Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XVIII

Alex pov.

-Dzień Dobry, przepraszam za spóźnienie, ale byłem w sekretariacie - oznajmiłem, podchodząc do biurka pani Zofii

-Nic się nie stało. Proszę stań na środku i przedstaw się klasie - wyszedłem na środek i zacząłem mówić

-Cześć wszystkim, nazywam się Alex Styles, zmieniłem szkołę ponieważ moja rodzina bardzo dużo podróżuje.

-Dobrze Alex, usiądź gdzieś, gdzie jest wolne miejsce.

Rozejrzałem się po klasie wszystkie miejsca były już zajęte, oprócz jednego które znajdowało się na końcu sali przy oknie. W ławce siedziała dziewczyna, skierowałem się w jej kierunku. Widać, że nie była zainteresowana ani mną ani lekcją. Lekcja miała być o kwasach, a ja ten temat już przerobiłem w poprzedniej szkole, więc odwróciłem się do dziewczyny, która wreszcie zwróciła na mnie uwagę i teraz przypatrywała mi się z ciekawością. Była bardzo ładna, miała duże brązowe oczy i brązowe kręcone włosy, widać że była szczupła, ale miała ładne kształty.

-Jak masz na imię ? - spytałem na tyle głośno aby mnie usłyszała

- Jessica, ale wole Jessi - uśmiechnęła się

-Ładne imię - powiedziałem- jak jego właścicielka.- dodałem

-Oh dziękuje, ale z ciebie bajerant - zaczerwieniła się i słodko zachichotała

-Jess, Alex przestańcie gadać - upomniała nas nauczycielka

-Już nie będziemy - odpowiedzieliśmy równocześnie na co zaczęliśmy się śmiać.

Jessi pov

-Ładne imię - powiedział - jak jego właścicielka.- dodał

-Oh dziękuje, ale z ciebie bajerant - zaczerwieniłam się

-Jess, Alex przestańcie gadać - upomniała nas nauczycielka

-Już nie będziemy - odpowiedzieliśmy równocześnie na co zaczęliśmy się śmiać

O boże czy on mnie podrywał ?! Nie ... to nie możliwe.

Do końca lekcji żadne z nas sie nie odezwało. Po dzwonku Alex złapał mnie na korytarzu.

-Ej Jessi idziemy po szkole na pizze ? - zapytał

-Emmm... no nie wiem - wahałam się, ponieważ nie wiedziałam jakie on ma zamiary wobec mnie.

-Nie bój sie, nie mam zamiaru cię podrywać, ani nic z tych rzeczy. W ogóle to jestem zajęty i słyszałem że ty też, prawda ? - przytaknęłam na znak zgody. Co tu się dziwić tacy zawsze są zajęci. - po prostu chciałem cię lepiej poznać, wydajesz się bardzo fajna. - uśmiechnął się

-W takim razie sie zgadzam, też chciałabym cię lepiej poznać - też się uśmiechnęłam

-Gdzie teraz mamy ? - spytał

- Mamy matematykę w 210 - odpowiedziałam

- No to chodźmy.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro