Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 12~🥀

🥀~Rozmowa~🥀

Perspektywa Dylana

Żartujesz sobie ze mnie tak? Stary, to masz gorzej — pokręcił głową, gdy razem usiedliśmy przy jego namiocie.

— To jest ironia losu, tyle ci powiem. O co im chodzi, dlaczego mamy być w parach? — prychnąłem.

— Z jednej strony jest to dobre, no bo wiesz, gdyby coś się stało, zawsze ktoś może wezwać pomoc, a tak jesteś skazany na siebie — wyznał i czułem, że za tym musiało coś się kryć więcej.

— Jedyne pocieszenie, ale wiesz jak już jestem z nią, to czemu by z tego nie skorzystać — zacząłem i uśmiechnąłem się w jego stronę.

— Co masz na myśli? — zapytał.

— Ona jest zwykłą dziewczyną. Jeśli by się mi udało wygrać w cale nie muszę się z nią dzielić. Mam o wiele lepszy motor od niej, gdyby się gdzieś zaplątała przy końcowej trasie...

— Nie zrobisz jej krzywdy?

— Nie o to mi chodzi, prędzej odjadę od niej i tyle — wzruszyłem ramionami.

— Jak uważasz, ale wiesz, że...

— Jeśli chcesz mi zasugerować, że się z nią zaprzyjaźnię, to jesteś w błędzie. Nie interesuje mnie ona — warknąłem, po czym wstałem.

— Dobrze, nie musisz się tak denerwować, chciałem tylko powiedzieć, żebyś postępował tak, żebyś był zadowolony i żył w zgodzie — odparł, a ja westchnąłem.

— Wiem, przepraszam. Nie powinienem na ciebie naskakiwać. Zbieram się, musisz odpocząć, a z tego co widzę zanosi się na deszcz — odparłem.

— Trzymaj się, Dylan — powiedział, a ja kiwnąłem głową, po czym ruszyłem do swojego namiotu.

Dostrzegłem już jak Harley zaczyna porządkować miejsce gdzie jedliśmy i dosypuje do ognia. Niestety za niedługo nie będzie żadnego źródła ciepła.

— Za niedługo będzie padać - odparłem, kiedy dziewczyna podniosła na mnie wzrok.

— Dostaliśmy ciepłe koce i jeszcze termosy z herbatą - powiedziała i lekko się uśmiechnęła.

Kiwnąłem głową, po czym nałożyłem nakrycie na swój pojazd i wszedłem do środka. Było sporo miejsca tak, żeby pomieściły się dwie osoby. Przyszykowałem swoje miejsce, gdy zobaczyłem, że Harley nadal stoi na polu, westchnąłem przeciągle. Jeśli miała mi zaufać, musiałem ją przekonać do siebie.

— Idziesz? — zapytałem, a ona podskoczyła.

— Tak, wybacz — wyszeptała, a ja wywróciłem oczami.

Wróciłem do środka, po czym wyciągnąłem swój telefon i zacząłem przeglądać wiadomości. Wszystko przychodziło z opóźnieniem, dlatego, że byliśmy w lesie, jednak nie można było narzekać.

Kątem oka widziałem, że Harley szykuje się do spania, nakryła się kocykiem i zamknęła oczy. Próbowałem na nią nie patrzeć, ale coś w jej wyglądzie mnie przyciągało do niej. Większość osób, gdy śpi wygląda spokojnie, choć na chwilę dzięki temu można zapomnieć o potworach, które nas męczą...

Jednak nie miałem pojęcia, że za niedługo usłyszę wiadomość, która w ogóle nie będzie mi się podobać...

***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro