7
^
|
|
|
Killua i Ray to nie dość , że zajefajne postacie to mają jeszcze tą samą aktorkę głosową 😍
.
.
.
.
#Shoto
- Zgodnie z umową powiedz mi gdzie mogę znaleźć tego człowieka - zażądałem.
-Najpierw podaj mi powód dlaczego chcesz przywrócić do życia człowieka którego zabiłeś - powiedział mężczyzna nie rozumiejąc moich motywów , w sumie mało kto je rozumiał.
- Po prostu nie chcę by to był koniec - odpowiedziałem - mam mu coś jeszcze do powiedzenia coś bardzo ważnego.
- Nie ważne - stwierdził złoczyńca i kazał mi podejść- przetrasportuje cię do tej osoby - oznajmił i w tym momencie z mojej buzi wyleciała jakaś czarna ciecz a po chwili znalazłem się w innym miejscu .
Naprawdę ohydne uczucie .
Stałem przed biblioteką i nie wiedząc co dalej zrobić po prostu wszedłem do środka.
Rozglądałem się między półkami , ale nikogo nie było .
W pewnym momencie zauważyłem jakąś osobę .
Tylko jeden człowiek był w bibliotece więc musiało chodzić o niego , ale wydawał się być bardzo młody .
- Przepraszam - powiedziałem i podszedłem do chłopaka a ten zwrócił na mnie swój wzrok.
Zdjął słuchawki i ponownie na mnie spojrzał.
-Mogę w czymś pomóc ?- zapytał kładąc telefon na wybranych książkach.
- Tak - odpowiedziałem ale nie byłem do końca pewny jak mam zacząć rozmowę - Emmm..... nazywam się Shoto i mam do ciebie prośbę - oznajmiłem a czarnowłosy popatrzył na mnie zaciekawiony - Czy mogę wiedzieć jaki masz dar ? - zapytałem w końcu .
-Aha o to ci chodzi - powiedział i założył słuchawki- wybacz nie mogę ci pomóc - oznajmił nawet na mnie nie patrząc .
-Proszę cię - mruknąłem błagalnym głosem .
- Nienawidzę tego robić - stwierdził.
- Ale dlaczego ? - zapytałem zdesperowany .
- Ponieważ żeby użyć mojego daru trzeba spełnić kilka trudnych warunków - odpowiedział - to one są tu problemem .
- Zrobię wszystko - powiedziałem ale chłopaka to nie ruszyło.
-Tu nie chodzi o ciebie tylko o mnie te warunki są trudne dla mnie nie muszą być dla ciebie - mruknął i schował książki do stojącego na podłodze plecaka .
- Nie wiem jak mam Cię prosić , ale to dla mnie naprawdę ważne - powiedziałem idąc za chłopakiem , który szedł w kierunku wyjścia.
- Jak powiedziałem nie chce i nie zrobię tego - warknął do mnie.
Podszedłem do chłopaka i przyłożyłem mu nóż do gardła .
- Rusz się a cię zabiję , powiedz coś a cię zabije , krzyknij a cię zabiję , jeśli już wszystko zrozumiałeś spokojnie wyjdź z biblioteki a nic ci nie zrobię - powiedziałem jeszcze bardziej przyciskając ostrze do jego szyi.
-D-dobrze - syknął chłopak a jego ręce całe drżały.
Czarnowłosy zrobił tak jak mu kazalem a ja opuściłem broń .
Szedłem kilka kroków za nim żeby mi nie uciekł.
Gdy byliśmy już na zewnątrz złapałem szarookiego za rękaw.
- Gdzie mieszkasz ? - zapytałem nie puszczając chłopaka.
- T-tu niedaleko - wyjąkał i cały drżał ze strachu.
- Prowadź - szepnąłem mu do ucha a czarnowłosy zaczął iść .
Kilka minut później staliśmy przed strasznie zniszczonym domem , były tam wybite okna i ciągle się sypal tynk.
Weszliśmy po zniszczonych i skrzypiących schodach na górę.
W pewnym momencie zatrzymaliśmy się przy starych pokrytych pleśnią drzwiach.
- Wybacz , że musisz przebywać w takich warunkach - powiedział chłopak i pociągnął za klamkę.
Mieszkanie było w fatalnym stanie , aż ciężko to opisać słowami .
Stało tam tylko łóżko , biurko i szafa wszystkie te rzeczy były zniszczone.
W porównaniu z tym domem miejscówka Ligii Złoczyńców była jakimś pałacem.
Czarnowłosy usiadł na materacu z wystającymi sprężynami i spojrzał na mnie.
- Nie powinieneś mieszkać w takich warunkach - powiedziałem rozglądając się po starym pokoju .
- Nie przyprowadziłem cię po to żebyś komentował , mów czego chcesz i miejmy to już za sobą - oznajmił ponurym głosem.
- Musisz mi pomóc - powiedziałem - pewnie już wiesz o co mi chodzi - stwierdziłem patrząc czarnowłosemu w oczy .
- To nie będzie takie proste - mruknął - słuchaj warunków , bo nie będę ci tego dwa razy powtarzac . Po pierwsze jest zasada życie za życie , czyli jeśli chcesz kogoś ożywić musisz kogoś poświęcić. Po drugie jeśli chcesz ożywić chłopaka musisz poświęcić dziewczynę i na odwrót . Po trzecie osoba której zabieramy życie musi kochać osobe którą ozywiamy . Rozumiesz ?
- Tak - odpowiedziałem , pojawił się problem muszę znaleźć dziewczynę która kocha Izuku i jest w stanie dobrowolnie oddać za niego życie - Ale wcześniej mówiłeś , że nie lubisz tego robić . Dlaczego ? - zapytałem.
- Są jeszcze dwa warunki , które dotyczą tylko mnie - powiedział - pierwszy to taki , że za każdym razem gdy używam mojego daru doznaje ogromnego cierpienia , to tak boli , że uwierz mi nie potrafisz sobie nawet tego wyobrazić - oznajmił smutnym głosem.- a jeśli chodzi o drugi warunek to gdy kogoś ożywiam moje życie skraca się o 10 lat użyłem tego już 4 razy co znaczy , że w każdym momencie mogę umrzeć - mruknął.
-Przepraszam - powiedziałem i ukłoniłem się przed chłopakiem - naprawdę nie chcę żebś musiał przeze mnie cierpieć , ale naprawdę potrzebuję twojej pomocy - oznajmiłem.
- I tak już mi wszystko jedno - stwierdził czarnowłosy - jesteś w stanie spełnić moje warunki ? - zapytał zmieniając temat .
- Wrócę kiedy będę mógł to zrobić - mruknąłem niezadowolony , że nie możemy zacząć od razu.
-Spokojnie nie uciekne - powiedział i posłał mi smutny uśmiech .
- Nie zostawię Cię tu - oznajmiłem patrząc na to w jak złym środowisku żyje chłopak - Spakuj się - stwierdziłem niewiedząc czy szarooki się zgodzi .
- Skoro i tak nie mam niczego do stracenia ..... to czemu miałbym odmówić ? - zapytał retorycznie i posłał mi prawie niewidoczny uśmiech.
#pół godziny później
- Co ?! - krzyknął Kaori gdy stałem pod jego drzwiamy z nowo poznamy chłopakiem.
-No proszę - powiedziałem błagalnym głosem robiąc maślane oczy do mojego przyjaciela.
- Same z tobą kłopoty - stwierdził różowowłosy i złapał się za głowę .
-To jak będzie ? - zapytałem z nadzieją.
- No dobra.... - odpowiedział w końcu s ja sie uśmiechnąłem.
- Dziękuję - powiedziałem i przytuliłem chłopaka .
- No już już - mruknął i odsunął mnie od siebie - tylko masz nie sprawiać kłopotów - zwrócił się do szarookiego Kaori.
-Dobra to ja was tu zostawiam - stwierdziłem i odszedłem zostawiając nastolatków razem.
Teraz muszę tylko znaleźć jakąś dziewczynę.
Nie widziałem czy mi to pomoże czy nie ale wyjąłem z kieszeni kartkę z numerem do czarnowłosej i zadzwoniłem.
.
.
.
.
__________
Coś o o chłopaku z biblioteki :
Imię i nazwisk o : Tero Chūjitsu
Wiek : 17 lat
Rodzina : Wszyscy zostali zamordowani przez złoczyńców.
Wzrost : 173
Waga 62 kg
Charakter:
Jego rodzina została zabita gdy miał 12 lat od tej pory uciekał przed policją i mieszkał w opuszczonych budynkach . Dorósł gdy był bardzo młody i musiał sobie radzić sam, jest bardzo niezależny i poważny jak na swój wiek , nie ma nic do stracenia więc jest gotowy na wszystko . Sam zaczął się edukować i często wypożyczał książki z biblioteki żeby nie zwariować.
Dar : Może ożywiac ludzi na pewnych warunkach a jego oczy zmieniają kolor na różowy gdy używa daru
Wygląd: Czarne włosy lekko kręcone , szare/różowe oczy , blada cera , szczupły.
Przepraszam że tak późno rozdział
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro