Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25. (⁠ノ⁠◕⁠ヮ⁠◕⁠)⁠ノ⁠*⁠.⁠✧

Pov Voxa

Szybko uciekłem na górę. Do tej trójki z którą grałem syknąłem takie:

- Jak chcecie kontynuować grę, to idźcie do mnie, bo ja już na dół nie zejdę

Wparowałem do pokoju i zamknąłem drzwi na klucz. Zeszyt z narysowanym mną i Alastorem rzuciłem niedbale do jakiejś szuflady.
Nagle usłyszałem pukanie. Uchyliłem lekko drzwi. To tylko Vaggie, Husk i Angel.

- Wejdźcie, wejdźcie - mruknąłem nerwowo i otworzyłem im drzwi. Kiedy oni weszli, zamknąłem drzwi szybko.

Oni usiedli sobie na jakiś wolnych miejscach. Ja położyłem się na łóżku.

- Husk, prawda czy wyzwanie? - zapytałem

- Prawda - mruknął Husk

- Um... czy podoba ci się ten hotel? - zapytałem i zerknąłem na Angela, który się widocznie zainteresował szufladą. Otworzył ją lekko, ale ja sięgnąłem ręką w tamtą stronę i zamknąłem szufladę

- No... w miarę - powiedział Husk

- Zgłodniałem trochę - nagle powiedział Angel Dust - Idę na dół coś zjeść. Husk, Vaggie idziecie ze mną?

- Pewnie

- Tak

Szybko wstałem i otworzyłem drzwi nie patrząc na korytarz. Tamci nadal stali.

- Co? - stanąłem w progu drzwi, nadal nie patrząc na korytarz - Coś lub ktoś was zatrzymuje? Bo ja nie. Co, niechętnie chcecie zejść, bo boicie się tego głupiego, zasranego jelenio demona?

Tamci nie odpowiadali.

- Przecież on, jeśli będzie chciał kogoś zabić to tylko mnie. Poza tym jak coś to łatwo go oszukać, bo to jest debil, idiota, bezmózg... - mruczałem pod nosem - KUŹWA HUSK, NIE CHARAJ MI NA KARK, WŁAŚNIE WYZYWAM ALASTORA, BO WIEM ŻE I TAK MI NIC NIE ZROBI, BO TO COŚ JEST SŁABE

- Ale ja tu stoję - burknął Husk

- Aha... kontynuując, nie dość, że Alastor jest debilem, to jeszcze... - przerwałem - Stoi za mną, tak?

Odwróciłem się. Istotnie, stał za mną. Uśmiechnąłem się lekko i z wrzaskiem, zamknąłem szybko drzwi. Zrobiło mi się bardzo gorąco

- Wyjdźcie sobie - mruknąłem - Ja tutaj sobie zrobię porządki, ale zanim Alastor wejdzie, zamknijcie drzwi, dobrze?

- Ummm... okej ? - usłyszałem, tamci wyszli i zamknęli drzwi za sobą. I dobrze...

Zaraz zdechnę tutaj...

Nie dość, że tamten debil stoi za drzwiami, to jeszcze padnę z głodu, przerażenia i... gorąca...
No cóż... zawsze jakoś było tak ciepło, jak on się pojawiał...
No i teraz nie wiem, co zrobić...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro