Hyungwon i żabka
- Kto idzie ze mną do żabki pośmiać się z Hyungwona?! - krzyknęła Lena stojąc pod drzwiami.
Wszyscy domownicy odwrócili się w stronę Leny z zaciekawieniem, tak jakby mama właśnie zawołała ich na obiad.
- Jak to? - zapytał Shownu.
- Hyungwon zatrudnił się w żabce - odparła Lena.
-Ja idę! Nie mogę tego przegapić - Wonho wstał z kanapy i ruszył w stronę wyjścia
- Ja chce kupić pierogi więc przy okazji przetestuję jego umiejętności obsługiwana kasy - I.M. także ruszył dupę do drzwi.
W drodze do żabki okazało się że Changkyun zapomniał portfela, a Hoseoka obsikał pies, więc takim oto sposobem musieli się wracać do dormu dwa razy. Gdy w końcu dotarli na miejsce Lena nie mogła się powstrzymać od śmiechu. Chłopcy stwierdzili, że nie będą się do niej przyznawać.
- To my idziemy wybrać pierogi... - Lena nawet nie zauważyła, że oddalają się w stronę lodówki.
- Mmm które wybrać? Z serem? Z mięsem? A może z truskawkami. Wszystkie są boskie, ale wezmę ruskie. Moje ulubione. Nie żałują cebuli i to szanuję. - rozmarzył się I.M.
- Ty jebany cebulaku. - rzekł Wonho.
- Nie obrażaj mnie, to Lena jest tu jedynym cebulakiem. W końcu jest z Polski. Jakie pierogi ty lubisz mój towarzyszu? - zapytał.
- Ja nie lubię pierogów.
Changkyun spojrzał na niego jakby zgwałcił mu dom i podpalił matkę.
- Już cię nie znam.
- No co? Wolę ramen.
Chłopcy ruszyli do kasy, gdzie Lenka nadal wyśmiewała się z biednego Hyungwona. Changkyun położył pierogi na ladzie.
- To będzie yyy 5zł 254 groszy.
- Hyun tak się nie da - I.M. strzelił facepalma.
- Da się.
- Czyli 7 zł 54 grosze?
- Oczywiście, klient ma zawsze rację. - odparsknął Hyungwon.
Następny klient podszedł do lady.
- Poproszę Marlboro czerwone.
- Poproszę prawo jazdy i dowód rejestracyjny. - poprosił Hyun.
- Kurwa ja wychodzę - Changkyun załamał się.
- Chyba dowód osobisty? - spytał klient.
- Oczywiście, klient ma zawsze rację.
Lena jeszcze bardziej umierała ze śmiechu.
- Beka z cb - powiedział Wonho z uśmiechem.
Gdy w końcu wrócili do dormu, okazało się, że Jooheon wygrał jakąś wycieczkę do Tajlandii.
- Dobra skoro zebrali się już wszyscy poza Hyungwonem oczywix, kto jedzie ze mną? Dwie osoby nie licząc Hyuna muszą zostać, bo to wycieczka sześcioosobowa.
- Ja nie jadę. Nie mam ochoty. - stwierdziła Anastazja.
- Ja też. - odrzekł Wonho.
- Czyli ustalone. Pakować się, wyjeżdżamy rano. - powiedział Jooheon i wszyscy rozeszli się po pokojach.
Wonho POV
To moja szansa. Może nie udało mi się jej poderwać... ale muszę spoważnieć i powiedzieć jej naprawdę co czuję...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trzymacie kciuki za Łoniaka?
Dziękuję za przeczytanie
Zostawcie ⭐ jeśli się spodobało
I do następnego ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro