Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Przechadzałem się po tłocznym szkolnym korytarzu gdy nagle go zobaczyłem. Ahh był taki piękny, te bordowe kosmyki wpadające mu w oczy gdy rysował. Miał na sobie szarą przy dużą bluzę, czarne spodnie z dziurami oraz przechodzone czarne superstary. Chłopak siedział na parapecie skupiony na rysowaniu gdy nagle
-Te Jeon, spierdalaj -warknął chłopak z mojego rocznika
JungKook zaczął grzecznie pakować swoje rzeczy do piórnika.
-No szybciej szmato jedna! -krzyknął mój rocznik po czym chwycił mojego Maluszka za przedranienie i dosłownie go zrzucił z parapetu. Chłopakowi udało się utrzymać równowagę lecz upuścił swój szkicownik z którego wyleciała masa pięknych szkiców.
Mój rocznik zaczął bezlitośnie deptać i niszczyć rysunki zrozpaczonego chłopca.
-N-Nie, proszę przestańcie -wyszlochał próbując uratować tyle rysunków ile się dało.
Nie wytrzymuje już. Podszedłem wkurwiony do nich.
-Co wy kurwa robicie? -spytałem odpychając jednego chłopaka który deptał rysunek Jeona.
JeongGuk spojrzał na mnie niedowierzając.
-Co Cię to Park? Idź se do swoich znajomych a nie wpierdalasz się w nasze sprawy -powiedział jeden z nich
-Kurwa wasze sprawy to dręczenie młodszych i słabszych? Znajdzcie sobie normalne zajęcia pojeby pieprzone
-Dobra chłopaki, nie ma co, to Park lepiej z nim nie zadzierać -powiedział chłopak który zrzucił Kooka z parapetu po czym zwinął swoją ekipę.
Kucnąłem przed drobnym chłopcem pomagając mu w zbieraniu rysunków, gdy skończyłem ładnie je zebrałem w jedną kupkę.
-Proszę -powiedziałem uprzejmie podając rysunki tej ślicznej istotce
Chłopak odebrał ode mnie swoje prace po czym wstał i ukłonił się przede mną
-B-Bardzo dziękuję za pomoc -powiedział piskliwym głosem
Bał się...
-Nie ma za co -powiedziałem stając przed chłopcem, byłem od niego sporo wyższy, a nasza struktura ciała bardzo się od siebie różniła. On był taki malutki, chudziutki i bez bronny, miałem ochotę o wsiąść na ręce i wybiec nim ze szkoły. Zabrać go ze sobą w moje ulubione miejsca...
Nagle zorientowałem się że JungKooka już nie ma. Zacząłem się rozglądać gdy ujrzałem jego drobną osóbkę przedzierającą się przez tłum ludzi którzy pchali się na lekcje.
-Hej, poczekaj! -krzyknąłem w jego stronę
Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie.
-Prze-Przepraszam, ja muszę już iść, proszę wybacz mi -powiedział po czym zabrał się do biegu a po pary sekundach już nie było go widać. Ahh... dlaczego on jest taki uroczy?!  Co ten Króliś ze mną robi...

***

Przez cały dzień myślałem o tej pięknej istotce. Po szkole postanowiłem iść do pobliskiego sklepu i kupić fajki bo czemu nie.
Wszedłem do sklepu a tam nie oczekiwanie zobaczyłem jego. JeongGuk właśnie próbował dosięgnąć paczkę makaronu leżącą na najwyższej półce. Stanąłem za nim po czym podałem mu paczkę. Odwrócił się i spojrzał na mnie zakłopotany.
-D-Dziękuję -powiedział cichutko odbierając ode mnie makaron.
-Co tutaj robisz? -spytałem
-Ja... muszę zrobić zakupy żebyśmy mogli zjeść obiad -powiedział cichutko
Nie powiem zdziwiło mnie to. U mnie zawsze kucharki kupują jedzenie oraz robią posiłki.
-Rozumiem, pomogę Ci co? Co jeszcze masz do kupienia?
-To wszystko... -powiedział zmartwiony spuszczając głowę.
Hm... No cóż, za pewne ma resztę rzeczy w domu i nie potrzebuje kupować niczego więcej.
Chłopiec zapłacił po czym wyszedł ze sklepu zaś ja za nim.
-Odprowadzić Cię?
JeongGuk spojrzał na mnie zdziwiony i lekko przerażony.
-N-Nie dziękuję, nie trzeba
-Na pewno?
-T-Tak, dziękuję jeszcze raz za pomoc -ukłonił się po czym odwrócił i skierował szybko w drugą stronę.
Patrzyłem na jego osobę aż nie zniknęła za rogiem...

**JeongGuk**
Szedłem do domu szybkim krokiem rozmyślając o tym co się dzisiaj stało. Czy ten Park JiMin na prawdę chce być dla mnie miły? Czy może to tylko głupi zakład z kolegami... za pewne opcja numer 2...
Wszedłem na szare i ponure osiedle na którym mieszkam, zawsze się tu bałem chodzić o każdej porze dnia gdyż było tu masę bezdomnych osób którzy często mnie zaczepiali. Szybko podbiegłem do jednego z szarych i zniszczonych bloków otwierając drzwi kuczem. Wszedłem po schodach na 3 piętro po czym podszedłem do naszych drzwi i je otworzyłem.
-Wróciłem -powiedziałem ciszej gdyż możliwe że moja matka spała.
-Ahh, Kookieś, kupiłeś makaron? -spytała moja mama która właśnie wyszła z pokoju wspierając się o ścianę.
-Tak, mamo proszę wróć do łóżka, ja się zajmę obiadem
-JeongGukie...
Podszedłem do niej po czym chwyciłem ją pod ramię i powoli zaprowadziłem z powrotem do łóżka.
-Dziękuję Ci, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła Kochanie
-Nie musisz mi dziękować Mamusiu, kocham Cię i chcę Ci udzielić pomocy skoro jej potrzebujesz
Matka posłała mi uśmiech i przejechała swoją dłoniom po moim policzku.
-Jesteś wspaniałym chłopcem JeongGukie

🌸🌸🌸
A więc tak... oto pierwszy rozdział  ^-^
Mam nadzieję że się wam spodobał i że będziecie czytać dalej~
Nie jestem pewna kiedy wrzucę następny ale postaram się w najbliższym czasie o ile ff w ogóle wam się spodoba.

Miłego dnia❤️
Do następnego Kochani~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro