Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

Yoongi z jękiem podniósł głowę z poduszki. Łóżko wydało mu się bardziej wygodne niż wcześniej. Uchylił powieki i wydał z siebie zduszony pisk. Nie był w swoim mieszkaniu, lecz w eleganckim, nieznanym mu pokoju.

Z przerażeniem zaczął przypominać sobie wydarzenia uprzedniej nocy, kiedy Hoseok na szprycował go jakąś dziwną herbatą. Patolog wstał i zaniepokojony rozejrzał się po pomieszczeniu. Jego wzrok przykuła karteczka, obok jego złożonej w kosteczkę kurtki.

Chwycił ją, aby przeczytać. Schludne pismo zachwyciło Mina, mimo informacji na niej zawartej. Westchnął ciężko, siadając znowu na materacu i bez przekonania gniotąc wiadomość. 

Wzdrygnął się, kiedy z łazienki dobiegł czyiś miękki głos, a chwilę później z pomieszczenia wyszła znajoma osoba. Yoongi przełknął ciężko ślinę, nie spodziewając się jej tutaj.

- Joy?- zagadnął głupio, zwracając jej uwagę. Siostra Junga uśmiechnęła się do niego szeroko, niewinnie.- Co tutaj robisz? 

- Myślałam, że zdążę wyjść, zanim się ockniesz.- Usiadła na krześle przy małym stoliku.- Zakwaterowałam cię w hotelu na prośbę brata, ale moim zdaniem, równie dobrze mogłeś zostać u niego. On nigdy nie bawi zbyt długo w swoim mieszkaniu.- Zaczęła marudzić, widząc jednak zdezorientowanie chłopaka, posłała mu uspakajający uśmiech.- Słyszałam, że wyciągnął cię wczoraj z kłopotów.

- Można chyba tak powiedzieć. Ja wiem jedynie, że nabawiłem się przez niego siniaka pod żebrami- prychnął Min, ubierając buty.- Wiesz może, która godzina?

- Jest piąta rano- odparła dziewczyna, zerkając na zegarek w telefonie.- Serio, Yoongi. Masz szczęście, tylko raz spotkałam lichwiarza Woo. Nieprzyjemny dziadek... Mógłby iść na emeryturkę, a nie ciągle łamać prawo, bo w końcu go złapię.- Przeczesała dłonią rozpuszczone włosy, wzruszając przy tym ramionami.- Resztę starości spędzi wtedy w pudle. 

- Nie miałem wyboru, musiałem tam iść.- Zawiązał sznurowadła i wstał.- Dziękuję, że się o mnie martwicie, ale muszę wracać do domu i przygotować się do pracy. 

Min nie zważając na prośby dziewczyny, opuścił pomieszczenie, a następnie hotel.

***

-Prokuratorze Jung, słabo pan wygląda- zaszczebiotała Jihyun, podając ciemnowłosemu kubek z kawą. Yoongi przypatrywał się tej scenie z grymasem, prychając w duszy.- Myślę, że to brak kofeiny.  Podziwiam pracę prawników, wie pan?

Hoseok z bladym uśmiechem, rozmawiał z kobietą, ignorując towarzystwo. Wszyscy z wydziału kryminalnego, którzy dostali pozwolenie na obecność przy zebraniu, właśnie się schodzili. Min zmrużył oczy, kiedy kobieta prawie uwiesiła się na ramieniu Junga. 

- Jak tam wieczór, Min?- zagadnął Namjoon, poprawiając uchwyt na pliku kartek.

- Kiepski. Pożeracz mógłby się już dać złapać- mruknął patolog.- A ona znowu z kimś flirtuje.- Wskazał mężczyzna brodą.- Powinien ją zobaczyć przyszły mężuś. Wtedy nie byłoby sielanki, o której nam opowiada.

Kim zagryzł wargę, spoglądając gdzieś indziej. Komentarz Yoongiego celnie uderzył również w jego sytuację. Tylko, że on został nakryty przez Seokjina, a nie swoją małżonkę. 

- Wszyscy już są? W takim razie zapraszam na salę- zawołał dowódca, wchodząc do salki i od razu zajmując swoje miejsce przy owalnym stole konferencyjnym. Zaczekał, aż reszta pójdzie w jego ślady, zanim zaczął przemawiać.- Jak dobrze wiecie, Jeon został zaatakowany przez Pożeracza, dlatego jest odsunięty od sprawy. Wpisaliśmy go jednak na listę świadków.

- Która nie jest zbyt długa- zauważył Jung, przeglądając swoje notatki.- Jutro będę przesłuchiwać go z Chanyeolem, który dzisiaj potwierdził mi, że weźmie w tym udział.

- W takim razie, ponowne przesłuchanie Jimina weźmie.- Kim zaczął przyglądać się twarzom współpracowników.- Może...

- Również ja- wtrącił Hoseok, posyłając policjantowi uśmiech.- Dobrze pamiętamy, co się stało w trakcie jego ostatniego przesłuchania. Wasze metody są... Mało delikatne.- Kiedy prokurator umilkł, posłał Namjoonowi wyzywające spojrzenie. Dowódca skrzywił się. Ten człowiek wiedział, zwrócił na to uwagę.

Niechętnie kiwnął głową, przyzwalając na to prawnikowi. Odchrząknął, aby doprowadzić się do porządku. Jihyun zmarszczyła brwi, próbując zrozumieć, co się właśnie stało. Jej marne próby przerwało szturchnięcie Taehyunga.

- Dzisiaj też będziesz się bawić w kogoś ważnego?- szepnął, a potem pokazał język, w odpowiedzi na jej oburzenie.

- Uważaj Kim, to ty tutaj jesteś najkrócej stażem. I możesz tez przypadkiem stracić pracę- warknęła, odrzucając włosy na plecy.- Potraktuj to jako radę od koleżanki. 

Drzwi nagle się otworzyły, a do środka weszła siostra Hoseoka. Uśmiechnęła się przepraszająco, a na jej policzkach ukazał się rumieniec zawstydzenia. Jej brat nawet na nią nie spojrzał, zostawiając ją z tym samą.

- Przepraszam za spóźnienie- wydusiła z siebie kobieta.- Prokurator Jung Sooyoung, również jestem przydzielona do tej sprawy. 

Zebrani patrzyli na nią ze zdziwieniem, bo tylko dwie tutaj osoby o niej wiedziały, jednak nie miały zamiaru ją wesprzeć. Joy miała ochotę narobić bratu wstydu, lecz najpierw musiała się zmierzyć ze swoim. 

Hoseok wzruszył ramionami, na pytanie czy to prawda. Widząc jednak spojrzenie dziewczyny, pokiwał głową niechętnie. 

Ciemnowłosa usiadła na wolnym miejscu tuż przy jasnowłosym policjancie, który drażnił archiwistkę przed sobą. Naburmuszona Jung, obmyślała plan zemsty, jednak otrząsnęła się ze złości, kiedy detektyw odwrócił się do niej.

W tym czasie dowódca jednostki zaczął od nowa przedstawiać zdobyte informacje, które każdy już prawie znał na pamięć. 

Sooyoung przez jakiś czas udawała, że bardzo ją zajmuje słuchanie mężczyzny, ignorując spojrzenie chłopaka przed sobą. Zaczęła spoglądać na niego, a w końcu skończyło się na jawnym gapieniu się na siebie.

- Ciekawi mnie jedno- wtrącił się Hoseok, zwracając, specjalnie, uwagę zespołu.- Atak na Jungkooka nie przebiegł tak, jak zwykle u Pożeracza. Ten seryjny morderca ogłusza ofiarę, po czym przemieszcza ją w miejsce, gdzie ją torturuje i zabija. Skąd mamy pewność, że to nie jakiś naśladowca?

- Chyba wtedy nie wiedziałby o Jiminie- rzuciła Kang.- Informacje o tym, że przeżył atak, są utajnione.

- Są? Na jakim szczeblu?- pytał ironicznie prokurator, a wszyscy się w niego wpatrywali, zaintrygowani.- Pewnie ściśle tajne.

Sooyoung otworzyła usta, orientując się, do czego zmierzał brat. Zadrżała na samą myśl o takiej możliwości.

- Co insynuujesz?- zapytał Namjoon, marszcząc brwi.

Jung zawahał się, ponieważ nie chciał wprowadzić niezdrowej atmosfery w grupie. Teraz też ona nie była najlepsza. Część osób już dawno się poddała, nadzieje na złapanie sprawcy nikły. Druga grupa wolała drzeć ze sobą koty, aniżeli motywować resztę.

Inną sprawą było to, że nie potwierdził swoich podejrzeń, a ukazanie wszystkich swoich kart, byłoby najgłupszą rzeczą, na jaką by wpadł.

- Nie nic, to zmęczenie...- Ciemnowłosy zaczął się wykręcać, przy okazji ziewając.- Przecież zarwaliśmy nockę nad dokumentami.

- Zróbmy więc przerwę, musimy się skupić. Jihyun, zrobiłabyś wszystkim kawę? 

Archiwistka kiwnęła głową i wyszła, stukając obcasami. 

- Sooyoung, możesz na chwilę?- zagadnął Hoseok, podnosząc się ze swojego miejsca.

- Jasne.- Zdziwiła się kobieta, ale posłusznie podążyła na korytarz za bratem. Odeszła z nim dobry kawałek, gdzie nikt się nie kręcił.- Coś się stało? Przepraszam, że się spóźniłam.

- Nie chodzi mi o spóźnienie. Uważaj na ludzi z tej grupy, Joy.- Jung przeczesał palcami włosy, a jego siostra od razu poprawiła wcześniej ułożone kosmyki.

- Wiem, o co ci chodzi. Pożeracz nie włamałby się do komisariatu lub na stronę, on musi tutaj pracować.

- Nie chciałem tego ujawniać, ponieważ wszyscy zaczęliby siebie podejrzewać. Muszę najpierw samemu to odkryć, zanim to przedstawię. 

- Nie wzbudzajmy podejrzeń innych, wracajmy- rzekła kobieta.- Spokojnie, nie zamierzałam nikomu zaufać.

Para wróciła do salki, gdzie większość luźno rozmawiała. Min spojrzał zaciekawiony na prokuratorów, a Jung, który to zauważył, puścił mu oczko. Yoongi prychnął i wrócił do słuchania Seokjina. 

Po chwili wróciła Kang i położyła tacę z parującymi kubkami na stole. Każdy wziął swoje naczynie. Dowódca odchrząknął. 

- Wiem, że jest to wiadome, ale musimy przedstawić wszystkie fakty. Pożeracz jest sprawcą zorganizowanym, na co wskazuje jego dbałość o brak śladów. Nie morduje ofiar w miejscu ich znalezienia- mówił Kim, przesuwając slajdy ze zdjęciami.- Cechy szczególne ofiar... Taehyung?

- Wiek ofiar plasuje się pomiędzy dwudziestym, a dwudziestym piątym rokiem życia. Najczęściej są to niscy, drobni bruneci do tego studenci. Jednak przypadek Jungkooka...- Kim zawahał się, ale ciągnął dalej.- Jest inny. Prawdopodobnie to przypadek, ale Jeon powstrzymał sprawcę od pozbycia się jedynego świadka. 

- Dziękuję. Chanyeol, co wiemy o miejscu porzuceniu ciał?- Namjoon kiwnął głową.

- Nie jest to jakaś wybrana dzielnica, lecz cały rejon na północ od rzeki Han. Denaci są porzucani w pustych uliczkach, przy głównych ulicach, czyli miejscach łatwo dostępnych. Pożeracz nie zostawia innych śladów swojej działalności. No, oprócz tej ostatniej wiadomości na ścianie.

Yoongi przypatrywał się profilowi perdu Hoseoka, pogrążając się w myślach. Co chciał na początku powiedzieć Jung, że zmienił, troszkę nieumiejętnie, temat. Patolog wiedział, że mężczyzna coś wie. Sam mu to mówił, kiedy Min tracił przytomność. Chciał go obserwować, ale widział po jego napiętych mięśniach, że nie byłby tym zadowolony. Yoongi nie miał zamiaru go bardziej zirytować. 

Jung westchnął, przyglądając się każdej osobie w pomieszczeniu. Ktoś tutaj miał założoną maskę, tak fałszywą i niebezpieczną, jak ta jego. Ukrywającą jednak mroczną naturę i złe zamiary, pod warstwą niewinności oraz zaangażowania w rozwiązanie tej sprawy.

Musiał jak najszybciej odkryć, kim jest Pożeracz, nie tylko dla dobra dochodzenia i swojej kariery...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro