my dear love
Droga ma dawna miłości,
pamiętasz może te czasy, kiedy nasze serca były jednością? Kiedy to wymieniałyśmy gorące pocałunki, leżąc przytulone do siebie na zielonej kanapie w tym małym pokoiku? Ja bardzo dobrze, jednak patrząc po Tobie mam wrażenie, że te czasy uleciały z Twej głowy. To brzmi, jak kompletny żart, ale tęsknie za tym wszystkim co było między nami.
Uczucia, które tamtego dnia mi wyznałaś były wielkim zaskoczeniem. W pierwszym momencie myślałam, że żartujesz, bo przecież, jak ktokolwiek mógłby mnie pokochać. Nie wiedziałam co Ci odpowiedzieć. Odrzucić czy przyjąć, a wyznać miłość również? To wszystko działo się za szybko i chyba tylko ja zdawałam sobie wtedy z tego sprawę. Cholera, to naprawdę było trudne, ale gdy zobaczyłam twe szklące się oczy, nie było innego wyboru niż powiedzenie Ci; Kocham Cię.
To bolało bardziej niż myślałam, że będzie, ale Twój pełen szczerości uśmiech, zmył wszystko niczym najpiękniejszy deszcz. Później chodziłyśmy po ścieżce, a Ty próbowałaś złapać moją dłoń. To było strasznie stresujące. Nagle zadzwoniła moja mama, ja się wystaraszylam, odsunęłam się. Ach, byłam naprawdę okrutna, ale mimo to usiadłyśmy potem na ławce i porozmawiałyśmy. Nasz pierwszy pocałunek na pożegnanie, jak piękne i nieidealne to wtedy było. Dalej jednak uważam, że miało to w sobie to coś, mimo tego, że było nieudealnie.
Potem wszystko poszło z górki, powrót do domu, kolejne wyznawanie miłości i spotkania co jakiś czas. Kochałam to tak bardzo, że aż chce mi się w tym momencie płakać. To, jak źle Cię traktowałam... Byłam okropna prawda? A mimo to, nie chciałaś mi tego powiedzieć, by mnie nie zranić? A może różowe okulary, przez które spogladałaś na mnie z zachwytem? Sama już nie wiem. Mam wrażenie, że od kiedy Cię nie ma, wszystko jest takie inne. Dwa bądź trzy lata już minęły, a ja dalej myślę o Tobie. Gubię już wątek i nie mogę się w ogóle skupić.
Dlaczego to musi być takie trudne? Tyle pytań bez odpowiedzi, tyle chwil, które można było spędzić inaczej. Ach! Sam ból mną włada w tym momencie i łzy niemal napływają mi do oczu, ale kocham Cię wciąż tak bardzo, że nie mogę tego powstrzymać. Wracając jednak, do tego co było i czego nie ma już, i nie będzie nigdy. Pamiętasz te słowa, które powiedziała do mnie Wiktoria? Zapewne nie, jednak w mej głowie one wciąż pozostają, jakby ktoś wyrył je w wnętrzu czaszki.
Chciałabym, żeby ktoś patrzył na mnie, jak Asia na Ciebie.
Pamiętasz to prawda? Proszę powiedz mi, że to pamiętasz. Doprowadziło mnie to do łez, ale nie powiedziałam Ci o tym, żebyś się nie martwiła. Naprawdę nie chciałam być powodem do czegokolwiek, a tym bardziej byś cierpiała przeze mnie, ale jak zawsze musiałam zjebać. Wiem, że miałaś mi to przez jakiś czas za złe, nie dziwie się, w końcu me zachowanie godne potwora było, a to w jaki sposób się z Tobą obchodziłam nie był zdrowy. Wiem to, wiem to tak bardzo, ale gdyby czas się cofnął znów bym to zrobiła. Nie wiem czy to ukaranie Cię za to, że miłością mnie obdarzyłaś, czy pieprzony kaprys mej osoby. Pojęcia nie mam, wiem tylko, że boli i boleć będzie po czas jeszcze długi.
Teraz jednak masz kogoś kogo kochasz, prawda? Ona też Cię kocha, ba! podobno kochała, kiedy i ja byłam z Tobą. To naprawdę okrutne, wiesz? Serce me się rozrywa, kiedy zdaje sobie sprawę z tego, że zajmuje moje miejsce. Przytula Cię, spija twe łzy, o ile jeszcze masz powody do tego, by się pojawiały. Zapewne również składa Ci na ustach pocałunki, które są jak ciosy tępym nożem w me serce. Czy wciąż masz tak suche wargi, jak wtedy? A może, używasz jakiegoś balsamu dla niej? Nie wiem nawet czy chce znać odpowiedź na to pytanie.
Ach! To, jak zadzwoniłaś do mnie zawitało mi teraz w głowie. Kompletnie pijana, a jednak Twój głos wciąż brzmiał tak pięknie, że aż się rozpływałam. Byłaś z koleżankami, pamietam to dobrze. Jedna z nich zapytała czy jestem Twoją dziewczyną, a ty rzekłaś, że tak, ale byłą. Zabolało, chociaż nie skłamałaś, to i tak był to cios w me serce. Boże, ta sytuacja brzmiała tak absurdalnie, że nigdy bym nie pomyślała, że coś takiego będzie mieć miejsce. Nie żałuje, że odebrałam, ale kiedy się żegnałyśmy chciałam powiedzieć, że Cię kocham.
Łzy moje skapują na pustą kartkę, a w głowie mam tylko Ciebie. Układam ten list w myślach, chcąc przelać na papier to, co najważniejsze i wiesz co? Kocham Cię, najbardziej na świecie, a me serce w jakimś kawałku wciąż należy do Ciebie. To boli, tak cholernie, bo wiem, że nie mogę już tego naprawić, mam tylko nadzieję, że jesteś szczęśliwa. Błagam bądź w końcu szczęśliwa, bo po tylu nieszczęściach należy Ci się coś dobrego od życia. Nawet jeśli nie będzie tam mnie, a ona.
Przepraszam, że jeszcze nie dałam Ci spokoju,
xyz.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro