Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

six

Próbowała ją ocucić, jednak nic z tego. Miała ochotę się rozpłakać. Czuła się bezsilna i nie rozumiała, dlaczego nowo poznany chłopak nic z tym nie robi, jakby nie obchodził go los Hiyori. Miała ochotę krzyczeć na niego, jednak głos ugrzązł w jej gardle, gdy zobaczyła obraz przyjaciółki, która stała nad nią posiadając dodatkową kończynę w postaci różowego ogona. Rozszerzyła oczy, a usta uchyliły się, tworząc literkę "o".

— Dwie Hiyori... — pomyślała. — Sen czy też jawa?

Nie docierały do niej słowa chłopaków, gdyż dalej zapatrzona była w piękno dziewczyny. Nie wiedziała co się wokół niej dzieje, więc jedynie trzymała przy sobie omdlałe ciało Hiyori, mając nadzieję, że to tylko przywidzenia.

Próbowała sobie to wszystko wytłumaczyć i nawet delikatna dłoń przyjaciółki którą o dziwo poczuła nie wytraciła jej z myśli.

Czuła na sobie ich wzrok, jednak oprócz nich miała wrażenie, że jeszcze ktoś ją obserwuje. Jakby oddech za jej plecami sprawiając, że jeżyły się włoski na karku. Zmarszczyła brwi i podniosła wzrok na trójkę zgromadzonych.

Głos uwiązł jej w gardle, gdy spróbowała zadać pytanie. Usta złączyła tworząc prostą kreskę, unosząc głowę i wpatrując się w niebo.

— Możemy dzisiaj o tym nie myśleć? — usłyszała z prawej głos blondyna.

— Oczywiście... Najlepiej zapomnijmy o wszystkim, dobrze?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro