3 ⋆ Fragments
Syczący dźwięk z elektrycznego czajnika był jedyną rzeczą, którą było słychać w pokoju, kiedy Seonghwa siedział z zakłopotaniem na samym brzegu łóżka Yeosanga.
Yeosang siedział na krześle znajdującym się na samym środku, kręcąc stopami. Czekał aby woda się zaparzyła. Od razu jak usłyszał kliknięcie świadczące o tym, że czajnik wykonał swoje zadanie, podniósł się z krzesła i odszedł w celu zrobienia herbaty, którą wcześniej zaproponował Seonghwie.
W tym czasie Seonghwa uderzał palcami o uda, odtwarzając w głowie, to co właśnie miało miejsce. Czuł się zażenowany przez to, że załamał się w miejscu publicznym, a tym bardziej było mu głupio z powodu tego, że widział to ktoś kogo znał. Lub bardziej ktoś kogo tak jakby znał. Okay, ktoś kogo spotkał raz. Jednak dla Seonghwy było to więcej niż wystarczające w tej sytuacji.
Seonghwa czuł się tak nieswojo kiedy Yeosang go znalazł, że nie był nawet w stanie znaleźć słów, aby ułożyć z nich jakąś wymówkę i po prostu odejść. W związku z tym kiedy Yeosang zaproponował mu "herbatę czy cokolwiek" on jedynie kiwnął głową i poszedł za młodszym do jego pokoju w akademiku.
– Dziękuję – Seonghwa cicho wyszeptał, kiedy Yeosang wręczył mu kubek z ciepłą herbatą.
– Nie ma problemu – z krzywym uśmiechem Yeosang usiadł z powrotem na krześle i ułożył dłonie na kolanach, a jego oczy drgnęły. – Więc... Czujesz się... Już lepiej, czy?
Seonghwa nie mógł nic poradzić na to, że lekko uśmiechnął się opierając usta o krawędź ciepłego kubka kiedy usłyszał niepewny głos Yeosanga. Podejrzewał, że Yeosang jest tak samo zły w rozmawianiu o emocjach jak on sam. Popijając gorącą herbatę Seonghwa rozejrzał się po pokoju. Zauważył, że Yeosang też mieszkał sam. Nie w jednoosobowym pokoju jak Seonghwa, jednak część, która powinna należeć do współlokatora była nietknięta.
– Zazwyczaj nie jestem taki. – Seonghwa nagle zapewnił.
Zagryzł dolną wargę, zastanawiając się czemu pozwolił tym słowom się wymknąć. Yeosang odwrócił głowę i spojrzał na niego . Jego brązowe oczy wyglądały jakby się nad czymś zastanawiały jednak w tym samym czasie tak jakby nie interesowało go to. Odgiął lekko głowę do tyłu i przeczesał palcami ciemne włosy, w momencie kiedy cichy pomruk wydobył się z jego ust. Wciąż patrząc na Seonghwe, pochylił się do przodu opierając łokcie na udach.
– Jaki? – Yeosang zapytał.
– Nie... Ogarnięty...
– Ah. Okay...
Yeosang kiwnął głową kilka razy uderzając palcami o palce.
– Tak więc jaka jest dziś okazja? –Zapytał chwilę przed tym jak znów oparł się o krzesło.
Kilka sekund ciszy nastąpiło zaraz po słowach Yeosanga. Seonghwa nie wiedział co odpowiedzieć. Zamiast tego patrzył w dół na kubek w swoich dłoniach, zastawiając się nad wszystkimi możliwymi odpowiedziami.
– Wiesz co? – Powiedział, przerywając ciszę pomiędzy nimi. – Zaczyna robić się późno. Powinienem już iść. Dzięki za herbatę i wszystko. Do zobaczenia.
Seonghwa uśmiechną się grzecznie oddając Yeosangowi kubek. Ten jedynie wzruszył ramionami, najwyraźniej nie przejmując się wynikiem ich rozmowy. Ale czemu miałby skoro i tak się nie znali.
♦️
– Dzień dobry –Hongjoong powiedział siadając obok Seonghwy. Czekali na początek ich pierwszego wykładu w tym roku.
Seonghwa szybko dostrzegł jak inaczej zachowywał się Honghjoong. Nie był taki wesoły jak zazwyczaj. Zachowywał się tak jakby coś go dręczyło.
– Coś się stało? – Seonghwa zapytał zamykając swojego MacBooka aby skupić się na przyjacielu.
– Ja... – Hongjoong odwrócił na chwilę spojrzenie drapiąc się po głowie. – Ja tylko widziałem coś wczoraj...
– Co widziałeś?
Kiedy Hongjoong zastanawiał się jak przekazać przyjacielowi informacje Seonghwa szykował się na kolejną historię Hongjoonga o tym jak oglądał smutne wideo na YouTube o porzuconych psach.
– Widziałem... Tzuyu... Z tym gościem. Krisem... – Hongjoong w końcu wydusił.
– Oh... – Seonghwa westchnął. –Ja... Ja wiem...
– Wiesz o tym?!
– My... My zerwaliśmy w czasie przerwy wakacyjnej. Wybacz, że ci nie powiedziałem. – Seonghwa powiedział przez zaciśnięte zęby. Spojrzał w dół na stół i wziął głęboki oddech, kiedy nagle poczuł jak Hongjoong położył mu na ramieniu dłoń. Hongjoong wyglądał jakby miał coś powiedzieć kiedy ich profesor wszedł przez drzwi.
Przez cały wykład Seonghwa czuł na sobie zmartwiony wzrok Hongjoonga i przez to cieszył się, że ma tak dbającego o niego przyjaciela.
♦️
– Rzuciła cię? – Mingi zapytał z szokiem wymalowanym na twarzy. – Ale... Czemu?
Przyjaciele spotkali się na kolacji w niedalekim miejscu z Koreańskim BBQ, a Seonghwa był w końcu w stanie zmężnieć i powiedzieć reszcie prawdę. Cudowny zapach grilowanego mięsa nagle sprawiał, że źle się czuł. Nie był już głodny. Uderzał tylko palcami o drewniany stół i wpatrywał się w płomienie, które tańczyły wydobywając się z węgla znajdującego się pod kratką i dotykały syczącego mięsa, które leżało nad nimi.
– Odsunęliśmy się od siebie. Tak sądzę... – Seonghwa skłamał.
Może i powiedział im o zerwaniu, jednak nie był gotowy na to by powiedzieć im prawdziwy powód ich rozstania. Bał się tego, że mogli o nim źle pomyśleć. Zupełnie jak ona. Wiedział, że nie zostawiliby jego tak jak ona to zrobiła - samego i z sercem rozbitym na kawałki - jednak myśl, że mógł im powiedzieć była dla niego straszna.
Seonghwa całe życie był przygotowywany do tego, żeby stać się kimś wielkim. Oczekiwania względem niego były bardzo wysokie, wystarczały, żeby sięgnąć nieba. Jego ojciec nie marnował czasu ucząc Seonghwę jak ma żyć. Jednak czasem kiedy jest on sam ze swoimi myślami odrobina zwątpienia uderzała w niego. Co jeśli on nie chciał takiego życia. Co jeśli on nie chce żyć tak jak chce tego jego ojciec.
Pewnego dnia popełnił błąd i powiedział o tym Tzuyu. Powiedział o swoich wątpliwościach i od tego dnia ich związek zaczął się zmieniać. Nie pisała do niego tak często lub nie chciała spędzać z nim tyle czasu co wcześniej. I nagle pojawił się Kris. Kris, syn potężnej pary. Jego ojciec był dyrektorem jednej z największych firm elektronicznych w Korei oraz jego matka, która była jedną z najpopularniejszych chińskich aktorek na świecie.
Seonghwa nie śmiał przyznać nawet przed sobą, że było to powodem zerwania. Już sama myśl o tym była wystarczająca, aby sprawić, że czuł się źle myśląc tak o niej. Ale tak szybko jak Seonghwa zdążył okazać odrobinę zwątpienia w to, że chciałby przejąc firmę ojca, wszystko się zmieniło. I teraz umawiała się ona z facetem, który był w kolejce do przejęcia milionów o ile nie bilionów.
– No cóż, i tak jej nigdy nie lubiłem – powiedział Mingi przebijając się przez myśli Seonghwy.
– Zawsze mówiłeś, że jest urocza, prawda? – Seonghwa burknął, jakby miał wrażenie, że to pytanie zmieni wszystko.
– No i? To, że jest urocza nie znaczy, że ma miłą osobowość. – Kiedy Mingi wzruszył lekko swoimi szerokimi ramionami Yunho i Hongjoong kiwnęli głowami wyglądając na wyzwolonych dzięki temu, że prawda o ich uczuciach mogła wyjść na jaw.
Nawet jeśli Seonghwa czuł się źle znając opinię swoich przyjaciół o swojej byłej dziewczynie, nie chciało mu się temu zaprzeczać. Po co miałby w ogóle jej bronić?
– Jej strata. Nigdy nie znajdzie lepszego faceta niż Park Seonghwa! Mam rację chłopaki? – Yunho nagle uniósł swoją szklaneczkę z soju i uśmiechnął się pokrzepiająco w stronę Seonghwy.
– Znajdziesz kogoś innego, kogoś lepszego! Wypijmy za to! – Mingi powiedział uderzając szklaneczką o tą należącą do Seonghwy, która wciąż stała na stole.
– Oby się tak stało! – Seonghwa wymusił uśmiech podnosząc kieliszek.
– Ej to znaczy, że teraz możesz z nami wychodzić zamiast siedzieć w domu, trzymać się za rączki i zachowywać się jak osiemdziesięciolatek, w piątkową noc! – Yunho klasnął podekscytowany. – Musisz się wyrwać. Nie poznasz nikogo jeśli będziesz siedział w domu cały czas.
– W porządku. W takim razie jesteśmy umówieni! Wszyscy wychodzimy w piątek! – Mingi wyszczerzył zęby i przybił piątkę Yunho zanim oboje zaczęli równocześnie tańczyć na swoich siedzeniach.
To nie tak, że zamiast imprezowania, siedzenie w domu przeszkadzało Seonghwie. W sumie nigdy nie był fanem imprez, klubów nocnych lub czegoś w tym stylu. Uczucie smutku rozlało się w nim kiedy dotarło do niego, że musi zapomnieć o swojej ex. Było to jednak tak niedawno, że nie wiedział czy był na to gotowy.
Ale równie dobrze wiedział, że mógłby po prostu wyjść z chłopakami. Kiedy Mingi mówi, że coś jest postanowione, to jest to postanowione. I wiedział, że dosłownie przyszliby i wynieśli go z pokoju jeśli powiedziałby nie.
W związku z tym zgodził się na to aby wyjść z nimi w ten weekend i sprawdzić nowy klub w Hongdae.
_______________
Wybaczcie za jeden dzień opóźnienia!
Mam nadzieję, że się wam podoba!!
Autorka:
ttalgittalgi
Kolejny rozdział: 28.03.2020r.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro