three
-Ch... Changbin?
Zaskoczenie z twarzy chłopaka nie znikało.
-Czemu nic mi wtedy nie mówiłeś? Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi. - powiedziałem ze smutkiem.
Widziałem jego zaszklone oczy.
Widziałem łzę spływającą mu po policzku.
Widziałem jego drżące wargi.
Czułem jak podszedł i mocno przytulił mnie do siebie.
Czułem jego ciepło.
Czułem się szczęśliwy.
Minęło 5 lat. Wreszcie mogłem go usłyszeć, zobaczyć, poczuć.
-J ja p-przepraszam. - powiedział przez łzy nadal mnie obejmując.
************************************
Korzystając, że mamy nie było w domu zaprosiłem do siebie Changbina. Nie wiadomo, jakby zareagowała po tych 5 latach.
Gdy weszliśmy do domu postanowiliśmy wybrać jakiś film. Stanęło na dość nowej komedii.
Zamówiliśmy do domu najzwyklejszą pizze. Dostawca zadzwonił do drzwi po 40 minutach, po czym zapłaciliśmy i wróciliśmy z posiłkiem do salonu.
Po 2 godzinach film się skończył i nawet nie zauważyłem, kiedy oparł mnie o swoje ramie.
Wyłączyłem telewizor po czym poszliśmy do pojego pokoju.
Położyliśmy się na łóżku wspominając stare czasy. Mówił mi, jak było mu źle po wyjeździe, że mimo wszystko niczego nie zapomniał i brakowało mu mojej obecności.
Gdy spojrzałem na ekran telefonu co prawda już klejącymi się do snu zamykającymi powiekami była godzina 21:37.
-Feliiix - powiedział moje imię przeciągając je. - Muszę już iść.
-Zostań na no... - mruknąłem przytulając jego rękę po czym zasnąłem nie dokańczając zdania.
-Ja już pójdę. - szepnął po czym wyszedł.
********CHANGBIN POV********
Zobaczyłem, że jest już dość późno, a jutro szkoła.
-Feliiix, muszę już iść.
-Zostań na no... - mruknął nie dokańczając zdania. Widocznie zasnął.
-Ja już pójdę. - Szepnąłem.
Spojrzałem na twarz chłopaka. Uroczy jest gdy śpi.
Zawsze był uroczy.
Przed wyjściem z pokoju zawróciłem i pocałowałem go w czoło, po czym przykryłem go kocem i wyszedłem.
Co ja tak właściwie zrobiłem?
No tak, pocałowałem.
Ale to tak w czoło, raczej nic złego...
To wyszło samo z siebie.
Uroczy jest, gdy śpi.
Uroczy.
Podczas drogi myślałem o chłopaku.
Zamyślony dotarłem do domu i rzuciłem się na łóżko.
Fuck, nie wziąłem kurtki. - pomyślałem.
Zignorowałem ten "problem" i zasnąłem.
***FELIX POV***
Obudziły mnie promienie słońca dobiegające zza okna.
Spojrzałem na telefon. Wskazywał godzinę 5:03, więc postanowiłem się wykąpać. W końcu wczoraj nie dałem rady.
Nalałem wody do wanny i puściłem moją ulubioną playlistę. Podczas kąpieli dostałem wiadomość od Changbina.
changbdarkxx: Zostawiłem u Ciebie moją kurtkę, wziąłbyś ją dzisiaj do szkoły?
mrleefx: Okok, ale czekaj...
Mówisz mi, że wczoraj wyszedłeś bez kurtki? W nocy!? Chcesz się rozchorować? W ogóle, jak można zapomnieć kurtki?¿
changbdarkxx: Nie było jakoś bardzo zimno, bez przesady :v. Ja mogę zapomnieć o wszystkim, haha. Właściwie co robisz?
mrleefx: Aktualnie się kąpię :v
changbdarkxx: Przepraszam, że Ci przeszkodziłem w takim razie haha, widzimy się w szkole~ ♡
Odłożyłem telefon i wyszedłem z wanny. Szybko się wysuszyłem i ubrałem w normalne ciuchy. Zgarnąłem telefon i spakowałem potrzebne rzeczy na dzisiaj do plecaka w tym kurtkę Changbina. Pachniała nim, a przynajmniej jego perfumami.
Miałem jeszcze pół godziny do wyjścia, więc zeszłem na dół do kuchni zrobić i zjeść ściadanie. Dzisiaj postawiłem na tosty z serem. Po śniadaniu wyszdłem z domu. Jako iż nie było dzisiaj tak ciepło jak ostatnim razem, więc postanowiłem założyć kurtkę. Kurtkę Changbina. Czułem się w niej... dobrze?
Wyszedłem z domu dość szybkim krokiem. Umówiłem się z Jisungiem wcześniej w szkole, więc nie mogłem go "wystawić". Tym razem szedłem krótszą drogą, którą pokazał mi Changbin kiedy do mnie szliśmy.
Po 15 minutach byłem na miejscu.
Dostrzegłem machającego chłopaka z daleka. Machając podbiegłem do niego. Usiedliśmy na ławce przed szkołą rozmawiając ze sobą.
-Tooo spodobał Ci się ktoś już? - zapytał Jisung.
-Chodzę do tej szkoły dopiero drugi dzień, jak ktoś mógłby mi się tak szybko spodobać skoro i tak miałem okazję poznać tylko Ciebie. - powiedziałem z uśmiechem.
-Po prostu byłem ciekawyy. - odparł.
W oddali zauważyłem idącego Changbina. Przeprosiłem na chwilę Jisunga i podbiegłem do chłopaka. Przytuliłem go, co on odwzajemnił z wielkim uśmiechem.
-Proszę, to Twoja kurtka. - powiedziałem ściągając ciuch z siebie i podając chłopakowi.
-Oddasz po lekcjach, dobrze w niej wyglądasz. - odparł dalej się uśmiechając. - masz jakieś plany po lekcjach?
-Nic nie mam do roboty, a co?
-Chciałbym Cię gdzieś zabrać. W bardzo ważne dla mnie miejsce. - powiedział z jeszcze większym uśmiechem.
-Ok! To widzimy się potem, muszę wracać do Jisunga. Papa!
Odchodząc od Changbina myślałem o jakie miejsce może chodzić i... czemu chce mnie tam zabrać. Dotarłem do chłopaka i usiadłem obok niego na ławce. Jisung dopytywał się kto to jest i kim dla mnie jest. Mówiłem tylko, że to długa historia i dosię się w swoim czasie. W końcu zadzwonił dzwonek na przerwę, więc weszliśmy do budynku. Chłopak pobiegł w innym kierunku; miał pogadać z jakimś nauczycielem.
Bez pytań podszedłem pod salę i czekałem na nauczyciela. Po 10 minutach pojawił się Jisung i przeprosił mnie za nagłe zniknięcie. Za chwilę miał zadzwonić dzwonek, więc weszliśmy do klasy. Zauważyłem siedzącego Changbina w mojej ławce oraz resztę jego klasy. Podszedłem Podszedłem do chłopaka i nic nie pytając dostałem odpowiedź.
-Mamy we wtorki razem lekcje, zapomniałem wspomnieć. - uśmiechnął się. - Będziesz siedział ze mną siedział, prawda? - zrobił minę szczeniaka. Nie dało się odmówić, chociaż szczerze i bez tego bym się zgodził.
-Z Tobą zawsze. - zaśmiałem się. - Jisung, nie masz nic przeciwko, prawda?
-Nie, spoko. - uśmiechnął się po czym odszedł i dosiadł się do bodajże Hyunjina. Nie wiedziałem czy to na pewno on, bo przecież jestem tu dopiero drugi dzień, a Changbin tylko dwa razy powiedział kto jak się nazywa z jego klasy żebym się w miarę odnajdował.
Do klasy wszedł Pan Lee Minho, a przynajmniej tak mi powiedział Changbin.
Był tylko 2 lata od nas starszy.
-Dzień Dobry wszystkim. - Powiedział z wielkim uśmiechem na ustach. Po czym wszyscy mu odpowiedzieli.
-Rzadko jest taki miły. Ciekawe, co się stało. - wyszeptał do mnie Changbin. Popatrzyłem się na niego z uśmiechem.
************************************
Po lekcjach wychodząc ze szkoły zatrzymałem się na korytarzu, aby poczekać na chłopaka. Oczywiście tak jak wczoraj Jisung musiał gdzieś iść, więc zostałem sam. Po chwili ujrzałem Changbina.
-To jak, idziemy? - zapytałem.
-Jasne! - odpowiedział podekscytowany.
Podczas drogi w ogóle nie rozmawialiśmy. Widać było lekki... stres? u chłopaka.
Po 15 minutach weszliśmy do lasu.
-Changbiniee, gdzie Ty mnie prowadziisz? - zapytałem dla pewności. Jednak odpowiedziała mi cisza, a przynajmniej uśmiech chłopaka.
Po 5 minutach wyszliśmy z lasu i dotarliśmy nad jakieś małe jezioro.
-Już jesteśmy. - oznajmił. - znalazłem to miejsce kilka miesięcy po mojej przeprowadzce tutaj. Postanowiłem poszukać podobnego miejsca jak tamto. Miałem nadzieję, że kiedyś tu przyjedziemy i będziemy tutaj chodzić przynajmniej kilka razy w tygodniu tak, jak kiedyś. - chłopak nerwowo uśmiechnął się i twarz miał lekko zarumienioną. - Ja przychodziłem tutaj akurat codziennie.
-Wow, Changbiin, nie wiem co powiedzieć. - patrzyłem na miejsce z podziwem. Nie mogłem uwierzyć, że to wszystko dla mnie.
Gdy się ocknąłem automatycznie przytuliłem chłopaka.
-Tak strasznie tęskniłem. - powiedział także mnie obejmując.
-Ja też. - odpowiedziałem z twarzą na jego ramieniu.
______________________________________
Tym razem dłuższe ♡
1123 słowa °-°.
Postaram się częściej pisać takie dłuższe rozdziały haha ^^
Mam nadzieję, że się spodobało ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro