Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Pov. Dominika
Jak codziennie rano, wstałam z łóżka i poszłam się umyć oraz ubrać. Po wykonaniu tych czynności zeszłam na dół do kuchni.

Będąc już niedaleko słyszałam głos Marka, który był wyraźnie zdenerwowany. Po wejściu do kuchni, ujrzałam porosypwane jedzenie i szkło na podłodze oraz Marka, który wydzierał się na Łukasza.

Marek: Ty idioto miałeś mi zrobić śniadanie!
Łukasz: No, przecież zrobiłem.
Marek: To nazywasz śniadaniem, przecież to jakieś ubogie jedzenie. Mówiłem Ci, że masz mi kupić produkty z droższej półki.
Łukasz: Ale to są produkty wysokiej półki Marek.
Marek: Zamknij się! Ja lepiej wiem!

I w tym momencie postanowiłam włączyć się do rozmowy.

Ja: Hej! Chłopaki spokojnie.
Marek: Jak mam być spokojny?
Ja: Marek to nie koniec świata, uspokuj się!
Marek: Nie będziesz mi mówić co mam robić.
Łukasz: Marek!
Marek: Zamknij się, obcimam Ci wypłatę.
Ja: Dobra nie ma co robić kłótni, jak Ci nie smakuje to zrób sobie sam.
Marek: A ty?
Ja: Jadę na miasto z Łukaszem i tam coś zjemy.
Marek: Ty zjesz, on nie zasługuje.
Ja: Jasne.

Po wszystkim wyszliście z rezydencji i pojechaliście do galerii handlowej.

Po dojechaniu na miejsce udaliscie się do restauracji na pizze.

Łukasz: Tak właściwie to czemu mnie zabrałaś?
Ja: Żebyście się nie pozabijali z Markiem i żebyś normalnie zjadł.
Łukasz: Czyli olewasz jego zakaz?
Ja: Pewnie, że tak. Nie będzie mi mówił jak mam żyć.

Po chwili dostaliście swoje pizze.

Ja: To co ty tak właściwie mu zrobiłeś?
Łukasz: Kupiłem wszytko tak jak chciał tylko bułki były z biedronki.
Ja: Nie rozumiem go.
Łukasz: Ja powoli też.
Ja: Co jutro nagrywacie?
Łukasz: W sumie to nie wiem.

Po skończonym posiłku, pochodziliśmy jeszcze chwile po sklepach i wróciliśmy do domu.

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Jak Wam się podoba?

Mam coś zmienić piszcie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro