ᴊᴇɢᴏ sᴍɪᴇʀᴄ
„ᴊᴇɢᴏ sᴍɪᴇʀᴄ”
Kolejne kłamstwo
Kolejna łza na jego policzku
Świat widzący jego upadek
Rzuca w niego kamieniami
Próba wstania - upadek
Jego rany, wydają sie juz nie do uratowania
Sączy sie krew z ranek
Jego konania
Szczeka drży, dłonie, nogi, cale ciało
Ostatkami sił chce wstać.
Na nic
Jego los jest stracony na śmierć
Za dużo wziął na siebie
Za dużo win wziął na swoje barki
Teraz może zakwita w niebie
Teraz łzy tych którzy nie widzieli jego bólu
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro