Gdy orków nie ma, hobbici harcują
Czemu Thranduil nie przyjął przeprosin gdy zdemolowno mu zamkową spiżarnie?
Bo nie odkupili WIN.
★
Elf, krasnolud i hobbit siedzieli w karczmie i rozmawiali przy piwie.
- Jak na nasze terytorium we drze się jakiś zuchwały ork, to strażnicy od razu zabiją go strzelając z łuku. Nie zdąży nawet podejść do zamku. - powiedział z dumą elf.
- A moi wojownicy potrafią zabić ścierwo jednym celnym rzutem topora. Wybijamy to plugastwo nawet poza granicami. - oznajmił krasnolud. Wtedy to spojrzeli na hobbita z wyczekiwaniem.
- A my nie mamy orków. - odrzekł z uśmiechem.
★
W związku coraz częstrzymi przestępstwami w Dale władze sprowadziły nowy przyrząd do tortur aby takiego zuchwalego typa nie zabić a jedynie aby boleśnie zapamiętał, że nie opłaca się działać wbrew prawu. Nową formę kary należało jednak jakoś nazwać. Myśleli, myśleli aż w końcu wymyślili. Wśród najbardziej strasznych wybrali jedna i odtąd ów kara nosiła nazwę: Pocałunek pani Alfridy
[Alfrid przebrany za kobietę].
Kiedy to ogłoszono, okazało się że przyrząd w ogóle nie był potrzebny gdyż złoczyńcy odebrali tą nazwę zbyt dosłownie i nikt nie chciał ryzykować.
★
Mały Fili i Kili przychodzą do Thorina.
- Wiesz wujku, że pan Dwalin pokłócił się z jakimś elfem?
- I co mówił?
- A pominąć brzydkie słowa? - zapytał dla pewności Fili na co krasnolud oczywiście kiwnął twierdząco głową.
- To wychodzi na to, że była to kłótnia milcząca. - stwierdził Kili.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro