Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

- Hyungwon pierdol się! - miał być piękny spokojny poranek , ale ta dwójka zawsze musi sobie skakać do gardeł. - A! zapomniałam , że nie masz z kim.
- Ty...... - zaczął ale mu przerwałam.
- o co się tym razem kłócicie?
-o kubek. Bo on ma szafirowy , a ja habrowy , a on twierdzi że jest na odwrót.

Spojrzałam na dwa kubki stojące na blacie kuchennym i strzeliłam wielkiego facepalma. Przecież to są takie same dwa niebieskie kubki.

- przecież one są identyczne.
- jak możesz?! -krzykneli w tym samym momencie , przez co spojrzeli na siebie z pogardą.

Chwyciłam za opakowanie leżące na podłodze i zaczęłam czytać.

- "Komplet niebieskich kubków idealnych na poranną herbatkę"
- znajdź jakiś lepszy dowód! - krzyknęła Lena
- właśnie schowaj te fałszywe dowody! - dołączył się chłopak i wraz z moją przyjaciółką przybili sobie żółwika.
- mogę ci oddać habrowy kubek jeśli chcesz. - spojrzała na niego z uśmiechem i poszli oglądać jakąś dramę.

Z nimi już tak jest. Nie mogą żyć bez siebie i nie mogą ze sobą wytrzymać. To musi być męczące.

Nagle z pokoju wyszedł pół-martwy Changkyun z podkrążonymi oczami. Szedł nienaturalnie jak jakaś postać z horroru. To mogło oznaczać tylko jedno. Na moją twarz wtargnął wielki uśmiech.

- I jak poszła randka? - spytałam z bananem na ustach.
- Dała mi kosza.
- tak! Tak! Tak! Jest! - krzyknęłam , ale widząc jego minę szybko spoważniałam - To znaczy.......naprawdę mi przykro. - jednak mówiąc to uśmiech nie schodził mi z twarzy.

Nawet nie zauważyłam , kiedy obok pojawił się zatroskany Shownu , który zaczął go pocieszać.
Nie myślcie sobie , że podoba mi się I.M. Nic z tych rzeczy. Mam inny powód by cieszyć się z jego przegrywu. Udałam się do pokoju Wonho. Pociągnęłam za klamkę i krzyknęłam.

- wyskakuj z hajsu przegrywie!

Jednak umilkłam widząc chłopaka tańczącego na stole w samych bokserkach z narysowaną twarzą na przodzie. Nie przejmował się mną jednak i wrócił do swojego dziwnego tańca.

- Co to za dziwne gacie?
- to jest Pinokio - wskazał na twarz na swoich bokserkach.
- czemu Pinokio?
- Czasem kiedy mówię , że idę poćwiczyć to tak na prawdę oglądam pornosy i wtedy nos mu rośnie.
- żałuję , że spytałam. Nie po to tu przyszłam. Changkyun dostał kosza , a to oznacza , że przegrałeś zakład , a ja dostanę od ciebie różową zamrażarkę pełną lodów o wszystkich smakach! - krzyknęłam uradowana.
- A I.M dostanie za to wpierdol
- Tzuyu dzisiaj przychodzi ,proszę ubierz się i nie pokazuj jej Pinokia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Także ten......to jest pierwszy rozdział. Wiem , że krótki , ale postaram się ,żeby następne były dłuższe. Zostawcie☆☆☆ jeśli się wam podoba i dajcie znać , czy chcecie następne rozdziały.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro