𝐬𝐦𝐨𝐤𝐞 ── 𝐤𝐚𝐞𝐲𝐚 𝐱 𝐝𝐢𝐥𝐮𝐜
Szary dym znikał w miarę przemieszczania się ku sufitowi. Niebieskie włosy rozsypane były po poduszkach, a głośny oddech ulatywał z jego ust.
— Zmęczony?
Czerwone kosmyki mignęły mu przed twarzą. Dym wnet buchnął, przez co musiał zamknąć oczy. Mruknął coś pod nosem, odsuwając od siebie mężczyznę dłonią.
Jedyne co o nim wiedział to to, że lubił palić, pic dobre wino oraz oznaczać w niemal każdym miejscu osobę, z którą idzie do łóżka. Westchnął głośno, zabierając, a wręcz wyrywając papierosa z dłoni kochanka, po czym zgasił go o szafkę. Palce zacisnął na czerwonych kosmykach, przyciągając do siebie mężczyznę.
— Gotowy na drugą rundę?
31.05.2021
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro