29 listopada
Yep, wczoraj nie było nic ciekawego, ale spokojnie. W następnym tyg mamy mnóstwo ciekawych rzeczy więc pewnie będzie więcej rozdziałów.
A na razie macie tu dwie mętne sytuacje
*Godz. Wych.*
Klasa: *jedni krzyczą że na mikołajki chcą losowanie prezentów, a drudzy chcą do Hangaru*
Wycho: Chwila, stop! Bo mnie obracacie jak cygan garnek!
*Polski, ostatnia lekcja*
Ja: *szybko piszę opis tego gówna zwane obrazem, bo zaraz dzwonek*
Szycha (siedzi za mną, z Doliną): te, za ile dzwonek?
Dolina: za 12 minut
Ja: *co kurwa?*
Szycha: uhh.
Dolina: nie no, 8
Ja: *CO KURWA?!*
Ja: zamkniecie może ryje, bo mnie stresujecie tym gadaniem o godzinie
Szycha: *z jakiegoś powodu się ryje* WRRRRRR HAHAHAHAHHAHAHAHAHA
Ja: *czekam aż się trochę wyciszy (przypominając sobie że zachowywała się jak rok temu chłopaki)* wiesz, w tym wszystkim nie było nic śmiesznego, oprócz twojej mordy (yep, jak się "śmiała" wyglądała komicznie)
Bui~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro