ROZDZIAŁ PIERWSZY
𝐀𝐅𝐓𝐄𝐑 𝐏𝐀𝐑𝐓𝐘
﹙ 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂𝒍 𝒑𝒊𝒆𝒓𝒘𝒔𝒛𝒚﹚
࿐ ‧₊˚✧ ࿔*
▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂▂
Koncert odbywał się na lotnisku na Bemowie. Gdy Nastia i Franek dotarli na miejsce, przy bramkach ustawił się już naprawdę spory szereg ludzi. Tak więc musieli czekać dwie godziny w kolejce, zanim w ogóle ich wpuszczono. W tym czasie chłopak zdążył już chyba wypalić wszystkie paczki papierosów, jakie przy sobie miał.
Kiedy weszli na lotnisko, pierwsze, co chciała zrobić Anastazja, to znaleźć ich sektor. Jej przyjaciel był jednak zdania, że najpierw powinni zaopatrzyć się w coś do jedzenia i picia, kładąc nacisk zdecydowanie na to drugie. Dziewczyna mu uległa, bo tak właściwie zdążyła zgłodnieć przez czas, kiedy stali pod bramkami.
Podeszli do pierwszej, lepszej budki z fast food'ami. Brunet zamówił sobie frytki, które były jego ulubionym daniem. Z kolei różowowłosa wzięła sobie truskawkowego shake'a. I już mieli odchodzić, kiedy Franek dostrzegł gdzieś na horyzoncie stoisko, gdzie sprzedawali piwo.
— Koncert zaraz się zacznie, a ty chcesz teraz kupować piwo? — westchnęła zniecierpliwiona dziewczyna, doganiając przyjaciela, który już kierował się w stronę upatrzonego celu.
— Zdążymy, na spokojnie — odparł, a Anastazji nie pozostało nic innego, jak z nim pójść.
Franek nakupował tyle alkoholu, ile tylko zdołał unieść, tłumacząc się, że to wszystko jest dla dziewczyny, a on wypije tylko kilka łyków. Prawda jednak była taka, że chłopak w tym przypadku myślał wyłącznie o sobie. W końcu jednak udało im się dojść do wyznaczonego sektora, a nie było to wcale takie proste, gdyż idąc, brunet starał się w ogóle nie rozlewać piwa. A przy takiej ilości, jaką trzymał, wcale nie było to takie łatwe.
Miejsca mieli całkiem dobre. Może nie przy samej scenie, ale dało się jeszcze stamtąd cokolwiek zobaczyć. Lil Peep jeszcze nie wyszedł na scenę, ale widać było, że wszystko było już przygotowane i dopięte na ostatni guzik. Dzieliły ich zaledwie minuty od zobaczenia rapera.
— Zostaw coś dla mnie! — zwróciła uwagę Anastazja, wyrywając przyjacielowi jeden z kubków z piwem.
Chłopak spojrzał na nią z wyrzutem, ale nic nie powiedział. Dziewczyna upiła spory łyk alkoholu, po czym uniosła głowę do góry, spoglądając na niebo, na którym widać było pierwsze gwiazdy. Na zewnątrz było już całkowicie ciemno, a jedynym źródłem światła był blask reflektorów ze sceny.
Nagle po całym lotnisku przeszedł głośny wrzask, od którego dziewczynie niemal pękły bębenki w uszach. Nie trzeba było wcale widzieć sceny, żeby wiedzieć, że pojawił się na niej Lil Peep.
— Weź mnie na ręce! — pisnęła Anastazja, próbując przekrzyczeć tłum.
— Nie słyszę cię — odpowiedział jej Franek.
Dziewczyna pochyliła się i wykrzyczała mu to prosto do ucha, na co chłopak się skrzywił. Spojrzał na nią swoimi czekoladowymi tęczówkami, po czym powiedział;
— Wskakuj — i pochylił się, aby dziewczyna mogła wdrapać mu się na barana.
Z ramion chłopaka widziała już dobrze całą scenę i widziała też jego. Raper nie miał na sobie koszulki, a jedynie czerwone, nisko opuszczone spodnie i trampki. Po chwili z głośników zaczęła lecieć melodia ❛❛Star Shopping❜❜. Kiedy wybrzmiały pierwsze słowa, wyśpiewane przez Lil Peep'a, dziewczyna poczuła, jak po całym jej ciele przebiegają dreszcze. Po chwili praktycznie cała publiczność zaczęła powtarzać za artystą. Anastazja przyglądała się temu wszystkiemu jak w transie, aby niedługo sama się włączyć. Nie mogła oderwać oczu od Gustav'a, który miał idealny kontakt ze swoimi fanami. Chodził po scenie, zbliżał się do ludzi i kierował mikrofon w ich stronę. To stwarzało naprawdę niesamowitą atmosferę, którą dziewczyna wiedziała, że zapamięta do końca życia.
Kiedy skończył śpiewać jedną piosenkę, ktoś z publiczności krzyknął ❛❛i love you❜❜. Raper jednak zdawał się tym w ogóle nie przejąć, jakby była to dla niego zwykła codzienność. W następnej kolejności puścili ❛❛Beamer boy❜❜, co spotkało się z ogromnym entuzjazmem publiki. Zaczęli śpiewać razem z raperem, bujając się w rytm muzyki. Anastazja również zaczęła się kołysać, na co Franek klepnął ją w udo.
— Ała — pisnęła, udając, że rzeczywiście ją to bolało.
— Chcesz spaść?
— To mnie trzymaj — odpowiedziała, dalej kołysząc się w rytm muzyki.
— Nie no naprawdę, zaraz sam cię zrzucę.
Dziewczyna jednak w ogóle zdawała się nie przejmować słowami przyjaciela. Liczyła się tylko dla mnie muzyka, którą czuła każdą cząstką siebie, jakby rozbrzmiewała w jej wnętrzu. Poza tym samo patrzenie na rapera, chociaż z tak daleka, było spełnieniem jej marzeń. Po chwili wyciągnęła telefon i zaczęła nagrywać, żeby mieć jakąś pamiątkę z koncertu, oprócz setek selfie, które zdążyła już sobie zrobić z Frankiem.
Cały koncert trwał jeszcze 43 minuty, a Gus zaśpiewał jeszcze wiele swoich piosenek, w tym między innymi; ❛❛Hellboy❜❜, ❛❛Drive By❜❜, ❛❛The Song They Played❜❜, ❛❛Worlds Away❜❜, ❛❛Girls❜❜, ❛❛CryBaby❜❜, ❛❛Lil Jeep❜❜ oraz ❛❛U Said❜❜. Co najlepsze; przez cały ten czas Kapsel siedziała na baranach u swojego przyjaciela, a on kazał jej zejść dopiero pod koniec. Dziewczyna w życiu nie spodziewałaby się, że chłopak ma tak silne plecy i ramiona. Widocznie jego ostatnie wizyty na siłowni na coś się jednak zdały.
Anastazja musiała przyznać, że były to najlepiej spędzone 53 minuty w jej życiu, a kiedy Lil Peep zakończył swój występ, kładąc się na scenie i mówiąc do swoich fanów, że im dziękuję i że ich kocha, dziewczyna poczuła nieprzyjemny ucisk w okolicy serca. Nie chciała, żeby to się tak szybko kończyło. Ba! Nie chciała, żeby skończyło się to w ogóle. Jednak jak wiadomo — wszystko, co dobre musi się kiedyś skończyć.
Po wszystkim ciężko było się przedostać przez tłum do wyjścia, więc dwójka przyjaciół znalazła sobie inną drogę. Franek jednak w pewnym momencie się zatrzymał, mówiąc, że musi zapalić.
— Masz fajki? — spytał, zerkając na przyjaciółkę.
— Nie.
Chłopak westchnął, chowając dłonie do kieszeni spodni.
— Czy mi się zdaje, czy tam jest Lil Peep? — zgadał po chwili.
— Gdzie?
Brunet wskazał palcem miejsce, w którym stał raper, mając wywalone na to, że być może było to niekulturalne. O dziwo, Gus był zupełnie sam. Nie było przy nim nawet ochrony. Po chwili zrobił jednak coś, czego żadne z nich się nie spodziewało. A mianowicie odwrócił się, a jego spojrzenie spoczęło na dwójce przyjaciół. Kapsel poczuła, jak jej serce mimowolnie przyspiesza.
— Dawaj, podejdźmy do niego — powiedział Franek, który był tak samo podekscytowany jak dziewczyna.
— On pewnie specjalnie wyrwał się swoim ludziom, żeby pobyć przez chwilę sam, a ty chcesz zakłócać jego spokój?
— Kapsi, to jedna szansa na milion, nie znarnujmy jej.
Dziewczyna cicho westchnęła, bijąc się z myślami. Zanim jednak cokolwiek zdążyła postanowić, Gustav zaczął iść w ich stronę.
— O Boże, on do nas idzie!
— Widzę przecież.
Po chwili Lil Peep zatrzymał się koło nich, chowając dłonie do kieszeni spodni. Teraz miał na sobie dodatkowo czarną koszulkę z napisem ❛❛Love will tear us apart❜❜, co nie uszło uwadze dziewczyny.
— Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale macie może fajki? — zagadał.
— Jasne — odparła dziewczyna, po chwili zaczynając grzebać w listonoszce, z której wyjęła paczkę papierosów.
— Hej, a przed chwilą powiedziałaś, że ich nie masz! — wypalił Franek, a Anastazja spojrzała na niego z mordem w oczach.
Kiedy z powrotem przeniosła swój wzrok na rapera, dostrzegła cień uśmiechu, który błąkał się w kącikach jego ust.
╭────────────
╰─➛ ( 📝 )˚ ✎﹏| AUTHOR'S NOTE ! .°• ੈ♡₊˚•.
hejka,
tak więc pierwszy rozdział mamy za sobą!
i jak wrażenia po nim?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro