Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

seven

Jej myśli krążyły tylko wokół nowo poznanych chłopaków. Do dziś nie wiedziała skąd i dlaczego się z Hiyori znają. Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.

Nawet w te słoneczne dni, gdy przechadzała się ulicami, nie przynosiły tego samego uczucia spokoju co kiedyś. Wszystko było jakby rozmyte, brudne. Spowite czernią i nienawiścią. Być może tylko jej się wydawało, więc dlaczego widziała jak unoszące się drobinki kurzu pożerały jakiegoś człowieka wnikając w jego ciało?

Szmaragdowe rozszerzone oczy wpatrywały się z przerażeniem w ciemną chmurę. Żadne słowa nie mogły opisać jej uczuć które właśnie czuła. Nie wiedziała czy ma uciekać, czy może walczyć?

Nie miała nawet na to czasu. Wystarczył ułamek sekundy by zawalony domek runął na nią. A ona jedynie stała wpatrując się we wszystko biernym spojrzeniem.

Nie widziała momentu wybawienia czy rozprawienia się z ową marą. Jej wzrok zamglony, gdy młodzieniec o niebieskich oczach podawał jej dłoń, a ona z płaczem dziękowała tuląc się do jego ramienia.

Serce biło w żałośnie szybkim tempie, gdy poczuła miły dotyk na plecach, który oznaczał, że ów chłopak również się do niej przytulił. Słyszała szept jego niskiego głosu, który wspominał o jakimś życzeniu, a ciepło powstałe dzięki bliskości otulało jej skórę dając nikłe uczucie bezpieczeństwa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro