seven
Obudziłem się.
Leżałem na podłodze.
Pewnie spadłem gdy spałem, jak zwykle z resztą.
Automatycznie spojrzałem na wyświetlacz telefonu, który wskazywał godzinę 19.
-Felixie... Która godzina? - usłyszałem zachrypiały głos Changbina.
-19, przespałem u Ciebie cały dzień.
-A zamówimy coś do jedzenia? Bo jestem głodny, a z gotowaniem mi nie za bardzo idziee. - Przytaknąłem i wybrałem numer do jednych z lepszych pizzeri.
***********
Po 30 minutach podszedłem do drzwi otwierając je dostawcy. Zapłaciłem należytą sumę i odebrałem posiłek po czym udałem się na górę.
-BINIE! MAM JEDZENIE! - wykrzyczałem dość głośno na co chłopak podskoczył.
-Chcesz mnie doprowadzić do zawału!?
-I tak masz zawał jak mnie widzisz, przyznaj. - Zaśmiałem się.
-Nie zaprzeczam.
-Zaraz zabieramy się za jedzenie, tylko pójdę po coś do picia.
Szybko pognałem na dół jeszcze raz witając się z matką chłopaka, zgarnąłem z blatu napój i wróciłem na górę.
Zobaczyłam Changbina zajadającego się którymś z kolei kawałkiem pizzy.
-Jesz beze mnie!? - chłopak popatrzył się na mnie z przerażeniem.
-Przepraszam Lix! Głodny - przerwał, aby przełknąć. - byłem.
**********
-Będę musiał się niedługo zbierać. Jutro szkoła, nie pamiętasz?
-Nie idźmy jutro, zostań na noc. Proszę, Felix. Jeśli chodzi o rzeczy, pożyczę Ci moje ciuchy, a reszta jest w domu, więc nie ma problemu.
-Ale we wtorek idziemy.
-Dobrze!
Reszta wieczoru, jak i nocy minęła na oglądaniu filmów, rozmawianiu i wspominaniu. Zanim się obejrzałem zasnąłem wtulając się w bok przyjaciela.
______________________________________
06.08.2018 (again)
Naprawiłam kolejny rozdział, nie ma za co.
Jest teraz w ciul krótki, ale przynajmniej da się go czytać ;')
Tak ogólnie, to ponaprawiam jeszcze kilka rozdziałów i wezmę się jakoś za ten dwunasty rozdział ;^;
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro