Hej, chce podzielić się z wami moimi przemyśleniami dotyczącej jednej sprawy. Dlaczego Klonowy Cień nie użyła mostu? Był już wtedy wybudowany jak widzimy na. Czemu więc zamiast bezpiecznie, spokojnie, nikogo nie narażając, przejść przez most. Ona zamiast tego kazała swoim kociakom przechodzić przez śliskie kamienie, które w każdej chwili może zalać wzburzona rzeka!

  Nie będę rozstrząsywać jak głupio się zachowała, będę za to się zastanawiać dlaczego nawet nie pomyślała by użyć mostu? I nie będę używać skrótów myśliwych jak: „Autorki o tym nie pomyślały". Załóżmy że Erinki są wszechmogące, wiedzą o wszystkim co się dzieje w ich książkach, nie zostawiają żadnych absurdów i luk fabularnych bo mają na to jakieś logiczne wyjaśnienie. OK?

  Wracając

  Jak wspomniałam wcześniej, Klonowy Cień nie brała pod uwagę ŻADNYCH innych opcji po za kamieniami. Ukrycie się w siedlisku dwunożnych? Nieeeeeeeeee. Poczekanie na patrol Klanu Rzeki? Gdzie tam! Poczekanie aż przestanie padać? Po co? Użycie mostu? ZAMKNIJCIE SIĘ DZIECI PRZECHODZIMY PO KAMIENIACH. Czemu? Czy Klonowy Cień była tak głupia? Cóóóóóóóóóóż... mam inną odpowiedź.

  Nie możemy się domyślać że pomyślała, że most jest pod wodą albo, że Klan Pioruna nie pozwoli jej pójść tak daleko, ani nawet że kocięta nie przejdą takiego kawału drogi. Ona w tym momencie... w ogóle nie myślała. Jeżeli się przyjrzymy scenie gdy rozmawia z kociakami że trzeba przejść przez rzekę nie ma żadnych myśli. Jest tylko „ Mruknęła. Deszcz lał tak mocno że ledwie otwierała oczy. Musiała podnieść głos by było ją słychać wśród kropel deszczu" itp.

  Według mnie, to wszystko działo się zbyt szybko, straciła dom, przyjaciół, rodzinę, przyjaciółka ją zaatakowała, jej kocięta i ona były tak zmęczone że cytuje: „Klonowy Cień poczuła przemożne pragnienie, by położyć się i zatonąć we śnie." Właśnie, zmęczenie. Ja kiedy jestem zmęczona (najczęściej na matmie) w taki sposób jaki to było opisane też - nie myśle. Tylko mówię. Myślenie wymaga odetnie takiego trudu i skupienia że ledwie wiem ile to 6+8. A Klonowy Cień? Była pewnie tysiąc razy bardziej zmęczona ode mnie! Stoczyła walkę, przeszła tam i z powrotem, musiał być to nie tylko ogromny wysiłek fizyczny ale też psychiczny, kiedy zdradziła cię przyjaciółka, mentor i Klan.

  Nie miała więc jak myśleć, nawet do swoich kociąt mówiła proste zdania, mówiła że o ich ojcu opowie im później a kiedy musiała to zrobić w tej chwili powiedziała tylko: „Ten miły kocur który pomógł Pstrokatkowi to wasz ojciec, nie Brzozowy Pysk". Prawdopodobnie tak jak wspomniałam nie miała sił myśleć więc zamiast myśleć mówiła i działała. Nie pomyślała o moście lub jakimś innym rozwiązaniu, kociaki też niczego innego nie zaproponowały. Może gdyby to zrobiły nie umarłyby.

  Oto moje rozwiązanie tej sprawy, Klonowy Cień była ignorantką ale nie aż taką, po prostu jej mózg nie miał siły zaproponować inne rozwiązanie  więc wzięła pierwsze lepsze. A że kamienie były blisko... doprowadziło to nie tylko do śmierci jej kociaków, także ofiar Klonowego Cienia i wielu innych kotów które umarły pośrednio przez Klonowy Cień. Jak Rudy Ogon ale to... materiał na inną teorię.