>1<
- Ale gorąco! Pójdziemy na zimną lemoniadę?- wszyscy spojrzeli na różowo włosego chłopaka. Miał jedno, grubsze pasemko pofarbowane na flagę lgbt. Przegrał zakład. Z reszta ma różowe włosy więc gej. A przynajmniej tak większość yaoistek twierdzi. Tyle zdjęć z ukrycia. Cyrk. Ma na imię Gakusha Kakuei
- to super pomysł! Znam pewną zajebistą restauracje z tak zarombistą jabłkową lemoniadą że szok.- no i ucieszył mordę śnieg. Endo Konosuke. Nasz optymista ubrany zawsze na biało. Można go nazwać po prostu białym. Prawie mu tęczówek nie widać na tle oka. Włosy białe, a skóra blada jak ściana. Jak on to robi stojąc na ostrym słońcu?!
- Bakuuuugo! Mieliśmy zajść do mnie. Wiesz po co. Zaraz 15. Obiecałeś!- a ten kretyn to Katsuyuki Hidetora. Mój najlepszy przyjaciel. Przynajmniej tak się podaje. Ma roztrzepane, krótkie, czerwone włosy, zawsze ma luźne ciuchy i posiada czerwone tęczówki. Rzeczywiście się ze mną umówił. Ehhh... I chuj- dobra! Chodźmy!- włożyłem ręce do kieszeni i udałem się w stronę jego domu
^.^.^.^.^
- Powtarzam ci to któryś raz. Nie wejdę do wody. Nawet się do niej nie zbliżę.- warknąłem do niego jak byliśmy w jego pustej villi. Jego rodzice wyjechali na 2 miesiące do innego kraju. Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąc do ogrodu- Proszę Katsuki. Dla mnie- przysunął moje biodra do swoich obejmując szyje drugą. Zetkną nasze czoła.- jesteś moim najlepszym przyjacielem. Jedynym takim. Wejdź do wody i zaakceptuj to kim jesteś. Naucz się korzystać z tego co ci dał świat. Dużo bym dał by być na twoim miejscu choć... Tobie to bardziej do twarzy. Pasuje do ciebie ta siła, ta moc. Nie uznawaj jej za przekleństwo. A teraz wejdź do wody i pokaż jakie jest twoje drugie wcielenie.- przez cały jego monolog patrzałem w bok. Westchnąłem.- ale nigdzie nie idziesz jak będę w basenie- odsuną się i ucieszył mordę.- jej! Jasne! Co powiesz na sushi i bym z tobą popływał?- pokierował się w stronę schodów- jasne.- kocham sushi. Każde... Jak i owoce morze choć nie tylko. westchnąłem. Otworzyłem szklane, przesuwne wrota do ogrodu. Był tu dość duży basen. Czy ja tego chce?
Trochę mi zajeło rozmyślanie, ale jak przyszedł Hidetora byłem w biegu. Dotykając stopą rogu basenu podskoczyłem. Nabrałem powietrza w płuca. za chwile wokół mnie była tylko woda. Wypłynąłem na powieszchnie skoro jeszcze mam nogi. Podpłynąłem do brzegu. W samą porę- czuje się tak nie swojo...- spojrzałem na swoją płetwę. Była... Dziwna, choć Katsuyuki się nią jara. Od przodu była pomarańczowa i za pomocą ombre(?) przechodziła w kolor czarny. To wszystko odstające było pomarańczowe. A co się dzieje powyżej pasa? Łagonę przejście z łusek w skórę. Na rękach mam trochę pomarańczowych i czarnych łusek. To samo na policzkach. Były małe i niewyczuwalne, ale podobno dodawały uroku. Jakieś dziwne uszy. Cos jak takie błony na rękach. Takie male patyczki w kolorze czarnym, a pomiędzy nimi pomarańczowa błona. Na rękach te jebane błony co mogę mieć, lub nie. To zależy czy je chcę posiadać. Usta malinowe, skórę bladą i wyrzeźbioną. Podobnie w chuj seksownie. To chyba tyle z opisu mnie jako sardynki.- jak się cieszę że znowu cię takiego widzę!- zaczął zchodzić do basenu drabinką. Ja dalej trzymałem się brzegu i bałem się ruszyć kończyną od pasa w dół. Chłopak podszedł do mnie gdyż przebywałem w płytszej części basenu i nie musiał podpływać- Ba-ku-go. Rusz tym ogonem bo będziesz stać w miejscu jak chodzi o oswajanie się z tym.- odepchnąłem się od brzegu by zaraz przytulić go- oi, nie ma mowy. To jest cholernie dziwne.- jestem pół rybą i jeszcze mam niby poruszać tym dziwactwem. Posrało- Bakuś, proszę... masz tak od paru lat. Chce ci tylko pomóc, a co teraz? Poddasz się i będziesz się z tym męczyć przez kolejne?- spojrzał mi w oczy- yhh... Czemu ty musisz mieć jebaną racje...?- rozluźniłem uścisk- no wiesz. Najpierw to ty otwórz oczy pod wodą i... Oddychaj.- westchnąłem- dobra...!- niepewnie puściłem chłopaka wpadając cały do wody. Walczyłem ze sobą by otworzyć oczy, gdy brakowało mi powietrza w płucach. W końcu niepewnie uchyliłem jedno- jest gi...t...- zatkałem sobie dłońmi usta-ja pierdole... Ja mówię i się nie duszę- otworzyłem szerzej oczy oglądając moją płetwę- jednak jest przepiękna- wziąłem głęboki wdech i wydech po czym poruszyłem delikatnie płetwą. To nie było nawet takie straszne. dopiero teraz zauwarzyłem że nie ma pod wodą ciała Hidetory. Wypłynąłem na powieszchnie. Usiadłem na brzegu basenu- Hidetora!- krzyknąłem. okazało się że poszedł odebrać sushi. Nie byłem zły. w tym czasie postanowiłem pouczyć się techniki pływania. Wyszukałem w internecie jak mniej, więcej pływają syreny. Udało się. Mam ciałem i ogonem robić fale...? Chyba rozumiem. zepchnąłem się do wody. Wylądowałem na dnie na którym pozostałem.- Fala tak?- Chwile ogarniałem jak się to robi gdy skumałem że- to nie jest aż takie złe jak sądziłem. Dzięki Hidetora.- Wyrzuciłem się wysoko ponad tafle wody robiąc przewrót do tyłu. W połowie zmieniłem ogon na nogi. Ładnie wylądowałem na ugiętych nogach i poszedłem do Mojego przyjaciela posiadającego sushi- Hidetora! Gdzie to sushi?
•^•^•
No witam. Przychodzę z książką. Szukam tylko fajnej okładki...
Dajcie znać czy się podoba czy rzucać projekt. Mam jak narazie dużo weny... I 2 godziny do 6 rano... Emmm...
A oto Todobaku z syrenką.
Ale mało jest rzeczy o syrenkach ;-; no to wchodze ja ^^
Opinie i poprawianie mnie(ortografia) usuwane
Miłego ludziki!
Opublikowane
17.08.2020r.
🎉Zaczełam pisać w urodziny.🎉
🎉14.08.2020r.🎉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro