Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4. ✔

  Nie znajomy głos... Dziwny trzask i podejrzany hałas... To usłyszała, gdy stanęła przy drzwiach swojego domu.

 Złapała klamkę, ale nagle i szybko ją puściła.  Wzdrygnęła się łapiąc w dłoń kunai. Była gotowa na wszystko.

  Użyła techniki, by pojawić się tam niezauważona. Stanęła na schodach, przyglądając się postaci.

  Wysoki, niebiesko skóry mężczyzna w czarnym płaszczu z czerwonymi chmurami. Znała te kolory, ale zapomniała kim byli ci ludzie. Nie obchodziły ją problemy wioski.

  Wtopiła się w ścianę, a pojawiła nad głową nieznajomego. Nie zauważył jej, co działało na jego nie korzyść.

  Przyjrzała się twarzy nieznajomego. Wyglądał jak rekin w ludzkim wcieleniu. Jej zdaniem wyglądał uroczo, a skrzela na twarzy mężczyzny sprawiły, że chciała je dotknąć.

   Gdy obrócił się w stronę drzwi, wyciągnęła rękę z sufitu i dotknęła jego skrzeli wskazującym palcem. Mężczyzna podskoczył łapiąc swój dziwny miecz i wycelował w stronę już stojącej na podłodze dziewczyny.

   Popatrzył na nią, a gdy ujrzał jej czerwone policzki, również się zarumienił.

- Kawaii~!* - krzyknęła nagle.

  Rekin automatycznie zrobił krok w tył, by odsunąć się od zaskakująco dziwniej i czerwonej dziewczyny.

Shishi stała bez ruchu przyglądając się mężczyźnie z gwiazdami w oczach. Spodobał niej się rekiniasty nieznajomy.

- Muszę już iść, więc... pozwolisz, że wyjdę oknem. - powiedział omijając Shishi.

   Dziewczyna zwróciła wzrok na płaszcz, który miał na sobie. Teraz była pewna kim jest mężczyzna-rekin.

Szybko złożyła ręczne pieczęcie i wypluła pod nogi rekina kleistą, słodką maź dzięki której unieruchomiła nieznajomego. Ten tylko spojrzał na nią swoimi oczyma z dziwnym wyrazem twarzy.

- Jednak jesteś ninja.

- A ty członkiem przestępczej organizacji zwanej Akatsuki. - powiedziała z obojętnością.

- Chcesz mnie oddać w ręce ANBU? - spytał, gdy stanęła pionowo na ścianie.

- Nie, ale~... - przedłużyła ostatnie słowo.- Musisz wziąć mnie ze sobą.

  Shishi była bardzo poważna, bo zawsze chciała spotkać kogoś z tej organizacji.

- Co z tego będę miał?

- Nie spędzisz swoich ostatnich dni w męczarniach. - odpowiedziała likwidując maź z pod nóg rekina.

- Liczę na owocną współpracę... Em? - skrzywił się jedno znacznie do dziewczyny.

- Jestem Shishi. - przedstawiła się, podając mu rękę.

- Kisame, miło mi. - złapał jej dłoń i uścisnął.

  Ręka dziewczyny w porównaniu do jego była strasznie mała i bardzo delikatna. Trudno było mu się do tego przyznać, ale bał się, że ją skrzywdzi.

   Zabrali swoje dłonie, gdy atmosfera stała się niezręczna. Kisame otworzył taras, a Shishi spojrzała na wnętrze domu z sentymentem.

- Będziesz za tym tęsknić?

- Będę tęsknić za Hanbun. - oznajmiła widząc ocierającego się o nią zwierzaka.

- Możesz ją wziąć. - na te słowa, kot skoczył w ramiona dziewczyny.

   Shishi uśmiechnęła się szeroko do mężczyzny, a ten odwzajemnił uśmiech pokazując swoje ostre kły.

Nienaturalne zęby mężczyzny spodobały się okularnicy. Podbiegła do rekina i wtuliła w jego talię. Nie reagował... Bo jak?

------------------
Kawaii - urocze

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro