jej stronę.

Jej postawa była pewna , a oczy prawie ,że obojętne , jednak w środku Freya trzęsła się niczym osika, nie cierpiała bycia w centrum uwagi, jedyne co ją uspokajało to kojące spojrzenie jej brata , który wyciągnął do niej rękę ciągnąc ją tym samym na swoje kolana.

Björn znał swoją młodszą siostrę , bardzo dobrze. Wiedział ,że ta nie czuła się komfortowo na tego typu ucztach , ale obiecała to pewnym osobom , a gdy Freya ulubienica Bogów składała obietnice i powierzała swoje słowo , mogłeś być pewny ,że go dotrzyma.

Ruch jej brata wywołał wiele ciekawych, według Freyi ,spojrzeń.

Ragnar jak i Lagertha przyjęli to z uśmiechem , widząc opiekuńcze zachowanie syna , król Harald i jego brat , nieznacznie rozszerzyli oczy z powodu towarzyszącego im zdziwienia, nie wiedzieli bowiem kim była kobietach na kolanach blondyna , a ostatnią rzeczą jaka wpadła im do głowy była siostra. Kolejni byli młodsi bracia żelanobookeigo , którzy przyglądali się uważnie Freyi z pewnego rodzaju pożądaniem. 

Kobieta wyjechała , gdy Ci byli jeszcze chłopcami więc w pewnym stopniu rozumiała ich zachowanie , szczególnie po tym , ile osób tego dnia zaznaczyło zmiany w jej wyglądzie.

-Cieszę  się ,że udało Ci się dotrzeć na ucztę ,Freyo - odezwała się Aslaug , wybudzając stół z letargu.

-Obiecałam ,że będę -przyznała szczerze , powoli rozluźniając się dzięki bliskości brata, który głaskał ją uspokajająco po nodze.-Więc nie mogłam postąpić inaczej-dodała.

-Björn , dlaczego nie wspomniałeś nam o tej piękności.-odezwał się król Harald, patrząc na błękitnooką z błyskiem w oku.

Kobieta patrzyła uważnie na braci ,ciężkim wręcz spojrzeniem po jej matce, którego nie bała się używać. Tym razem ludzie przy stole przenieśli swą uwagę na króla i jego brata , wodzeni wcześniejszym komentarzem.

-Moja siostra , przybyła niespodziewanie do Kattegat ,więc nie było okazji wam jej przedstawić- odpowiedział mężczyzna pewnie , uważnie patrząc na wikingów przed nim.

Freya mogła poczuć jak mięśnie jej brata , rozluźniają i napinają się intensywnie.

 Teraz to ona delikatnie gładziła dłoń blondyna by go uspokoić.

-Siostra?!-Hafdan powiedział zdziwiony , przeskakując to na Björna to na drobną kobietę.

Na widok twarzy Hafdana Freya roześmiała się wesoło , niczym Floki, powodując uśmiech u jej brata widząc jak ta kompletnie się rozluźniła. Ale, nie tylko mężczyzna się uśmiechał.

Głos brunetki był niczym melodia dla uszu , szczególnie dla młodych synów Ragnara ,którzy z uwielbieniem patrzyli na piękną kobietę.

-Przepraszam-zawtórowała, uspokajając głos- naprawdę nie powinnam się śmiać ale- drobna kobieta znów zachichotała , jakby ktoś opowiedział jej najlepszy żart jaki dotąd jej uszy słyszały.

-Cieszę się ,że tak cię rozbawiłem księżniczko-powiedział wciąż lekko skonsternowany wiking.

-Och drogi Hafdanie , daleko mi do księżniczki- przyznała ze szczerym uśmiechem-zdecydowanie wole Freya Lagerthadóttir.

-Nawet imię idealnie cię opisuje - przyznał Harald ,zafascynowany nowopoznaną kobietą.

-Moja córka jest tak samo piękna jak i zabójcza- oznajmiła pewnie Lagertha, popijając miód.

-Matko!-upomniała ją córka-co król sobie o mnie pomyśli?-zapytała rozbawiona.

Ta jedynie uśmiechnęła się widząc reakcje swojej córki.

-Że jesteś równie piękna co i zabójcza lille Ulv- Lagertha powtórzyła swoją wcześniejszą odpowiedź.

-Cóż dobrze było by to potwierdzić- Ragnar mruknął połykając zawartość swojego kubka-Nie sądzisz?

Freya uśmiechnęła się szeroko na słowa Ragnara , chciała udowodnić ,że parę lat z dala od domu wiele ją nauczyły , a teraz gdy sam król złożył jej propozycje wystarczyło ,ze odpowiedziała by twierdząco.

-Ragnar , Freya dopiero co wróciła , dajmy jej odpocząć-powiedziała królowa patrząc czujnym okiem na młodą kobietę usadzoną na kolanach Björna.

-Ależ nie ma takiej potrzeby , królowo Aslaug-Freya oznajmiła pewnie- I tak miałam pokazać swojemu bratu czego udało mi się nauczyć.-dodała

-Jesteś dużo odważniejsza niż pamiętam-męski głos rozbrzmiał w jej uszach.

-Cecha dziedziczna- odpowiedziała wprost , uśmiechając się delikatnie w stronę Hvitserka.

-Jestem ciekawy co jeszcze odziedziczyłaś-szatyn odpowiedział jej flirciarsko.

Niebieskie oczy Freyi iskrzyły z powodu powrotu wspomnień ,Hvitserk nie zmienił się tak bardzo, jedyne co można było powiedzieć to to ,że był znacznie przystojniejszy, zresztą nie tylko on jedyny.

Młoda kobieta wciąż zadziwiała się nad genami Ragnara , który miał tak przystojnych synów.

I to był właśnie problem drobnej tarczowniczki.

Freyi nie interesowali inni mężczyźni , gdy miała przy sobie młodych synów króla, każdy z nich był na swój sposób pociągający , a Freya nie mogła się im oprzeć , szczególnie najstarszemu , który skradł jej serce już za młodzieńczych lat.

Ubbe , bo to o nim była mowa, był mężczyzną , którego Freya szczerze miłowała. Nigdy nie spotkała nikogo z tak dużą ilością życzliwości w oczach i z tak lojalnych usposobieniem.

Przez chwile patrzyli na siebie intensywnie, jakby chcieli nadrobić te lata z dala od siebie, jednak mimo tego jak bardzo chciała powiedzieć co czuje , nadzwyczajnej w świecie się bała.

Widmo nieszczęśliwych związków w jej rodzinie, dominowało nad pragnieniem wyznania uczuć, jednak mimo ,że usta nie mogły mówić , jej oczy były niczym otwarta księga i pewna kobieta zadawała się to dostrzegać.

Nie był to nikt inny jak jej własna matka , która widząc dwoje młodych widziała siebie i Ragnara. Ubbe wyglądał dokładnie jak swój ojciec , gdy ten był jeszcze młody mężczyzną  a Freya mimo innego koloru włosów czy postury przypominała jej ją samą . Pewną siebie , dumną i zakochaną w każdym calu.

Lagertha , postanowiła ,że pomówi z córką , gdy tylko nadarzy się okazja, ponieważ z całego serca nie chciała by ta cierpiała tak jak cierpiała ona.

-Może chcesz się przekonać Hvitserk?-zapytała figlarnie.

-Z chęcią-odpowiedział jej z cwanym uśmieszkiem.

-Björn , powiedz mi proszę ,że zabierzemy ją na morze śródziemne-wtrącił król , urzeczony kobietą.

Jej brat prychnął jedynie na słowa starszego mężczyzny, zaciskając swoją dużą dłoń na kolanie młodszej siostry.

-Niestety królu Haraldzie , ale nie mogę z wami popłynąć, wiem ,ze mój brat będzie miał większe szansę , gdy mnie nie będzie w pobliżu-stwierdziła obronnie.

-A to niby dlaczego?-zapytał zainteresowany Hafdan.

-Bo Freya, to moja młodsza siostra , koniec tematu-odpowiedział ponuro Björn.

Jego siostra , była z jego matką na pierwszym miejscu , gdyby coś stałoby się jednej z nich ,blondyn nie byłby w stanie spojrzeć drugiej w oczy.

-Za to moja oferta jest aktualna- wtrącił Hvitserk.

-Bracie , to nie twoje progi- szepnął do niego Ubbe, czym rozbawił Sigurda jak i Ivara.

Nie odpowiadając , brunetka wstała z kolan brata , całując go na odchodne w skroń.

Przeszła obok ,po czym nie zatrzymując się poklepała Hvitserka po plecach , każąc mu tym samym iść z nią.

Mogła poczuć jak młody mężczyzna uśmiecha się figlarnie, idąc potulnie na brunetką.

-A więc droga Freyo, twoja czy moja chatka?-zapytał rozbawiony.

-Preferuje dużą ilość przestrzeni-oznajmiła, zatrzymując się przed wejściem do wielkiej sali.

Mogła poczuć oddech wikinga na swoje szyi , dzieliło ich zaledwie parę centymetrów.

Freya odwróciła się do Ragnarssona z delikatnym uśmiechem oraz uważnym spojrzeniem.

Hvitserk patrzył się na nią niczym zahipnotyzowany, powoli się do niej zbliżając , gdy ich usta dzieliły milimetry a oddech mieszały się wzajemnie , kobieta zwinnie uskoczyła ,patrząc z rozbawieniem, na rozczarowanego i zdezorientowanego młodzieńca.

-Chciałeś wiedzieć co odziedziczyłam drogi Hvitserku -zauważyła młoda kobieta ,powoli krążąc wokół niego.

-Teraz chce wiedzieć jeszcze bardziej mały wilczku-odpowiedział pewnie.

Dwójka młodych dopiero po chwili zauważyła parę osób stojących przy wejściu do wielkiej sali , którzy przyszli oglądać zbliżające się widowisko.

Mogła poczuć intensywne spojrzenia dwóch braci , którzy od początku byli zafascynowani Ulubienicą Bogów.

-Dobrze-odparła spokojnie.

Wokół nich zebrali się ludzi , niektórzy z nich trzymali pochodnie ,przez panujący mrok nocy.

Stali na przeciwko siebie , dostali tarczę oraz miecz , jednak jakie było zdziwienie gdy Freya odmówiła tarczy , mówiąc ,ze tylko ją spawalni.

-Nie chcę cię uszkodzić Freyo , jesteś za ładna- odpowiedział jej szatyn na widok odmowy tarczy przez kobietę.

-Nie stresowałabym się tym na twoim miejscu- zawtórowała ,delikatnie się uśmiechając.

Za nim mężczyzna mógł jej odpowiedzieć , Freya ruszyła na niego niczym wilk na swoją ofiarę. Hvitserk zdziwiony , szybkością brunetki , o mało nie stracił głowy. Freya nie próżnowała, chciała udowodnić jak zabójcza teraz była , pragnęła budzić respekt wśród wikingów , mimo swojej drobnej postury i delikatnej ,niewinnej wręcz twarzy.

Młody książę ledwo nadążał za jej ruchami , była szybka , na bogów, nawet za szybka.

Jednak Hvitserk był silniejszy , to było jej słabą stroną , wiedziała ,że jeżeli uderzyłby ją tarczą zbyt wile razy ta nie dała by rady się podnieść , dlatego wykorzystywała swoje niewielkie ciało jako największy atut podczas bitwy. Była niczym lis lub wilk unikający zwinnie ataków  kopyt silnego jelenia.

Gdy szatyn zaczął , grać z jej rytmem wiedziała ,że walka się nie skończy , musiała wymyśleć coś nowego. W pełni skupiona , postanowiła zaryzykować.

Freya oddaliła się najdalej jak mogła od księcia i niczym rozwścieczony wilk zaszarżowała wprost na niego , wprost pod jego miecz , którym miał się zamachnąć. Pierwsza myśl jaka przyszła Hvitserkowi na myśli-wariatka , szalona kobieta, i szczerze powiedziawszy nie tylko jemu.

Błękitne oczy uważnie śledziły metalowe ostrze ,nie opuszczały go nawet gdy ta prześlizgnęła się pod nim niczym kot.

Widziała kątem oka zaskoczenie i niedowierzanie osób stojących obok, wiedziała ,ze to co robi jest wręcz szalone i może wprowadzać ją do grobu ale wiedziała też ,że nikt nie spodziewa się takiego szaleńca na polu bitwy.

Gdy była po drugiej stronie , za plecami mężczyzny, wyjęła sztylet, który schowany był w bucie i uskoczyła na niego jak drapieżnik.

Kiedy Hvitserk się odwrócił , jedyne co mógł dostrzec , to dwa stalowe ostrza , które brunetka przyciskała mu do gardła.

Freya odsunęła się od niego , chowając ostrze i oddając miecz, nie mogąc ukryć cichego śmiechu , gdy dostrzegła mimikę na twarzach zebranych. Jej brat zbierał szczękę z podłogi , podczas kiedy jej matka jak i Ragnar pękali z dumy. 

Harald wraz Hafdanem wyglądali jakby znaleźli właśnie kobietę swojego życia , a młodsi synowie Ragnara , nie mogli uwierzyć w to co się stało , jedynie Ubbe stał tam patrząc na nią z troską i ulgą w oczach. Freya czując jego wzrok , uśmiechnęła się do niego kojąco, aby następnie podejść do przegranego, młodego mężczyzny.

-Dobrze walczyłeś Hvitserk , dziękuje za pojedynek- kobieta uśmiechnęła się do niego ciepło i musnęła swoim różowymi ustami kącik jego ust.


~~~~


Freya  odetchnęła czując przyjemny chłód na jej twarzy. Po walce , poprosiła aby Björn odprowadził ją do jej chatki , mimo chęci innych mężczyzn zafascynowanych jej osobą.

Zamieniła z nim parę słów , wiedząc ,ze jutro opuszcza Kattegat, tak samo jak Ragnar wraz z Ivarem płyną ponownie do Anglii.

 Brunetka nie podważała decyzji żadnego z mężczyzn bo i tak nic by to nie dało. Jej brat obiecał ,ze przywiezie jej najpiękniejszą biżuterię i broń , jaką znajdzie. Freya nawet zażartowała ,że jego żona, Torvi ,będzie o nią zazdrosna , jednak ten jedynie odparł ,żeby się nie przejmowała.

Uśmiechnęła się na wspomnienie , nadopiekuńczości jej brata. Od kąt pamiętała był wobec niej delikatny , ostrożny , zawsze ją chronił , i Freya w pewien sposób kochała w nim tą cechę , czuła ,że nawet jeżeli jest przyrodnią siostrą to są wobec siebie jak bliźniaki , które znają wzajemnie swoje myśli.

Nagle ,jej chwilową podróż po przeszłości przerwało , pukanie do drzwi.

-Freya , mogę wejść?-dobrze znajomy głos rozbrzmiał w jej uszach a policzki przybrały delikatny różowy odcień.

-Tak , pewnie- odpowiedziała delikatnie , nawet nie zdając sobie sprawy ,że siedziała przy ogniu jedynie w dużym futrze od jej brata , które zasłaniało jej drobne, nagie , jeszcze mokre ciało.

Kiedy zobaczyła Ubbe w drzwiach , zarumieniła się intensywniej i nieznacznie odwróciła wzrok od jego osoby.

-Mam nadzieje ,że nie przeszkadzam-zaczął , dokładnie oglądając jej ,jak się domyślił po braku ubrań na kostkach czy ramionach, nagie ciało.

-Nigdy nie przeszkadzasz Ubbe- oznajmiła melodyjnie , patrząc się na języki ognia obok niej.

Mężczyzna jedynie uśmiechnął się i przysiadł blisko niej.

-Chciałem z tobą porozmawiać .Nie wiedziałem ,że przyjedziesz , nie powiem ,zaskoczyłaś nas- stwierdził po chwili ciszy.

Spojrzała na niego, i dostrzegła ,ze jego oczy nigdy nie opuściły jej osoby.

-Ufam ,że zaskoczyłam was pozytywnie-odpowiedziała , patrząc teraz na najstarszego z synów Aslaug.

-Cóż ,mnie na pewno- zawtórował , uśmiechając się ciepło-Jesteś piękniejsza i na pewno bardziej zabójcza.

Freya onieśmielona uśmiechem i słowami młodego mężczyzny, niezauważalnie opuściła głowę, ciaśniej przytulając do siebie futro.

Nagle poczuła ciepłą ,szorstką dłoń która przesuwała się po jej policzku , żuchwie aż do brody , aby palce Ubbe powoli podniosły jej głowę ku górze , a spojrzenia ponownie się spotkały.

-Tęskniłem za tobą Freyjo-wyznał cicho , patrząc uważnie na mimikę jej twarzy.

-A ja tęskniłam za tobą Ubbe- przyznała cicho , a jej głos wręcz załamał się pod ciężarem niepewności w jej umyśle.

Szatyn uśmiechnął się szerzej na te słowa i powoli zbliżał się ku niej , do puki ich ust nie dzieliły milimetry a powietrze , którym oddychali mieszało się ze sobą.

-Freya-szepnął , patrząc uważnie w jej oczy

Brunetka rozszerzyła delikatnie oczy, widząc przed sobą obraz ze snów. Ta sama bliskość i intymność, te same emocje , które w niej buzowały.

-Och Loki proszę , nie pogrywaj ze mną ponownie- wyszeptała zamykając bezsilnie powieki.

Jedyne co usłyszała to cichy śmiech.

Otworzyła powoli oczy by spotkać się ,ze spojrzeniem , które opuściło ją gdy zamknęła powieki.

-Jeżeli jesteś ulubienicą bogów , wątpię by Ci z tobą pogrywali Freyo- stwierdził wciąż przepatrując się jej twarzy.

-Chce tak myśleć  Ubbe ,uwierz mi- westchnienie opuściło jej usta na swoją wypowiedź ,a oczy ponownie się zamknęły.

-Wierzę-wychrypiał niskim głosem pomiędzy jej ustami.

Brunetka , chciała już się odsunąć, zawstydzona i wystraszona nagłym przypływem czarnych myśli w jej głowie.  Jednak Ubbe miał inne plany , bez uprzedzenia muskając jej usta swoimi , w słodkim , niewinnym pocałunku, który pogłębiał się z każdą chwilą.

Freya jęknęła mimowolnie , gdy poczuła , jak zimna dłoń mężczyzny przesuwał się delikatnie po jej szyi oraz nagich ramionach.

W zamian usłyszała przyjemnie dla ucha mruknięcie , gdy swoimi małymi dłońmi gładziła brodę oraz włosy całującego ją mężczyzny.

Brunetka niesiona chwilą , przeniosła się na jego kolana , przytulając się do twardego torsu wikinga , które objął ją ciasno wolną ręką. 

Niebieskie oczy mężczyzny patrzyły z zachwytem na spokojną oraz zrelaksowaną twarz kobiety przed nim, Ubbe odczuł wielką ulgę , gdy kobieta , na której szczerze mu zależało , nie odsunęła się od niego po tym śmiałym kroku.

 Po mimo to ,Ragnarsson nie odważył się przekroczyć strefy komfortu młodej kobiety, nie chciał jej spłoszyć więc , jak mógł powstrzymywał się od dotknięcia jej nagie skóry , trzymając swoją żądze na wodzy.

Freya błądziła dłońmi po ciele szatyna , muskając opuszkami palców jego ramiona, jednak gdy odsunęła się aby zaczerpnąć powietrza, jej umysł ponownie został zaślepiony iskrą strachu.

Brunetka odsunęła się od mężczyzny i zwinnym krokiem odskoczyła od niego na bezpieczną , jej zdaniem ,odległość.

Ubbe dostrzegł w jej oczach niepewność, i sam zaskoczony patrzył się wprost na kobietę.

-Zrobiłem coś nie tak?-zapytał po chwili ciszy.

-Powinieneś ,już iść Ubbe- wyszeptała nie patrząc na niego.

Mężczyzna westchnął skonsternowany zachowaniem niebieskookiej, ale postanowił nie kwestionować jej wyboru i wyszedł zostawiając ją ze swoimi myślami.

Freya wypuściła powietrze drżąc z emocji . Gdy jej szok powoli opadał ,niczym kurz po bitwie , ruszyła się z miejsca i przeszła do łoża, na które od razu się  położyła.

Zwinięta w kukle i otoczona futrem ,zasnęła , oddając się w objęcia bogów. 


~~~~


A więc jak wrażenia po pierwszym rozdziale?

Mam  nadzieje ,że wam się spodobał i będziecie oczekiwać na kontynuacje.


 Skomentuj 

lub

zagłosuj!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro