Koronacja i niespodziewany gość
***
Buda październik 1384
- Wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy wyruszę do Krakowa, aby zostać królem królestwa Polskiego.
Niecierpliwie czekałam, aż matka pozwoli mi wreszcie wyruszyć z powrotem do mojego dziedzictwa.
Mimo, że minęły dwie wiosny od śmierci mojego ojca, nadal czuje jakby to było wczoraj. Nadal nie pogodziłam się z jego śmiercią, chociaż ból straty jest z każdym dniem mniejszy. - myślała Jadwiga
Powozy, kufry były już przygotowane, suknię przygotowane przez najlepszych węgierskich krawców czekały, aż przyszła Królowa Polski, którąś z nich założy. Nadszedł czas pożegnania z matka, Królowa Elżbietą Bośniaczką i świeżo koronowaną na Królową Maria, jej starszą siostrą.
- Mario, żałuję że nadszedł czas naszego pożegnania, jednak mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy u mnie na Wawelu, będę oczekiwać aż przyjedziesz - rzekła Jadwiga.
Matko, nie martw się, nie wyjeżdżam na koniec świata - odparła widząc w oczach matki łzy.
- Wiem Jadwigo, ale przykro mi, że musisz już wyjeżdżać do tego obcego kraju - powiedziała Elżbieta Bośniaczka.
- Matko, to nie jest żaden obcy kraj dla mnie, to jest moje dziedzictwo - rzekła Jadwiga.
Jadwiga przytuliła mocno siostrę i matkę. Nie mogła się od nich oderwać, ale wiedziała, że czas już wyruszać. Młoda Królewna wyruszyła w stronę powozu, gdzie stał jej dwór, który jedzie z nią do Krakowa. Powoli odjeżdżała z Budy, zamek stawał się coraz mniejszy, mniejszy, aż znikł z oczu Jadwigi. Po kilku dniach dotarła wreszcie do swojej nowej ojczyzny, mimo że była pełna obaw, nie bała się nowych wyzwań.
Gdy w końcu dotarli do Krakowa, czekali na nią Polscy panowie, którzy rządzili w imieniu jej matki królestwem Polskim.
- Witam Panowie, jestem rada, że po tak długim czasie wreszcie dotarłam na Wawel, i że zostanę tu wreszcie na stałe- powiedziała poważnie Jadwiga.
- Witaj Królewno - powiedział Spytek.
- Pozwól, że przedstawię Ci najważniejszych Panów na zamku - dodał pewnie młodzieniec.
- Witaj Spytku, pamiętam Cię, gdy byłam jeszcze w Krakowie z moją, zmarłą babka - powiedział królewna.
- Nie myli Cię pamięć, Pani - rzekł Melsztyński.
To jest Dobiesław Kurozwęcki - wskazał na wysokiego mężczyznę, który skłonił się przed jej obliczem. -
Tam stoją Sędziwój z Szubina i Przedbór z Brzezia, który będzie twoim marszałkiem - rzekł i pokazał na dwóch starszych mężczyzn, którzy także się skłonili.
- Pani, musimy omówić Twoja koronacje - powiedział Przedbór.
- Dobrze, pójdźmy do Sali Tronowej - rzekła Jadwiga.
Kierując się w stronę zamku, Jadwiga poprosiła ruchem ręki, aby Spytek do niej podszedł.
- Spytku, pamiętam, że Ty pojechałeś do mojego narzeczonego z zaproszeniem na Wawel - powiedziała Jadwiga.
- Tak, zgadza się, czy teraz także mam pojechać? - spytał Spycimir.
- Nie, poślesz najszybszego gońca, który jest na Wawelu z zaproszeniem na moją koronację, pragnę, aby przybyli tu Litwini, gdyż dawno ich nie widziałam - powiedziała Jadwiga.
- Natychmiast każe skrybie napisać zaproszenie na koronację i wyruszy natychmiast Zawisza z Oleśnicy wnuk kasztelana krakowskiego - rzekł Melsztyński.
Następnego dnia wyruszył orszak litewski na koronację Jadwigi Andegaweńskiej z Księciem Korygiełłą na czele.
Orszak był niezwykle bogaty, bo wieźli dary od Wielkiego Księcia Litewskiego dla przyszłego Króla Polski, były tam najpiękniejsze futra i wszystko to o czym mogła marzyć niewiasta.
***
Kraków październik 1384
- Spytku, czy są jakieś wieści, kiedy dotrą na Wawel, Litwini? Boję się, że nie zdążą na koronację i jak lud krakowski na nich zareaguje, w końcu jeszcze pamiętają jak na nich napadali, musisz ich pilnować, aby im włos z głowy nie spadł - ostrzegła Jadwiga wojewodę.
- Tak jest, Pani - rzekł Melsztyński.
Wiesz Pani jak już przekonasz możnych do sojuszu z Litwą? - zapytał Spytek.
- Muszę najpierw wiedzieć komu się podoba ten sojusz, a komu nie bardzo - powiedziała Jadwiga.
- Za sojuszem jestem ja, być może Przedbór z Brzezia, gdyż dla niego prawo jest święte i nigdy nie złamie woli swojego władcy- rzekł Spytek.
Sędziwój z Szubina na pewno jest za sojuszem, Dobiesława, Kasztelan Krakowskiego trzeba będzie czymś przekupić, aby nie stawiał oporu przed tym sojuszem - dodał pewnie młodzieniec.
- Dziękuję za szczerość Spytku, muszę wiedzieć kogo mam po swojej stronie, gdyż wiem, że nie każdemu będzie wszak podobał się sojusz z poganami - stwierdziła królewna.
- A twoje dwórki? Biskup Radlica i Marcin z Rajska? Co oni myślą o tym? - zapytał niepewnie Spytek.
- Biskup i Marcin nie zmienią planów mojego ojca jestem tego pewna - powiedziała Jadwiga.
Wtem do Sali Tronowej wszedł sługa, który skłonił się przed jej obliczem.
- Pani, Panie wojewodo orszak litewski już przybył na zamek i pragnie przywitać się z waszą wysokością - powiedział sługa.
- Możesz ich poprosić - powiedziała Jadwiga.
Jadwiga nie mogła się doczekać aż zobaczy Władysława, była bardzo ciekawa jak teraz wygląda, bardzo się zmienił, czy nadal ją miłuje tak jak ona jego. Każdy jego list czytała wielokrotnie i nie mogła doczekać się następnego. Jednak jej marzenie, aby zobaczyć swojego ukochanego nie spełniło się, gdyż zobaczyła jednego z braci Władysława.
- Witaj Jadwigo, od naszego ostatniego spotkania w Wilnie bardzo się zmieniłaś, prawie Cię nie poznałem - zaczął mówić Korygiełło.
- Jestem bardzo rada Książę, że Cię tu widzę na Wawelu, jednak spodziewałam się, że przybędzie Wielki Książę - powiedziała rozczarowana królewna.
-Widzę Twój smutek Pani i mój brat również nie był zadowolony z tego, że opuści twą koronację, lecz nie miał innego wyjścia - powiedział książę.
- Czy coś się dzieje? Coś złego z twoim bratem? - zapytała zaniepokojona Jadwiga.
- Mój brat jest całkowicie zdrowy, jednak najazdy Krzyżaków na nasze ziemię i walki o tron z Witoldem i Kiejstutem, wciąż go niepokoją. Odzyskał niedawno tron po strąceniu przez Kiejstuta i nie chce na nowo go stracić, dlatego został na Litwie Pani - rzekł Olgierdowy syn.
- Zaniepokoiłeś mnie tymi wieściami Książę - powiedziała Jadwiga.
- Tłumaczę tylko nieobecność mojego brata tutaj, gdyby nie to już dawno byłby tutaj razem z Tobą, Jadwigo w Krakowie - rzekł pewnie Korygiełło. -
Przywiozłem od twojego narzeczonego Pani dary na twoją koronację i kolejny list - dodał książę.
- Dziękuję bardzo, miło ze strony Księcia Władysława, jednak najbardziej czekałam na list - powiedziała Jadwiga i udała się do swojej komnaty.
***
Jadwiga przebywała w swojej komnacie wraz z Margit i Eržebet. Czytała raz po setny list i nie mogła nadziwić się jak pięknie pisze kolejny list.
- Pani, czy wiesz kiedy Książę Władysław do Ciebie dołączy tutaj w Krakowie? - zapytała Eržebet.
- Niestety nie wiem tego, na pewno nie szybciej niż za dwie wiosny, Eržebet bo dopiero wtedy będę mogła być w pełni żoną Władysława - powiedziała Jadwiga.
- Przykro mi Jadwigo, że tyle musisz czekać, sama jestem ciekawa jak wygląda twój wybranek - powiedziała Eržebet.
- Słyszałam, że podobno Książę jest porośnięty futrem na całym ciele, podobno zmienił się w barbarzyńcę i swoich wszystkich wrogów zabija - powiedziała Margit.
- Nie dworuj sobie z Księcia, widziałam go i nie był porośnięty futrem i nie mógł, aż tak się zmienić od naszego ostatniego spotkania - powiedziała Jadwiga.
- Jednakże to było dawno, skąd wiesz jak wygląda teraz Pani? - rzekła Margit.
- Jestem tego pewna - powiedziała Jadwiga.
- Jadwigo już pora spać, jutro Twój wielki dzień - rzekła Eržebet i wyszła razem z siostrą z komnaty ich przyszłej królowej.
Wątpliwości zaczęły w niej kiełkować po słowach Margit, mimo że dawno widziała Władysława była więcej niż pewna, że nie jest taki jak opisywała jej dwórka. Musiała niedługo to sprawdzić, aby nie popełnić błędu, jednak w głębi duszy wiedziała, że są to podszepty kierowane przez jej wrogów i przeciwników, aby nie doszło do tego małżeństwa.
***
Kraków 16 październik 1384
Jadwiga ,gdy się obudziła wiedziała, że dzisiaj będzie jeden z najważniejszych dla niej dni w jej życiu. Marzyła o tym dniu od bardzo dawna.
Chciała być takim władcą jak jej ojciec, babka czy prababka Jadwiga, dobrym i miłosiernym władcą dla swoich poddanych.
Dzięki naukom ojca i babko wiedziała jaka musi być na tronie, musiała być miłosierna i sprawiedliwa, lecz zarazem poważna i twarda. Trwały przygotowania do jej koronacji, Margit czesała jej włosy. A przyszła Królowa siedziała nieruchomo na krześle, ubrana w białą koszulę wyszywaną złotą nicią.
***
Jadwiga leżała na łożu i czekała na przybycie arcybiskupa gnieźnieńskiego Bodzanty. Gdy wszedł i podał jej rękę, wstała z jego pomocą. Jadwiga wraz z Bodzanta i innymi duchowymi udała się do kaplicy na jej koronację.
***
Koronacja była wielkim i podniosłym wydarzeniem, na to wydarzenie przybyli wszyscy, aby zobaczyć na oczy przyszłego Króla Polski.
- Pokłońcie się przed naszym nowym Królem, Jadwigą Andegaweńska! Wiwat Król! Niech żyje nasz nowy Król! - krzyknął arcybiskup.
Wraz z nim zaczęły podnosić się głosy wiwatujace na jej cześć. Jadwiga po koronacji nie czuła się ważniejsza, niż przedtem teraz wiedziała, że jako Król może zdziałać o wiele więcej niż dotychczas. Mimo, że wiedziała, że dbanie o dobro królestwa wraz ze szlachtą i polityka jest ważne coś innego było dla niej priorytetem. Chęć niesienia pomocy było dla niej ważniejsze niż wszystko inne.
Chciała być wzorem dla poddanych więc jałmużna i modlitwa były dla niej najważniejszymi celami.
***
Jadwiga sprawowała już rządy dłuższy czas i z każdym kolejnym dniem traciła wiarę, że dane będzie jej związać przyszłość wraz z Władysławem. Nie wszyscy możni krakowscy byli zgodni co do małżeństwa Jadwigi i Księcia Władysława.
Miała nadzieję, że wkrótce nastąpi przełom w rokowaniach, bo listy już nie wystarczyły jej tak jak kiedyś. Mimo, że była przyrzeczona już innemu bała się, że Panowie Polscy będą mieli innego kandydata na jej męża, bo już od dawna Dobiesław chciał połączyć Królestwo Polski wraz z Austrią.
- Pani, Pani zwycięstwo- zawołała Spytek do królowej i się skłonił. - Wszyscy bez wyjątku zgodzili się na Księcia Władysława, na Króla Polski i Twojego męża - powiedział wojewoda krakowski.
- To wspaniale, gdzie będzie podpisywana Unia między Polską a Litwą? - zapytała Jadwiga.
- Wielki Książę zaprosił nas do Krewa i tam będziemy wszystko ustalać - powiedział Spytek.
Dobrze więc, z kim będziesz wyruszać? - rzekła Jadwiga.
-Krystyn z Ostrowa, Hińczka, Jan z Tęczyna myślę, że to będą dobre osoby - zaproponował Spytek.
- Jeżeli tak uważasz Spytku to ja Ci ufam, wierzę że zrobisz wszystko co najlepsze dla królestwa - powiedziała młoda Królowa. - Wyruszajcie jak najprędzej - rozkazala Królowa.
- Tak jest Królowo - powiedział Spytek i skłonił się, po czym skierował się do wyjścia .
***
Krewo 14 sierpnia 1385
Narada poselstwa Polskiego z Litewskimi Panami trwała i nic nie zapowiadało się, że wkrótce ma nastąpić porozumienie.
- A może po prostu application? - zaproponował Spytek.
- Absolutnie nie będziemy włączać Litwy do Królestwa Polskiego - odparł Władysław gdy usłyszał od swojego sługi co oznacza to słowo.
- To co proponujesz Książę? - zapytał zmęczonym głosem Jan z Tęczyna.
- Zamiast włączyć Litwę do Polski, proponuje ją połączyć, czy to aby nie jest lepsze rozwiązanie Panowie? - zapytał wielki Książę.
Spytek wraz z kompanami dyskutowali nad tym, czy to, aby jest dobre rozwiązanie, czy nie da się tego inaczej podejść. Jednak Panowie wiedzieli, że trafili na godnego przeciwnika i nie ugrają więcej niż zakładali.
- Myślimy, że to będzie pomysł Książę - stwierdził Hińczka.
- Teraz pozostaje nam zatwierdzić to wszystko układem pomiędzy nami i wszystko jest ustalone - powiedział Krystyn z Ostrowa.
Gdy wszystkie dokumenty były już gotowe, możni krakowscy zdecydowali, że czas już wracać do Krakowa i powiadomić o tym ich Królową.
- Spytku, proszę zostań na chwilę - powiedział Władysław.
- Tak? - rzekł Spytek.
- Jak ma się Jadwiga? Jak wygląda? Od Korygiełły za bardzo nic się nie dowiedziałem - zapytał Książę.
- Królowa czeka na Ciebie Książę niecierpliwie, wciąż nie może doczekać się waszego spotkania - powiedział Spytek.
Jednakże Panie radziłbym uważać na kasztelana krakowskiego, on jedyny nie jest zadowolony z tego sojuszu w związku, z czym nie jest Ci przychylny Książę - dodał wojewoda.
- Szykuje dla Jadwigi innego męża? - zapytał z niepokojem książę.
- Chce aby poślubiła Księcia Wilhelma, syna Leopolda Habsburga - rzekł Spytek.
- Przecież to niemożliwe, Królowa Bośniaczka nie pozwoli na to, ani Jadwiga - zawołał oburzony Książę.
- Tak, wiem o tym, ale Książę Habsburg był w dniu pogrzebu króla Ludwika w Budzie i groził Królowej, że pożałuje, że nie zmieniła decyzji w sprawie Jadwigi - powiedział Spytek.
- A dlaczego miałaby zmieniać nasi ojcowie, to wszystko zaplanowali- powiedział Władysław.
- Książę Leopold uważa to za absurd, aby pogański Książę, został mężem węgierskiej dziedziczki Tronu Polskiego - rzekł Melsztynski.
- Przecież ja jestem ochrzczony- rzekł Książę.
- Książę uważa, że ochrzciłeś się tylko pozornie, a wciąż jesteś poganinem, uważa to za hańbę, że tylko Ty Książę jesteś ochrzczony, a Litwa nie - wyjaśnił Spytek.
Książę mam coś jeszcze dla Ciebie od królowej - rzekł Spytek.
- Tak? - zapytał Władysław.
- Proszę, to jest podarek od Twojej narzeczonej Panie - odpowiedział Spytek.
Wojewoda wyjął za pazuchy małe zawiniątko i podał prosto do rąk Wielkiego Księcia Litewskiego. Zaczął powoli odpakowywać podarunek i ujrzał miniaturę pokrytą srebrem na której widniał wizerunek niewiasty o najpiękniejszej urodzie jaką widział. Dawny wizerunek Jadwigi nie umywał się do tego przedstawionego na miniaturze. Wielki książę zaniemówił z wrażenia.
- Panie wojewodo, czy to moja Jadwiga? Tak się zmieniła? - zapytał oszołomiony Władysław.
- Tak, to jest Jadwiga - powiedział rozbawiony reakcją księcia Spytek.
- Dziękuję bardzo, że dostarczyłeś mi ten podarunek od Jadwigi - powiedział Książę.
***
Wiedeń wrzesień 1385
- Ojcze, nadal myślisz, że jest szansa bym poślubił Jadwigę ? - powiedział z wahaniem Wilhelm.
- Tak, jest szansa trzeba strącić z drogi do Jadwigi jej pogańskiego narzeczonego - powiedział Leopold.
- Pytanie tylko, jak? - powiedział Wilhelm.
- Myślę, synu że musisz pojechać z poselstwem do Krakowa niby z propozycją układu między naszym Księstwem, a Królestwem Polskim, gdy Cię zobaczy od razu zapomni o tym poganinie i wtedy połączymy oba kraje - zaproponowała Viridis.
- I zostanę Królem - dodał z pewnością książę Wilhelm.
- Tak i teraz zostaniemy potęgą - powiedział jego ojciec.
- W takim razie muszę dotrzeć jak najszybciej na Wawel, nim ten poganin tam dotrze, w lutym Jadwiga będzie w latach sprawnych więc niedługo będzie się szykował do wyjazdu z tej przeklętej Litwy - powiedział książę austriacki.
***
Wawel październik 1385
Orszak księcia Wilhelma przybył na zamek Króla Polski Jadwigi Andegaweńskiej, Wilhelm był już pewien swojej wygranej w tej potyczce przeciwko z tym przeklętym księciem. Widział już siebie w koronie i na tronie w Krakowie. Będzie mógł wreszcie odetchnąć od matki i zacząć żyć jak sam chce. Dostęp do skarbca królewskiego będzie miał cały czas dostępny nie mógł się tej chwili doczekać.
Książę Wilhelm już zaczął kierować swoje kroki w kierunku zamku, chciał jak najszybciej zobaczyć przyszłą żonę tego poganina. Musiała być szalona i szpetna, że zgodziła się na ślub z tym poganinem zamiast z jakimś chrześcijańskim Księciem.
W końcu dotarł do Sali Tronowej i gdy zobaczył jaka niewiasta siedzi na tronie, przystanął w pół kroku. Po chwili przywołał się do porządku i zaczął iść pewnym krokiem ze swoim pół uśmiechem w stronę króla Polski.
Wśród Jadwigi nie brakowało jej ukochanych dwórek, czy zaufanych doradców.
- Witaj królowo, słuchy o Twojej urodzie nie tylko opowiadano w Wiedniu, ale także na innych dworach - zaczął mówić przymilnie Wilhelm.
-Witaj Książę, zaś o Tobie nic nie słyszałam oprócz tego, żeś syn Księżnej Austriackiej Viridis Visconti i Księcia Austriackiego Leopolda Habsburga - rzekła chłodno Jadwiga.
- Pani przybywam do Twojego Królestwa z propozycją mariażu - rzekł czarującym głosem Wilhelm.
- Czyjego mariażu? - powiedziała autentycznie zdziwiona Jadwiga.
- Naszego, Wasza Wysokość to małżeństwo przyniesie niebywałe korzyści Pani - rzekł książę. - Przywiozłem Ci Królowo, księgę poświęconą przez samego papieża bo słyszałem również że Pani nie tylko piękna jest, ale także pobożna - dodał Wilhelm.
- Dziękuję bardzo Książę za ten podarek, przyjęłabym taki prezent nawet od wroga - rzekła nadal chłodno królowa.
- A jakie to korzyści Książę, będą z tego sojuszu? - wtrącił Sędziwój z Szubina.
- Zyskacie o wiele większe terytorium, wraz z naszym Księstwem, wasze wpływy będą większe dzięki rodzie Habsburgów u papieża - powiedział książę Habsburg.
- A wadium kto zapłaci? - zapytał Dymitr z Goraja. - My na razie nie mamy wystarczająco złota aby wypłacić Wielkiemu Księciu, a nawet gdybyśmy mieli to nie widzę szansy na to małżeństwo - dodał podskarbi.
- Proponuję, aby to Księstwo Austriackie zapłaciło wadium w wysokości 200 tysięcy florenów w złocie, jeśli chce poślubić naszego Króla - powiedział zadowolony Dobiesław Kurozwęcki.
- Panowie, proponuję aby wasza strona i moja strona zapłaciła, po 100 tysięcy florenów w złocie Wielkiemu Księciu jako wadium - zaoponował Wilhelmem, gdy usłyszał ile złota ma dać, aby poślubić Jadwigę.
- Prawo jest prawem Książę, ojciec naszego Króla postanowił wydać ją za Wielkiego Księcia Litewskiego, Władysława, który już przyjął chrzest i postanowił połączyć Królestwo Polski wraz z Wielkim Księstwem - odezwał się do tej pory milczący Przedbór z Brzezia.
- Unia jest już zapieczętowana między naszymi państwami i nic nie możemy zrobić aby to odwołać - powiedział wojewoda krakowski.
- Nie możemy nic zrobić, jeśli Książę jest w stanie ponieść ryzyko w wyniku wojny, jesteśmy gotowi gdy zerwiemy unię pomiędzy naszymi państwami - powiedział Dobiesław.
- Dobiesławie, Bóg odebrał Ci rozum? Nie możemy teraz pozwolić sobie na wojnę z Litwą mimo, że wojują cały czas z Krzyżakami to i tak mają o wiele więcej wojska niż my - odezwał się Spytek.
- Królowo, nie możesz tego zrobić to jest przeklęty poganin, słyszałem o nim okropne plotki, że jest cały porośnięty futrem, zmienił się od waszego ostatniego spotkania ma krew na rękach - zaczął mącić Wilhelm.
Książę, my nic nie zyskamy na sojuszu z waszym księstwem a wy dzięki temu sojuszowi wzmocnicie pozycję na dworach królewskich - rzekł Sędziwój z Szubina, któremu wogóle nie widział się ten sojusz.
- Dość! Koniec tej wizyty Książę, nie pozwolę obrażać mojego przyszłego męża! - krzyknęła oburzona Królowa.
Straże! Wyprowadzić księcia i dopilnować aby opuścił mury Krakowa jak najszybciej - dodała wzburzona Jadwiga.
- Pożałujesz tego! Wasze małżeństwo będzie przeklęte, nigdy nie zaznasz szczęścia w małżeństwie! - krzyczał wciąż Wilhelm.
Jadwiga bała się coraz bardziej, że tak jak przedstawiają jej Władysława, jest ziarnko prawdy. Musiała dowiedzieć się czy to jest prawda, czy tylko złe języki aby zaszkodzić temu małżeństwu z Księciem Litewskim.
Królowa jednego była pewna, musi się przekonać, czy to jest prawda z tymi plotkami na temat Wielkiego Księcia Litewskiego. W głowie zaczął się rysować dokładny plan dzięki, któremu pozna prawdę, tylko potrzebowała drobnej pomocy, nawet wiedziała kogo do tego zadania wyśle.
***
Rozdział dodałam trochę wcześniej niż zapowiedziałam 😉 Mam nadzieję że będzie się wam podobał i będzie czekać niecierpliwie na dalsze losy Jadwigi ❤🔥 Miło mi będzie przeczytać wasze opinie w komentarzach. Co myślicie o akcji, idzie w prawidłowym tempie czy trochę przyspieszyć tempo? 😊
Następny rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodniu 😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro