Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

꒰ diesisiete ꒱

OPIS SYTUACJI: Blondynka siedzi na łóżku w ich wspólnej sypialni i przegląda w dużym tablecie Pinteresta w poszukiwaniu zdjęć do zainspirowania się na jej kolejne sesje fotograficzne. Hiszpan wchodzi do środka, niosąc mrożoną kawę dla nich obojga, bo na dworze już o dziesiątej rano jest dość ciepło.

Álvaro: Wiem, że nie lubisz kawy, ale...

Callie: Mrożoną chętnie wypiję. Wiem, dziwna jestem *śmieje się, chwytając z jego wyciągniętej do niej dłoni wysoką szklankę z jasnobrązowym napojem i widocznymi kostkami lodu*

Álvaro: Też akurat nie planowałem powiedzieć *uśmiecha się, cicho prychając pod nosem, po czym siada koło niej i spogląda na ekran tabletu* Inspiracje do zdjęć?

Callie: Tak, dokładnie. Ostatnio nic nie robiłam, a wypadałoby coś pocykać *mówi to nie odrywając wzroku*

Álvaro: No to mamy okazję dzisiaj się wypuścić. Jest piękna pogoda, więc może to wykorzystamy? Mój Instagram też woła o jakieś dobre zdjęcia, więc obojgu by to pomogło. Jak myślisz?

Callie: Myślę, że to idealny plan *spogląda na niego i wypija łyk kawy* Robiłeś sam i kupiłeś?

Álvaro: Oczywiście, że robiłem! Na wyjście jeszcze jestem teraz zbyt leniwy *chichocze, również wypijając kilka łyków napoju* Jak wrażenia smakowe?

Callie: Są idealne, mistrzu *puszcza mu oczko, po czym na chwilę opiera głowę o jego lewe ramię* Więc kiedy idziemy robić zdjęcia?

Álvaro: A może pojedziemy?

Callie: Rowerki?

Álvaro: Dokładnie. Piszesz się?

Callie: Ba! No jasne! Koniecznie! Barcelona spod oka aparatu rowerzysty.  Cudownie!

Álvaro: Widzę, że już masz tytuł posta na Instagramie, prawda?

Callie: Przypadkowo, ale tak *śmieje się, następnie stuka swoją szklankę o jego i wypija kilka łyków kawy* Dobra jest. Nawet bardzo.

Álvaro: No dziękuję, że mnie dopiero teraz pochwaliłaś! *oboje zaczynają się śmiać, a gdy mały Camilo to słyszy, wskakuje do nich na łóżko i każdemu sprzedaje po kilka psich buziaków*

*skip time*

Callie & Álvaro: *przemierzają różne klimatyczne uliczki w Barcelonie, gdzie ona w pewnych momentach zatrzymuje się i robi zdjęcia swoim aparatem*

Álvaro: Sporo masz już pewnie tych zdjęć, prawda?

Callie: Sporo, ale i tak mi to nie starczy. Jedziemy dalej! Chciałabym do głównej ulicy...

Álvaro: Twoje słowo jest dla mnie rozkazem, madame *uśmiecha się* Jesteśmy niedaleko jej. Jedź za mną *wsiada na rower i powoli kieruje się w znanym sobie kierunku*

Callie: *również wsiada i pomału dogania go*

*skip time*

Callie & Álvaro: *gdy dojeżdżają do głównej ulicy, a blondynka zrobiła już wystarczająco dużo zdjęć, mężczyzna zaczyna prowadzić ich w stronę plaży; kiedy znajdują się na miejscu, zaczepiają rowery przy lampach w pobliżu i wchodzą na ciepły piasek*

Callie: Ty i te twoje niespodzianki... *wzdycha, łapiąc go za rękę i splątując ich palce*

Álvaro: Co? Nie podobają ci się?

Callie: Oczywiście, że podobają. I nie mogę się nadziwić kiedy ty wpadasz na takie pomysły *chichocze*

Álvaro: *gwałtownie przyciąga ją do siebie plecami, trzymając ich złączone dłonie na jej brzuchu* A tego się spodziewałaś czy uznasz to za kolejną niespodziankę? *uśmiecha się chytrze, obracając ją wokół własnej osi, puszczając jej dłoń powodując, że dziewczyna na koniec obiema swoimi dłońmi opiera się o jego tors*

Callie: Tego nie, ale oczekiwałam innego scenariusza *posyła mu łobuzerski uśmiech, przejeżdżając językiem po jej ustach*

Álvaro: To akurat też miałem w planach *podnosi jedną brew, po czym obejmuje jej twarz dłońmi i wpija się w jej usta szalenie namiętnie*

Callie: *oddaje pocałunek, ale szybko go urywa* Wybacz mi za to, ale jesteśmy na plaży, gdzie są też inni ludzie.

Álvaro: Pieprzyć to *wypuścił głośno powietrze, po czym znowu je zassał, by po chwili znowu przylgnąć do jej warg*

Callie: *uśmiecha się, ale jednak kontroluje sytuację, by nie wyszła za daleko* Mamy farta, że nie stoimy po środku plaży tylko z tyłu *myśli, po czym jej dłonie wkradają się pod jego seksownie rozchyloną koszulę*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro