[2]. Jak się poznaliście?
Andreas
Siedziałaś w kolejce do gabinetu fizjoterapeuty. Od kilku dni strasznie bolało Cię kolano, które stłukłaś sobie podczas jazdy na nartach. Na początku myślałaś, że to nic poważnego, w końcu nie było opuchnięte, jednak ból był dość duży, dlatego postanowiłaś udać się do lekarza.
Po dobrych trzydziestu minutach wreszcie nadeszła Twoja kolej. Już miałaś wejść do gabinetu, kiedy z impetem ktoś właśnie z niego wybiegł. Owy "ktoś" wpadł na Ciebie, w wyniku czego wylądowaliście na ziemi.
- Patrz, co robisz - Mruknęłaś niezadowolona. Osobą, która na Ciebie wpadła okazał się wysoki, niebieskooki blondyn. Wstał, po czym pomógł zrobić to samo Tobie. Chłopak otworzył usta, żeby coś powiedzieć, lecz Twoim wejściem do gabinetu i zatrzaśnieciem blondynowi drzwi przed nosem, skutecznie mu to uniemożliwiłaś.
Po dziesięciu minutach opuściłaś gabinet. Na szczęście Twoje kolano było tylko trochę poobijane, dlatego lekarz przepisał Ci kilka maści by zniwelować ból. Kiedy wyszłaś z gabinetu, w poczekalni zobaczyłaś tego samego blondyna, który jeszcze niedawno na Ciebie wpadł. Ten, gdy zdał sobie sprawę z Twojej obecności, podniósł się z miejsca. Zaczął Cię przepraszać, co trzeba przyznać, trochę Cię rozczuliło i rozbawiło. Odpowiedziałaś mu, żeby po prostu następnym razem uważał. W ramach przeprosin chłopak zaprosił Cię na kawę. Przyjęłaś zaproszenie, oraz jego numer telefonu przy okazji.
Markus
Skocznia w Wiśle. Ta jedna, magiczna skocznia rozpoczynająca cały magiczny sezon w skokach narciarskich. Twoim marzeniem było pojechać na tę właśnie skocznie, by zobaczyć start sezonu. W ramach prezentu urodzinowego Twoi rodzice podarowali Ci bilet na konkurs indywidualny właśnie w Wiśle.
Pierwsza seria wyglądała całkiem dobrze. Właśnie miał skakać Markus. Nie wiedziałaś dlaczego, ale właśnie w nim było coś, co Cię urzekało od zawsze w jego osobie. Dlatego też po jego zaledwie siedemdziesięcio trzy metrowym skoku zrobiło Ci się go naprawdę żal.
- Nie martw się, następnym razem na pewno pójdzie Ci lepiej - Powiedziałaś, gdy Niemiec przechodził obok Ciebie. Miałaś miejsca w sektorze A3, więc mogłaś zamienić zaledwie kilka słów ze skoczkami przechodzącymi obok tego właśnie sektora. Mężczyzna w odpowiedzi jedynie słabo się do Ciebie uśmiechnął. Cóż, widać było, że zadowolony to z siebie nie był.
Po konkursie próbowałaś "dorwać" Markusa, by choć chwilę z nim porozmawiać. Udało Ci się to dopiero w momencie, gdy skocznia była już prawie pusta. Podeszłaś do niego, by chwilę z nim porozmawiać. Chyba udało Ci się go jako tako pocieszyć, ponieważ uśmiechał się do Ciebie już szerzej. Stwierdził też, że miło mu się z Tobą rozmawiało, dlatego podał Ci swój numer telefonu.
Stefan
Byłaś praktykatną w jednym z hoteli w Zakopanem. Praca jak praca, lecz ty wiązałaś z nią duże nadzieje. Jakie?
Był to hotel, w którym zatrzymywali się skoczkowie narciarscy na czas zawodów. Jako fanka tego sportu miałaś nadzieję, że pewnego dnia dane Ci będzie spotkać któregoś ze skoczków i porozmawiać z nim, a może nawet zrobić sobie zdjęcie? Cóż, pewnego dnia nadarzyła się ku temu okazja.
Jechałaś windą na drugie piętro hotelu. Na pierwszym piętrze do windy wszedł również pewien chłopak. No dobra, nie byle jaki chłopak. Był to Stefan Kraft we własnej osobie. Kiedy go rozpoznałaś, w duchu miałaś ochotę skakać z radości, jednak nie chciałaś wyjść przed jednym ze swoich ulubionych skoczków na napaloną fankę. Dlatego też po prostu grzecznie poprosiłaś o autograf. Stefan z uśmiechem na twarzy podpisał Ci się na jednej z kartek, którą miałaś przy sobie. Co z tego, że był to dokument? I co z tego, że na odwrocie owego dokumentu skoczek dopisał swój numer telefonu?
Michael
Pracowałaś w jednej z kawiarni w Wiedniu. Był akurat sezon wakacyjny, więc ruch był niemały.
Pewnego dnia do kawiarni przyszedł wysoki blondyn w okularach przeciwsłonecznych. Nie zwróciłabyś na niego szczególnej uwagi, gdyby nie jeden, mały incydent. Owy chłopak wpadł prosto na Ciebie, w chwili w której niosłaś zamówienie do stolika. Cała kawa, oraz ciasto, które znajdowały się na tacy wylały się na Twój fartuch i koszulkę.
- O matko, przepraszam! Nie zauważyłem Cię!
Próbował się jakoś wytłumaczyć. Ty tylko machnęłaś na niego ręką i poszłaś się przebrać, oraz posprzątać ten syf na podłodze. Kiedy sytuacja była już pod kontrolą sprawca całego zdarzenia zaproponował Ci spotkanie w ramach przeprosin, oraz zapłacił za kawę i ciasto. Troche niechętnie, ale koniec końców zgodziłaś się. Cóż, klienci dostali nowe ciasto i kawę, a Ty numer do Michaela.
Gregor
Rozpoczęcie sezonu w skokach narciarskich oznaczało dla Ciebie dużo pracy. Pomagałaś organizatorom w przygotowaniach do zawodów. Dzięki temu też czasami mogłaś zamienić parę słów ze skoczkami, z czego bardzo chętnie korzystałaś. Tego dnia nadarzyła Ci się też okazja na rozmowę z Gregorem, choć w niecodzienny sposób.
Stałaś niedaleko wyciągu krzesełkowego, którym sportowcy dostawali się na górę. Stałaś tak, zapatrzona w skocznie, aż w pewnym momencie poczułaś ból głowy, a zaraz potem usłyszałaś głęboki, męski głos
- Strasznie Cię przepraszam, nie chciałem. Czasami to jednak faktycznie nie patrzę co robię.
Spojrzałaś na osobę, która do Ciebie mówiła. Tą osobą okazał się Gregor. Przez twoje zdezorientowanie musiał wyjaśnić Ci, że dostałaś od niego nartami w głowę. Przeprosił Cię jeszcze raz, ale też podał swój numer telefonu. Jak powiedział, zwykłe "Przepraszam" na pewno nie załatwiło sprawy. Zrobiło Ci się miło na sercu. Oczywiście przyjęłaś numer.
Manuel
Byłaś na koncercie swojego ulubionego zespołu. Przy jednej z piosenek ktoś obok Ciebie zaczął głośno śpiewać. Tym kimś okazał się całkiem przystojny chłopak z tunelem w uchu. Po prostu przyłączyłaś się do śpiewania, czym chyba trochę go zdezorientowałaś, ale później bawiliście się już razem. No bo w końcu co jest złego w poznawaniu ludzi z poczuciem humoru?
Ty i Manuel świetnie się razem bawiliście. Na koniec imprezy wymieniliście się numerami. Manuel obiecał, że na pewno się do Ciebie odezwie.
Domen
Ty i najmłodszy Prevc znaliście się od dzieciaka. Chodziliście razem do przedszkola, jednak wtedy o tym nie wiedzieliście. Przekonaliście się o tym pewnego zimowego dnia.
Bawiłaś się razem ze swoimi koleżankami, gdy w pewnym momencie dostałaś śnieżką prosto w twarz. Niby nic, no ale jako czteroletnie dziecko oczywistą reakcją był płacz. Wtedy młody Prevc podszedł do chłopca, który jak się okazało specjalnie rzucił w Ciebie śnieżką. Popchnął go, a ten spadł na śnieg. Od przedszkolanki może i dostał karę, ale od Ciebie podziękowanie w postaci buziaka w policzek. Od tamtego czasu zaczęliscie się przyjaźnić.
Peter
Twoją pasją od zawsze było dziennikarstwo, oraz skoki narciarskie. Dlatego też kiedy Twój szef zaproponował Ci wyjazd do Słowenii, aby przeprowadzić parę wywiadów ze skoczkami, zgodziłaś się bez zastanowienia.
Po skończonym konkursie, kończącym sezon skoków narciarskich, podeszłaś do kilku skoczków. Ostatnim twoim "celem" był Peter Prevc. Przyprowadziłaś z nim krótki wywiad na temat całego sezonu oraz jego opinii na ten temat. Kiedy skończyliście wywiad, podziękowałaś mu za rozmowę. Jak się później okazało, nie miała to być wasza ostatnia rozmowa.
Wstawiłaś zdjęcia ze skoczkami z którymi rozmawiałaś na instagrama stacji, w której pracowałaś, oraz na swojego własnego. Wśród nich oczywiście nie zabrakło najstarszego Prevca. Przyszło Ci powiadomienie o polubieniu przez Słoweńca Twojego zdjęcia, oraz wiadomości prywatnej, również od niego.
Kamil
Jako córka trenera Polskiej kadry narodowej w skokach narciarskich, miałaś jak najbardziej możliwość pojawienia się na gali rozdania nagród właśnie w tej dziedzinie sportu. Na jedną z takich gali udałaś się razem z ojcem i chłopakami z kadry. Dzięki temu też mogłaś porozmawiać z Kamilem. Miło Ci się z nim rozmawiało, z resztą jemu z Tobą też. Nie czuliście się jakoś dziwnie, ponieważ znaliście się. Nie jakoś wybitnie, jednak znaliście.
Podczas "after party", również rozmawiałaś z Kamilem. Pogratulowałaś mu nagrody. On podziękował Ci za miłe słowa, oraz powiedział, iż bardzo chętnie poznałby Cię lepiej. Dlatego też podał Ci swój numer telefonu.
Maciek
Ty i Maciek od dziecka byliście nierozłączni. Dosłownie. Wszystko zawsze robiliście razem. Nawet gdy Maciek zaczął skakać nic się nie zmieniło. Wciąż spędzacie ze sobą mnóstwo czasu.
Daniel
Byłaś wolontariuszką w schronisku dla zwierząt. Pewnego dnia dowiedziałaś się, że miałaś zapoznać ze schroniskiem nowego wolontariusza. Był nim wysoki, według Ciebie naprawdę przystojny blondyn.
Oprowadzłaś nowego kolegę po schronisku. Na twoje szczęście zakumał wiele rzeczy prawie odrazu, więc nie musiałaś mu tłumaczyć wszystkiego setki razy. Cieszyłaś się z tego.
Na koniec oprowadznia, Daniel przedstawił Ci się, oraz podał swój numer telefonu. Tłumaczył to tym, że w razie czego mógłby zadzwonić z pytaniami.
Johann
Uczęszczałaś na praktyki do jednego z lepszych studiów fotograficznych w Oslo. Pewnego dnia dowiedziałaś się, że miałaś przeprowadzić sesję do jednego z magazynów sportowych.
- Okej, nic trudnego - Odpowiedziałaś swojemu szefowi. Cóż, takie trudne oczywiście to nie było. Gdyby nie jeden, drobny szczegół.
Sesja miała być ze skoczkami narciarskimi. Wszystko byłoby w stu procentach okej, gdyby nie fakt, że chłopacy nie mieli na sobie koszulek. Cóż, skupić się przy takich widokach nie należy do najłatwiejszych zadań, lecz nie miałaś wyjścia.
Na początku szło gładko. Aż przyszedł czas, byś zrobiła zdjęcia Johannowi. Nie miałaś pojęcia dlaczego, jednak to właśnie on rozpraszał Cię najbardziej. Nie chciałaś jednak tego okazywać. Dlatego po prostu wykonywałaś swoją pracę, czasami przy tym żartując razem z chłopakiem.
Jakiś czas po skończonej sesji kadra norweska wyszła ze studia. Ty wtedy skończyłaś również godziny praktyk, więc udałaś się do wyjścia. Idąc do domu, w kieszeni swojej kurtki znalazłaś karteczkę. Napisane na niej było;
"Bardzo miło się z Tobą pracowało! Mam nadzieję, że się odezwiesz
~ Johann"
A pod imieniem jego numer telefonu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro