Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

        Harry właśnie był ciągnięty w dół schodów prowadzących do biblioteki. Po co on się w ogóle zgadzał?! No tak...Nie miał wyboru. Hermiona zagroziła że jeżeli z nią nie pójdą to już nigdy nie pomoże im w lekcjach.

   Spytacie więc może: Dlaczego nie   
było z nimi Rona? Otóż Ron miał szlaban u Snape'a i niestety akurat tak się złożyło że Snape nie dał szlabanu również Harr'emu. To był chyba pierwszy raz kiedy żałował że nie dostał szlabanu.

        To nie tak że nie lubił czytać! Poprostu...Hermiona miała dość...dość niekonwencjonalny sposób nauczania. Naprawdę wiele jej zawdzięczał jednak...jej lekcje i pogadanki trochę go nudziły.

- Hermiono czy naprawdę musimy biec?! Biblioteka nam nie ucieknie! -
Krzyknął Harry ponieważ zaczynały go już boleć nogi.

- Nie marudź tylko chodź szybciej bo pozajmują nam wszystkie stoliki! - Odkrzyczała Hermiona i zaczęła jeszcze szybciej biec.

Po około pięciu minutach byli już przy bibliotece co było rekordowym czasem dojścia tam. No...przynajmniej dla Harr'ego. Rozejrzeli się po bibliotece i rzeczywiście była cała pełna. Harry niedowieżając że naprawdę komuś sie tu chciało przyjść wypatrzył jeden stolik w najciemniejszym zakątku biblioteki więc złapał Hermione za rękę i lekko pociągnął w stronę stolika.

Usiedli i Harry zauważył że są chyba w jakimś mało używanym dziale ponieważ wszędzie było pełno kurzu.
Hermiona rzuciła chłoszczyść i po chwili już było czysto.

- Co to za dział? - Spytał Harry.
- Nie wiem ale możemy wziąć jakąś książkę i sprawdzić co w niej jest.

Chłopak myśląc że to nie głupi pomysł zaczął iść wzdłuż regału gdy nagle na głowę spadła mu jakaś książka przez co upadł na ziemię. Książka ewidentnie była gruba bo bardzo bolała go teraz głowa.

- Z-znalazłem jakąś książkę. - Powiedzial słabo i zaczął powoli wstawać.
- No to ją daj! - Szepnęła ostro Hermiona.

Zielonooki chłopak położył ciężką książkę na stole. Nie było widać na niej tytułu ponieważ był cały zatarty.
Dziewczyna szybko otworzyła książkę i przeczytała złote litery w niej się znajdujące.

- ,,Tajniki czasu Callidiusa Fintera" rok 1895.- Przeczytała.

- Kogo?

- Callidiusa Fintera. Nie mam pojęcia kto to jest ale najwyraźniej to dział czasu albo coś takiego.

- Może zajrzymy do środka? Przecierz nie może tam być nic złego.

- Ty sobie przeglądaj a ja poszukam rzeczy do pracy domowej.

- Dobrze.

Harry zaczął przekartkowywać książkę aż trafił na wnękę w której znajdował się dziwny przedmiot. Była to jakaś mała fioleczka w krztałcie języka ognia i z niebiesko-srebrnym
płynem w środku. Fiolka była zawieszona na jakimś łańcuszku.

- Herm! Znalazłem coś. - szepnął dość głośno chłopak. Dziewczyna podeszła do niego i również spojrzała na fiolkę.

- Co to jest? - Spytała.
- Nie wiem. - Odpowiedział.- Tu jest karteczka i pewnie wyjaśnia co to.

- To ją przeczytaj imbecylu. - Syknęła wkurzona dziewczyna.

- Już już. 𝐹𝑖𝑜𝑙𝑘𝑎 𝑘𝑡𝑜́𝑟𝑎 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑 𝑤𝑎𝑚𝑖 𝑡𝑜 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎𝑐𝑧 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑢. 𝐽𝑒𝑠𝑡 𝑜𝑛 𝑡𝑟𝑜𝑐ℎ𝑒̨ 𝑖𝑛𝑛𝑦 𝑝𝑜𝑛𝑖𝑒𝑤𝑎𝑧̇ 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑠𝑘𝑢𝑡𝑘𝑜́𝑤 𝑢𝑏𝑜𝑐𝑧𝑛𝑦𝑐ℎ. 𝐴𝑏𝑦 𝑎𝑘𝑡𝑦𝑤𝑜𝑤𝑎𝑐́ 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎𝑐𝑧 𝑛𝑎𝑙𝑒𝑧̇𝑦 𝑝𝑠𝑡𝑟𝑦𝑘𝑛𝑎𝑐́ 𝑤 𝑛𝑖𝑒𝑔𝑜 2 𝑟𝑎𝑧𝑦 𝑖 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐́ 𝑟𝑜𝑘 𝑖 𝑑𝑎𝑡𝑒̨ 𝑙𝑢𝑏 𝑠𝑎𝑚 𝑟𝑜𝑘. - Przeczytał chłopak coraz bardziej zainteresowany przedmiotem.

- Bez konsekwencji? Trzeba to natychmiast oddac profesor Mcgonagall! - Powiedziała ostro Hermiona. - To moż być niebezpieczne! -Dodała i szybko złapała wisiorek.

- Ale pomyśl co można z tym zrobić! Można by uratować moich rodziców!
- Krzyknął szeptem Harry i również złapał za wisiorek.

Chwilę się szarpali aż nagle zobaczyli że z wisiorka wydobywa się światło i oboje poczuli uczucie podobne do aportacji.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję że komukolwiek się to spodobało 🙂

Miłego dnia,wieczoru,nocy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro