Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sen i spotkanie po latach


***

Kraków październik 1385

- Margit, pójdziesz poszukać rycerza Zawiszy z Oleśnicy i poprosisz go, aby przyszedł do moich komnat, jak najszybciej – powiedziała Jadwiga.

- Królowo, po co Ci potrzebny jest Zawisza? – zapytała zdziwiona Margit.

- Muszę się dowiedzieć jak wygląda teraz Władysław, złe myśli mi krążą po głowie po Twoich słowach i Księcia Wilhelma – powiedziała Jadwiga.

- Oczywiście Pani, już go szukam – rzekła dwórka i wyszła z komnat królowej.

Kilka chwil później Margit przyszła wraz z Zawiszą do komnat Królowej. Węgierka zamknęła delikatnie drzwi i stanęła obok swojej Pani.

- Zawiszo, chcę powierzyć Ci bardzo delikatne zadanie – zaczęła powoli mówić Jadwiga.

- Jakie to jest zadanie Królowo? Obiecuję spełnić je, najlepiej jak potrafię – powiedział poważnie rycerz.

- To zadanie wymaga całkowitej dyskrecji – powiedziała Królowa.

Zawisza kiwnął głową, że zrozumiał i wtedy Jadwiga do niego podeszła. Zaczęła mu po cichu mówić do ucha jakie zadanie go czeka. Z każdym słowem Zawisza zaczął się robić coraz bardziej czerwony.

- Zrozumiałeś Zawiszo ? – zapytała Jadwiga.

- Tak-kk, zz-zrozumiałemm Pan-ni – zaczął się jąkać rycerz.

- Jak wykonasz to zdanie, masz wrócić na Wawel jak najszybciej, aby przekazać mi informacje – powiedziała Jadwiga.

Kiwnął głowa na znak, że zrozumiał, skłonił się i wciąż czerwony wyszedł z komnaty Królowej.

***

Zawisza zaczął szykować konia do podróży, gdy podszedł do niego wojewoda krakowski.

- Zawiszo, coś ty taki czerwony? – zapytał ze śmiechem Spytek.

- Królowa zleciła mi, niecodzienne zadanie do wykonania – wyjąkał cicho rycerz z Oleśnicy.

- Nasza królowa nie mogła przecież wymyśleć coś strasznego do zrobienia, więc nie rozumiem Twojej reakcji na to zadanie – mówił dalej rozbawiony Spytek.

- Wolisz Spytku nie wiedzieć, muszę wyruszać jak najszybciej na Litwę, chce mieć to zadanie już za sobą – powiedział zawstydzony Zawisza.

- To zadanie jest związane z Wielkim Księciem? – zapytał ze śmiechem wojewoda.

Zawisza momentalnie zrobił się czerwony i zaczął uciekać wzrokiem, aby nie patrzeć tylko na przyjaciela.

- Powodzenia druhu w tej misji - powiedział ze śmiechem Spytek, gdyż domyślał się jakie zadanie otrzymał od Królowej Zawisza.

***

Wilno listopad 1385

Władysław siedział w swojej komnacie i zastanawiał się jakie następne kroki podejmą Krzyżacy, aby zająć tereny Litwy. Zaczął się robić zmęczony tym ciągłym myśleniem o Krzyżakach co zrobią, czy Witoldem jaki kolejny spisek uknuje, aby strącić go z tronu jak jego zmarły ojciec. Książę nie wiedział co dalej czynić, dlatego postanowił wziąć kąpiel. Opanasz szykował mu kąpiel w łaźni, do której skierował swe kroki. Kiedy zanurzył się w gorącej wodzie, wszystkie troski zaczęły ulatywać z jego głowy. Jednak ktoś postanowił zakłócić jego spokój, Opanasz nagle wszedł do łaźni.

- Panie, przepraszam, że zakłócam kąpiel – rzekł sługa.

- Tak? Coś się stało? – zapytał zmęczonym głosem Władysław.

- Przybył właśnie poseł, od Królowej Jadwigi – powiedział zdziwiony Opanasz.

- Od Jadwigi? – zapytał zdziwiony Książę.

I zaczął się zastanawiać w jakim celu jego narzeczona wysłała posła tak nagle. Władysławowi naszła myśl w jakim celu go wysłała, jednak wydawało mu się to niedorzeczne. Chociaż słyszał plotki jakie o nim krążą na chrześcijańskich dworach królewskich.

- Tak, pragnie się widzieć z Księciem jak najszybciej – powiedział Opanasz.

- Poproś go – odpowiedział książę .
- Teraz? Tutaj Książę? – spytał zdziwiony sługa.

- Tak tutaj  domyślam się z jaką misją wysłała go Moja narzeczona – powiedział rozbawiony Władysław.

Opanasz wyszedł z łaźni i poszedł po posła Królowej Jadwigi. Najpierw wszedł Zawisza, a za nim wszedł sługa Księcia, który zamknął drzwi i po chwili stanął obok wanny.
Zawisza skłonił się przed Księciem, i uciekał wzrokiem, aby jak najmniej na niego spojrzeć.

- Witaj Panie pośle. Co Cię tu sprowadza? – zapytał rozbawiony Książę.

- Sprowadza mnie do Księcia delikatna sprawa – powiedział niepewnie Zawisza.

- Więc mów – powiedział Władysław.

- To poufne sprawa Książę, możemy pomówić na osobności? – zapytał zawstydzony rycerz.

- Możesz mówić przy Opanaszu – powiedział rozbawiony Jagiełło.

- Ale Książę to...

- Mów natychmiast – przerwał Książę Zawiszy.

- Królowa Jadwiga, zleciła mi obejrzeć Twój wizerunek Panie – powiedział pośpiesznie Zawisza i zrobił się momentalnie czerwony.

- Wizerunek? – zapytał Władysław, powstrzymując się od śmiechu.

Opanasz nie wytrzymał i wybuchnął głośno śmiechem, a chwilę później dołączył do niego Książę Władysław. Nadal nie docierało do niego to, że Jadwiga zleciła temu biednemu rycerzowi taką misję. Czyli jednak te plotki, które o nim krążą na dworach o jego wyglądzie są prawdziwe, skoro nawet Jadwiga wolała się upewnić, że nie ma w tym ani krzty prawdy.
Zawisza miał grobową minę, gdy wiedział co na chwilę ma nastąpić i przed jakim zadaniem postawiła go jego Królowa.

***

- Więc Panie pośle, postaraj się niczego nie zapomnieć – powiedział rozbawiony Władysław.

Odwrócił się do niego tyłem, żeby na własne oczy mógł się przekonać że nie porasta go nigdzie futro. Nadal nie mógł uwierzyć, że Jadwiga uwierzyła w te plotki.
Obrócił się przodem do posła i zobaczył jego zawstydzenie kiedy obrócił się. Nadal miał rozbawiony wyraz twarzy.

- Napatrzyłeś się rycerzu? – zapytał się Książę.

Zawisza z Oleśnicy jednak nic nie odpowiedział, wciąż mając wzrok utkwiony w nagą klatkę piersiową Wielkiego Księcia Litewskiego.

***

Kraków listopad 1385

Jadwiga niecierpliwie oczekiwała na swojego posła, gdyż była ciekawa, czy jej dwórka miała rację co do wyglądu Księcia Litewskiego.
W głębi serca Jadwiga czuła, że to co o nim powiedziała Margit, to nie jest prawda, chociaż ziarno wątpliwości zostało zasiane. Jej przemyślenia przerwało pukanie do drzwi.

- Proszę – powiedziała Jadwiga.

Gdy drzwi się otworzyły zobaczyła swojego posła. Poprosiła go ruchem ręki do środka, gdy zamknął drzwi odwrócił się przodem do niej i skłonił się przed jej obliczem.

- Zawiszo , każdego dnia czekałam aż powrócisz z misji. Mów prędko jak wygląda Władysław? Margit miała rację co do niego? – pytała Jadwiga chodząc nerwowo po komnacie.

- Pani, nie ma się czego obawiać. Wielki Książę Litewski, nie jest wcale pokryty futrem tak jak myślałaś, przystojny to mąż i dobrze zbudowany jak na wojownika i władcę przystało. Włosy ma czarne i brązowe oczy, a twarz gładką gdyż codziennie się goli – skończył opowiadać wizerunek Księcia, Zawisza.

- Dziękuję Ci Zawiszo, jestem bardzo wdzięczna, że podjąłeś się tak delikatnej misji – powiedziała z powagą Jadwiga.

- Jeśli pozwolisz Pani, udam się na spoczynek, gdyż droga była trudna i męcząca – powiedział zmęczonym głosem Zawisza.

- Zezwalam, idź odpocznij – powiedziała Jadwiga.

- Dziękuję królowo – rzekł rycerz i skłonił się po czym wyszedł.

- I widzisz Margit, nic z tego co mówiłaś nie było prawdą, niedługo przekonasz się, że Litwini nie są tacy źli jak myślisz – powiedziała królowa do zmartwionej Margit.

- Za kilka niedziel Pani, będziesz w latach sprawnych, więc niedługo przybędzie na Wawel Książę Władysław – powiedziała Eržebet.

- Masz rację, moja droga Eržebet, nie mogę się doczekać aż go poznacie, żałuję bardzo, że nie byłyście ze mną wtedy w Wilnie, gdy były nasze sponsalia – powiedziała zadowolona Jadwiga.

- Niedługo to się zmieni Pani, gdyż teraz nic nie stoi na przeszkodzie waszemu szczęściu – powiedziała Eržebet i przytuliła Jadwigę, jak swoją ukochaną siostrę.

***

Głowa Jadwiga opadła na poduszki i zasnęła momentalnie, po usłyszanych wieściach dotyczących jej ukochanego.

Jadwiga znajdowała się w swojej komnacie przy klęczniku modliła się żarliwie o pokój i dobrobyt w Królestwie Polskim. Gdy wstała była ubrana w ciemną suknię, włosy miała upięte, a na palcu znajdował się nieznajomy pierścień. Nagle usłyszała jak ktoś wchodzi do jej komnaty, nie odwracała się, serce zaczęło jej momentalnie szybciej bić. Poczuła, że tajemnicza osoba położyła na jej ramieniu delikatnie rękę i delikatnie przytuliła ta osoba. Jadwiga spojrzała na rękę i była to męska dłoń na którym znajdował się pierścień z wężem. Zaczęła się powoli odwracać, gdy miała już ujrzeć twarz tajemniczego mężczyzny.

- Władysławie, czy to nareszcie Ty? – zapytała czule Jadwiga.

I gdy już miała ujrzeć twarz mężczyzny momentalnie się obudziła.

Jadwiga obudziła się zlana potem, jednak czuła się szczęśliwa, gdyż czuła że Władysław się jej śnił.
Rozejrzała się po komnacie, gdy zobaczyła, że już świta, wiedziała już, że po takim śnie nie zaśnie.

***

Wilno styczeń 1386

Władysław zaczął już powoli się szykować do wyjazdu do Krakowa. Niedługo zobaczy, Swoją umiłowaną Jadwigę. Był szczęśliwy z tego powodu i nie mógł się tego doczekać. Jedna rzecz spędzała mu sen z powiek, czy matka udzieli mu błogosławieństwa, tego najbardziej się obawiał.

- Matko, udzielisz swojego błogosławieństwa, abym mógł poślubić Jadwigę ? – zapytał  Władysław.

- Jesteś pewien, że nie chcesz Zofii Moskiewskiej? – zapytała z nadzieją Julianna.

- Matko, wiesz że jestem zaręczony z Jadwigą, dzięki temu małżeństwu, Litwą wiele na tym zyska – powiedział Książę.

- Ale z Moskwą... – zaczęła mówić jego matka.

- Proszę Cię, z Moskwą sojusz nam wiele nie da tyle co z Królestwem Polskim – przerwał matce Książę. - Poza tym miłuję Jadwigę i nikomu nie pozwolę nas rozdzielić. Proszę pobłogosław mnie, bo syn bez matki jest nikim  – dodał podniesionym głosem Władysław.

- Jeżeli to uczyni Cię szczęśliwym, błogosławię was oboje – powiedziała ze łzami w oczach Julianna. - Zawsze byłeś uparty jak ojciec i nikt nie mógł zmienić Twojej decyzji, gdy coś już postanowiłeś- dodała czule jego matka przytulając go.

- Dziękuję Ci bardzo matko, na zawsze zapamiętam tą chwilę – powiedział głosem pełnym emocji Książę.

- Władysławie, błogosławię Cię oraz twoje małżeństwo z Jadwigą, miłujcie się aż do śmierci – powiedziała roztrzęsionym głosem Wielka Księżna.

*** 

Kraków luty 1386

Jadwiga szykowała się od samego rana, gdy usłyszała, że orszak Litewski zbliża się w stronę Krakowa. Dwórki zaczęły ja przygotowywać na spotkanie z ukochanym. Suknię miała już od dawna przyszykowaną, z myślą o tym spotkaniu. Ubrała czerwoną suknię z wyszytymi złotymi liliami andegaweńskimi, ciemne futro które podarował jej Władysław jeszcze na Litwie i krzyż który otrzymała od swojej zmarłej babki Elżbiety. Zamierzała prezentować się godnie jak na władcę przystało.

Teraz siedziała na tronie w otoczeniu swojego dworu. Sala audiencyjna prezentowała się o wiele lepiej, niż za Króla Kazimierza. Świeczniki, które były na ozdobnych kolumnach, oświetlały całą salę, aby dokładnie widzieć wszystkich.
Sala tronowa była jasne i przestrzenna, dzięki czemu cały dwór mógł oczekiwać wraz z Królową na przybycie Księcia.

- Wielki Książę Litewski Władysław przybył – powiedział sługa i usunął się szybko w kąt sali.

Królowa z sercem w gardle wstała i stanęła na przeciwko drzwi, aby widzieć gdy wejdzie Władysław. Zaczęła się coraz bardziej denerwować, spojrzała na swoje dwórki widziała w ich oczach ekscytację przed spotkaniem narzeczonego ich Pani.

Tak samo w oczach Jadwigi można było ujrzeć ekscytację, ale i strach przed spotkaniem, w postawie również było widać powagę .

Do sali tronowej wszedł pewnym i dumnym krokiem, ale i z powagą na twarzy Wielki Książę. Stanął przed Jadwigą w odległości kilku kroków i skłonił się przed jej majestatem.

- Królowo Jadwigo – powiedział skłaniając głowę.

- Wasza wysokość – z ledwo ukrywaną radością Jadwiga rzekła.

Witam Cię ponownie w moim królestwie i w murach mojego zamku, który niedługo stanie się i twoim domem. Czuj się jak u siebie Książę. W Sali obok jest przygotowana uczta na Twoją cześć, Panie – rzekła Jadwiga.

Władysław uśmiechnął się na te słowa. Został zniewolony przez te oczy, w których zakochał się, gdy pierwszy w nie spojrzał. Wizerunek, który Jadwiga mu dała, nie odzwierciedlał tego co zobaczył na własne oczy. Widział przed sobą dorosłą kobietę, godną majestatu i pełnej powagi.

- Pani, za nim udamy się na ucztę, chciałbym się udać do miejsca najdroższemu twemu sercu – powiedział, nadal oszołomiony jej wyglądem Władysław.

- Niech tak będzie Panie, więc chodźmy – powiedziała Jadwiga i podeszła do Księcia, który zaproponował jej ramię, które z wdzięcznością przyjęła.

***

Jadwiga wraz Księciem udała się do kaplicy, stanęli przed czarną relikwią, którą podarował jej ojciec tuż przed śmiercią. Patrzyli się na siebie uśmiechnięci, że wreszcie nadszedł ten czas, aby potwierdzić ich małżeństwo.

- Panie, jak podobał Ci się mój podarunek, który podarował Ci, Spytek w moim imieniu ? – zapytała niepewnie Jadwiga.

- Pani, wizerunek, który mi podarowałaś nie oddaje tego co widzę teraz, bardzo się zmieniłaś od naszego ostatniego spotkania – powiedział zachwycony urodą królowej Książę.
Jadwiga na te słowa zarumieniła się i opuściła wzrok.

- Najdroższa, mnie nie musisz się wstydzić nigdy – powiedział czule Władysław, podnosząc delikatnie podbródek Jadwigi kciukiem, aby spojrzała na niego swoim wzrokiem. Uśmiechnął się do niej, a ona go bacznie obserwowała.

Mam pytanie do Ciebie, Jadwigo co Cię skłoniło, aby wysłać tego biednego rycerza do mnie ? – zapytał rozbawiony Książę.

- Mnie ? Nic szczególnego, Panie – odpowiedziała zmieszana Królowa.

- Jednakże domyślam się, dlaczego tak zrobiłaś. Wiem jakie plotki o mnie krążyły i byłem rozbawiony Twoją odwagą, że posłałaś do mnie tego biednego rycerza – powiedział Władysław.

- Wiedziałam Panie w głębi serca, że tak nie jest, jednak ziarno wątpliwości zostało zasiane i nie mogłam się wyzbyć wszelkich wątpliwości – wytłumaczyła zmieszana Jadwiga.

- Zawsze lepiej się upewnić, że się nie wychodzi za mąż, za człowieka, który co noc zmienia się w niedźwiedzia – powiedział Władysław i wybuchnął gromkim śmiechem.

- Nie dworuj sobie Książę – powiedziała Jadwiga i również dołączyła do śmiechu razem z Księciem.

***

Kraków luty 1386

Uczta, która wyprawiona była na cześć Księcia, najwyraźniej bardzo mu się spodobała. Na stołach widziano nie tylko polskie jadło, lecz i litewskie, czy węgierskie. Jadwiga widziała jak Książę zmienił się przez te lata, na lepsze ujrzała jego dojrzałość, powagę i rozwagę w jego ruchach, czy rozmowie. Miał bacznie na wszystko co się dzieje dookoła. Gdy nie rozmawiał z Królową, co jakiś czas spoglądał na nią z uśmiechem i zainteresowaniem.

- Książę? – zapytała pewnie Królowa.

- Tak, Pani ? – spytał zaciekawiony Władysław.

- Pragnęłabym Panie z całego serca, abyś mnie nauczył strzelać z łuku, bo pragnę pojąć tą umiejętność jak Twoja ciotka, Królowa Anna – zaproponowała mocnym głosem Królowa.

- Pani twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, o co mnie poprosisz zawsze będę starał się to spełnić – rzekł Książę.

Królowa uśmiechnęła się na te słowa i delikatnie kiwnęła głową na znak zgody. Jednak męczyła ją jeszcze jedna sprawa, którą musiała wyjaśnić jak najszybciej.

- Pani, pozwolisz, że udam się na spoczynek, gdyż droga była trudna i męcząca - powiedział zmęczonym głosem Władysław.

- Oczywiście, Panie – powiedziała Jadwiga i patrzyła jak jej narzeczony wychodzi.

Wkrótce i Jadwiga udała się na spoczynek, jednak ta sprawa z Księciem Wilhelmem nie dawała jej spokoju i pragnęła porozmawiać z narzeczonym i planach Habsburgów względem niej.

Stanęła przed komnatami Księcia i weszła pewnym krokiem. Gdy Jadwiga weszła ujrzała niecodzienny widok i aż przystanęła w pół kroku zanim zamknęła drzwi. Wielki Książę stał na wpół nagi, wycierany przez swojego sługę.

- Wybacz Książę, powiedziano mi, że mogę wejść – powiedziała zmieszana Jadwiga, odwracając się plecami.

- Zostań, zostań najdroższa - powiedział Władysław. - Czy coś się stało? – zapytał zaniepokojonym głosem Książę.

- Muszę Ci o czymś powiedzieć Książę - powiedziała Jadwiga pewnym głosem, lecz w środku czuła strach, jak Książę zareaguje na takie wieści. - Na osobności książę – dodała Jadwiga.

- Opanaszu wyjdź – powiedział Władysław, kiedy sługa pomógł mu się ubrać.

- Pani, Panie – powiedział łaziebny, po czym skłonił się i wyszedł.

- Cóż to za sprawą, niecierpiąca zwłoki? – zapytał Władysław. Złapał Jadwigę za rękę i przysiadł na skraju łoża.

- Książę słyszałeś o planach Habsburgów? W czasie pogrzebu mojego ojca, Leopold próbował manipulować moją matką, aby zerwała zaręczyny, gdy mu się to nie udało postanowił odczekać i przysłać jego syna, Wilhelma na Wawel z myślą, że się w nim zakocham i zerwę nasze zaręczyny- powiedziała natychmiast Królowa.

- Ja dobrze słyszę? Ten Książę znajdował się na Wawelu? Jakim prawem?! – krzyknął wzburzony Książę.

- Władysławie, proszę nie krzycz – powiedziała przestraszona Jadwiga.

- Wybacz mi, ale boję się, że Cię stracę- rzekł Władysław.

- Nigdy mnie nie stracisz Książę, musiałam przyjąć Księcia Wilhelma na zamek, gdyż przybył z poselstwem do mnie – powiedziała Jadwiga i również usiadła na łożu, mocniej ściskając dłoń ukochanego.

- Musimy poczekać do twoich lat sprawnych, kiedy potwierdzimy nasze małżeństwo i nikt już nie będzie mógł nam zaszkodzić – powiedział mocnym głosem Władysław.

Jadwiga na te słowa uśmiechnęła się nerwowo, gdyż wiedziała co następuje po małżeństwie. Mimo, że była nad wiek dojrzała nie doświadczyła, nigdy niewieściej przypadłości i jej ciało jeszcze nie dojrzało, mimo że jej matka ją uspokajała. Martwiła się, że przez to nie urodzi mężowi żadnego dziedzica, tak jak kiedyś powiedziała jej zmarła siostra w dzieciństwie.

Te słowa prześladowały ją, każdego dnia i nie mogła przestać o nich myśleć. Małżeńskie powinności ją przerażały i nie wiedziała jak temu zapobiec.
Myśląc o tym spłynęła jej łza po policzku, Władysław natychmiast to zauważył, otarł łzę i zapytał.

-Najdroższa, czy coś się stało?

Jadwiga uśmiechnęła się lekko do Władysława, położyła głowę na jego ramieniu i rzekła.

- Nic, nic. Po prostu jestem bardzo rada, że w końcu Cię widzę.

***
I kolejny rozdział już za nami 😊 Postanowiłam zrobić wam niespodziankę i napisać spotkanie Jadwigi i Jagiełły 😁 Mam nadzieję że ich spotkanie się wam spodoba i będziecie nadal chętnie czytać dalsze rozdziały 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro