Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8. Kto pod kimś dołki kopie...

Gustaw dzięki uprzejmości Marty dostał się do swojego mieszkania w ciepłym, wygodnym samochodzie. Musiał zrobić jedynie kilka kroków, aby wejść do swojej klatki. Już po chili mógł rozkoszować się ciepłem pod kołdrą na swoim łóżku... W przeciwieństwie do niedawno poznanej Elżbiety.

Ona przez całą noc błąkała się po mieście. Nie znając ulic nie wiedziała, jak dostać się do hotelu, w którym aktualnie była zakwaterowana. Nie miała jak sprawdzić swojej lokalizacji, ponieważ bateria w jej komórce rozładowała się. Na jej resztkach dodzwoniła się na komisariat, by zgłosić morderstwo. Swoją tułaczkę postanowiła zakończyć o świcie. Po godzinie 6 postanowiła skierować się na posterunek policji. Udało jej się to jedynie dzięki życzliwości przechodniów, którzy dokładnie wskazali jej drogę na komisariat.

Była przekonana, że o tej porze policjanci z tego wydziału będą już w biurze. Niestety rozczarowała się, kiedy recepcjonistka poinformowała ją, że policjanci z tego wydziału przyjdą dopiero o godzinie ósmej... Postanowiła więc, że zaczeka na policjantów w policyjnym barze. Zajęła sobie najbardziej oddalony od wszystkich i wszystkiego stolik, a następnie wykorzystując zamieszczony niedaleko jej krzesła kontakt, podłączyła telefon do ładowarki. Wymęczona nocną tułaczką nawet nie pamiętała, kiedy zasnęła nad telefonem podczas przeglądania internetu.

Gutek postanowił zrekompensować się Marcie za nocną podwózkę. Postanowił przyjechać po nią, aby razem pojechali do pracy. Pod gmachem komendy zaparkowali punkt ósma.

- Zaraz zadzwonię do tej dziewczyny, żeby stawiła się na komendzie.- powiedziała nadkomisarz, wchodząc po betonowych schodach do budynku.

- A ja razem z Piotrkiem pojadę do tego muzeum rozejrzeć się jeszcze raz.- odparł aspirant, otwierając drzwi przed koleżanką.

Równym krokiem podążyli w głąb korytarza. Po drodze do swojego biura ściągnęli z siebie nakrycia wierzchnie. Byli bardzo zagadani na temat śledztwa. Niewiele brakowało, a przeszliby bez zastanowienia obok śpiącej Benet.

- A ona co?- fuknął Bielski.- Robi z komisariatu przytułek dla bezdomnych?- oburzony razem z Martą podszedł do aspirant.

- Przesadzasz.- odrzekła, delikatnie kładąc dłoń na ramieniu funkcjonariuszki.- Dzień dobry...

Kobieta przebudziła się, lekko otwierając zaspane powieki. Gdy ujrzała nad sobą dwójkę spotkanych dzisiejszej nocy policjantów wzdrygła się. Zawstydzona usiadła prosto i niezauważalnie starała dojść do siebie po drzemce na niewygodnym i twardym krześle.

- Dzień dobry.- mruknęła.

- Dobrze, że pani już jest. Przyszła pani złożyć zeznanie?- dopytywała Grabska, a Bielski swoim wścibskim spojrzeniem powodował zakłopotanie u dziewczyny.

- Tak, czekam tu już dwie godziny...- mówiąc spojrzała na wiszący nieopodal zegar ścienny.

- W takim razie nie przedłużajmy. Zapraszam za mną.- dodała Marta i wraz z Elżbietą udała się do biura.- Guciu, zrób pani herbatę.- zwróciła się do Bielskiego, na co ten jedynie fuknął pod nosem.

Marta posadziła zaniepokojoną zachowaniem Gustawa dziewczynę. Usiadła naprzeciw niej i spisała zeznanie blondynki.

- Herbata...- warknął aspirant, stawiając naprzeciw nieznajomej kubek z parującą herbatą.

- Dziękuję.- szepnęła, obejmując kubek zmarzniętymi dłońmi.

Marta po kolejnych paru minutach skończyła spisywać zeznania. W tym czasie dowiedziała się, czemu Elżbieta tak wcześnie zawitała na ich komisariat. Postanowiła, że odwiezie ją do hotelu, w którym Benet zatrzymała się na pobyt w Łodzi.

W samochodzie obydwie nic nie mówiły. Elżbieta z zaciekawieniem rozglądała się po mieście, podziwiając jego zabudowę, a Marta pilnowała drogi. Co raz jednak spoglądała na niedawno poznaną blondynkę. Jej zauroczenie otaczającą ją architekturą dało Marcie do myślenia- sama już dawno przestała zachwycać się tak rozmaitą zabudową Łodzi. Sama nie wiedziała, czym było to spowodowane? Pracą, czy zwykłym przyzwyczajeniem?

W końcu nadkomisarz wpadła na pomysł. Aby przerwać robiącą się powoli niezręczną ciszę, postanowiła zagadać do Benet. Podpytywała dziewczynę, gdzie pracuje, co robi w Łodzi... Ona skrępowana rozmową na jej temat, odpowiadała półsłówkami.

- To... gdzie pracujesz?- zapytała Marta.

- W małej miejscowości pod Poznaniem.- mruknęła onieśmielona Bennet.

- Ooo, a to ciekawe.- uśmiechnęła się Grabska, chcąc przełamać lody. Młodsza nieśmiało odwzajemniła jej czuły gest.- W Łodzi pewnie jesteś na urlopie?

- Zgadza się...- zaśmiała się cicho.- Jest tu tak ciekawie... jestem tu już parę dni. Wczoraj koło południa byłam w tym muzeum. Na wystawie brakowało jednego eksponatu. Szczęki rzekomo pierwotnego psa. To znaczy jakiegoś wilka.- opowiadała o tym na jednym wdechu. Jej zachwyt tą okolicą powiększał się z każdym słowem, jakim ją opisywała.

- Zaraz zaraz... brakowało szczęki?- zapytała z niedowierzaniem nadkomisarz.

- Tak. Ale nie dopytywałam, czemu jej nie ma, bo przewodnik od razu mi wszystko powiedział. Specjalista wziął ją do konserwacji.

- A...- jej nadzieja na odnalezienie sprawcy zgasła, niczym knot na wietrze.

Po paru minutach kobieta podjechała na parking przy hotelu. Bennet podziękowała za podwózkę, oferując również Marcie zapłatę za nią. Ta jednak odmówiła z uśmiechem na ustach. Widząc delikatny, acz szczery uśmiech na twarzy dziewczyny, przypomniała sobie jej przerażenie, strach i paniczny lęk przed nią i Bielskim. Wspomniany policjant w ogóle nie pomagał w tym, aby dziewczyna w jakikolwiek sposób uspokoiła się po tym, co zobaczyła.

O godzinie 11 do biura przyjechał Górski. Jego nieobecność spowodowana była wizytą u matki. Skarżyła się ona już przed świtem na straszny ból głowy. Z obawy przed najgorszym postanowiła przedzwonić do syna. Ten razem z nią natychmiast udał się do lekarza. Wyniki na szczęście tej dwójki nie były niepokojące. Wszystko ze zdrowiem pani Górskiej było w porządku, a ból głowy był spowodowany stresem.

- Co my tam mamy?- zapytał Piotr, wchodząc do biura z kubkiem kawy w dłoni. W progu pomieszczenia puścił smycz owczarka, który od razu, radosnym krokiem poszedł do swojego przyjaciela, Gustawa. Domagał się od szatyna porcji pieszczot, którymi Bielski od razu obdarował czworonoga.

- Zabójstwo.- Marta wyprzedziła nabierającego już powietrze Gutka.

- A moim zdaniem moglibyśmy już zamknąć tę sprawę. Pewnie jakiś pies go zagryzł i tyle. Mamy inne, znacznie poważniejsze rzeczy na głowie.

- Ja na twoim miejscu przyjrzałabym się sprawie dokładniej. Awansu za oddychanie nie dostaniesz.- skarciła go nadkomisarz, na co młody mężczyzna wywrócił piwnymi oczami i wrócił do przeglądania bazy danych.

Marta zaznajomiła Górskiego ze sprawą. Ten wybrał się na odwiedziny do Leona, aby odebrać wyniki sekcji zwłok. W czasie jego wizyty Gustaw ustalił tożsamość ofiary.

- Marta!- powiedział poważnie.- Wiem kim była ofiara.- mówił, podchodząc do niej z włączonym tabletem, na którym miał odpaloną bazę danych.

- Zaczekaj...- odparła olewająco, widząc nadchodzące połączenie od Elżbiety. Ignorując czekającego niecierpliwie Bielskiego, odebrała telefon.- Słucham.

- Pani Marto, przyjrzałam się dokładnie temu muzeum i odkryłam coś bardzo ciekawego.- powiedziała nieśmiało.

- Proszę mówić.- odparła zaciekawiona, chwytając ołówek i kartkę.

- Na stronie internetowej muzeum jest informacja sprzed tygodnia o tym, że szczęka, której nie ma teraz na wystawie, po miesiącu wróciła do muzeum.- mówiła Bennet, siadając na łóżku hotelowym z kubkiem zielonej herbaty w dłoni.

- Nie rozumiem...- powiedziała, patrząc na rozdrażnionego Gustawa.

- Spójrzmy na to logicznie. Po co mieliby teraz zabierać szczękę do badań, skoro przez cały ostatni miesiąc była ona u archeologów?- wytłumaczyła młodsza, a Marta przejrzała na oczy.

- Rzeczywiście! Dzięki tobie mamy poszlakę!- powiedziała rozradowana, a aspirant stojący naprzeciw niej omal nie dostał wylewu.- Jeśli możesz, przyjedź do nas na komisariat.- dodała, a Gutek z bezsilności opadł na czarne krzesło stojące nieopodal.

- Będę do pół godziny.- odpowiedziała szczęśliwa i lekko zawstydzona uznaniem Bennet i zakończyła rozmowę. Marta odłożyła komórkę na blat biurka i spojrzała na załamanego Bielskiego.

- Ta niunia ma tu przyjechać?- jęknął, po czym przeczesał włosy palcami.

- Zdajesz sobie sprawę, że ona jest starsza stopniem?- wypomniała mu starsza, na co fuknął, co ją rozbawiło.

- Tak. Zdaję sobie z tego sprawę, Marta! I wiem, że zaraz znowu powiesz mi, że z każdą taką odzywką oddalam się od awansu! Tyle że kiedy ja się staram i w końcu coś znajduję, ważniejsza jest ta znajda!- wrzasnął, rzucił tabletem na biurko i wściekłym krokiem wyszedł z biura, kierując się do męskiej toalety.

Nie doszedł jednak do celu. Przed drzwiami zrozumiał, że wybuchł, a nie powinien. Obrócił się na pięcie i wrócił do biura.

- Przepraszam...- bąknął, wyciągając dłoń w stronę Grabskiej. Ta uśmiechnęła się ukradkiem i uścisnęła jego rękę.

- Uznajmy, że to nie miało miejsca.- odparła spokojnie, a Bielski jej przytaknął.- W takim razie, kim jest ofiara?- zapytała, zasiadając ponownie przy biurku.

- Janina Krawczyk. 67 lat. Mężatka.- powiedział, przesuwając palcem po wyświetlaczu.

- Mąż?

- Michał Krawczyk. 69 lat.

- Zaczekaj...- Marta gestem zatrzymała Gutka przed kolejnymi informacjami.- Krawczyk? Czy przypadkiem...

- Taaak, zgadza się. Dobrze myślisz.- roześmiał się Bielski.- Janina Krawczyk była matką zamordowanego Jana Krawczyka!- klasnął w dłonie.

- Czyli coś jest na rzeczy...- mruknęła policjantka.

- Dokładnie, a do nas zaraz przyjedzie Piotrek z Michałem Krawczykiem. Wysłałem mu adres mieszkania smsem, aby nie tracić czasu.- wyjaśnił.- A ty czego dowiedziałaś się od tej niu...- miał dokończyć, jednak Marta zgromiła go surowym spojrzeniem.- Od aspirant Bennet?

- Wielu ciekawych rzeczy.- odparła z tajemniczym uśmiechem.

///\\\///\\\///\\\///\\\///\\\

Dobry wieczór Promyczki!

Jak widać- odżyłam! Baterie mam naładowane, więc mam nadzieję, że będę mogła dla was pisać jeszcze dłuuuugo! 🤍🤍🤍

Zaraz lecę spać, bo mam jutro na 9 rozpoczęcie roku. Trzymam za Was wszystkich mocno kciuki! Przetrwamy to razem 😂🤎

Sekcja z komentarzami jest do Waszej dyspozycji! Czekam na teorie i wszystkie inne! 😶🤭💗

A tak poza tym, to ten rozdział jest prezentem urodzinowym dla naszego Promyczka, czyli @_cyinizm_ 🥳🥳🥳 jeszcze raz- spełnienia marzeń, kochana!!!

Spokojnej nocy!

Bielska 🤎🌿

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro