Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

nineteen


Z początku białe, oślepiające światło, które dostało się do jej szmaragdowych oczu, skutecznie przerwało próbę ujrzenia otoczenia. Kiedy zaś wzrok przyzwyczaił się do ostrej jasności, mogła przypatrzeć się pomieszczeniu. Widziała sylwetki przechodzących przez korytarze osób, którzy nawet na nią nie spojrzeli.

Zmarszczyła brwi, widząc pokryte bielą, a przynajmniej w domyśle ściany, a także zielone łóżka szpitalne. Blade dłonie zacisnęła na swym ubraniu, które składało się ze zdecydowanie za dużej szpitalnej piżamy.

Zapach, który doszedł do nozdrzy, niemal palił, a to wszystko przez to, iż cholernie nienawidziła tego miejsca. Szpital kojarzył się jej jedynie ze śmiercią, okazjonalnie zmieniając zdanie na budynek, w którym niekiedy pomaga się ludziom.

Obłoki chmur przyciągnęły jej spojrzenie, by zaraz je od nich oderwać, słysząc dźwięk otwierających się drzwi. Zerknęła w tamtą stronę, a na ustach od razu zagościł uśmiech, kiedy tylko ujrzała swych rodziców.

Zaczęła do nich mówić, jak i stawiać kroki, by być bliżej nich, jednak kiedy ci nawet słowa nie pisnęli, zaczęła czuć się nad wyraz dziwnie.

Stanęła przed nimi, chcąc przytulić swoją rodzicielkę, jednak kiedy tylko jej dłonie przeszły przez jej ciało, z warg wydał się krzyk.

Oczy zalały się łzami, a spojrzenie przeszło na obiekt, w który byli wpatrzeni.

W martwe ciało.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro