Idiota
Zatrzymałyśmy się na parkingu, przed szkołą. Kiedy tylko maszyna stanęła, Kathy szybko zeskoczyła z mojej Yamahi i rzuciła kask w moje ręce. Zaczęłam się śmiać, a ona spiorunowała mnie wzrokiem.
- Z czego się tak śmiejesz? - warknęła, a z jej oczu tryskały pioruny.
- O Jeez! Gdybyś widziała swoje przerażenie w oczach! To było piękne, kochana! - zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać, przez co zarobiłam kuksańca w bok, ale było warto.
Kathy odwróciła się ode mnie i ruszyła w stronę szkoły. Kiedy usłyszałam mój ponowny napad śmiechu, nie zatrzymując się, uniosła prawą rękę do góry i pokazała mi środkowy palec. Zsiadłam z mojego motoru i ruszyłam do szatni, żeby schować kaski.
Kiedy już byłam pod klasą, dostałam wiadomość.
Nieznany: Co się stało twojej przyjaciółce? Chyba trochę się wcześniej wkurzyła...
Ja: Widziałeś to?
Nieznany: Taak, jak chyba większość szkoły
Zachichotałam i kątem oka zauważyłam zdziwione spojrzenie zielonych oczu. Zack, ale nie zwróciłam na niego uwagi.
Ja: No bo coś się stało z jej autem i zadzwoniła do mnie, bo nie miała jak dotrzeć do szkoły. Żartowałam z jej strachu i resztę znasz.
Nieznany: Chyba nie jest fanką tych maszyn?
Ja: Żebyś wiedział! Uważa nas za idiotów! -,-
Nieznany: Nas?
Ja: Ugh, na prawdę czasem jesteś idiotą
Nieznany: Dawno tak mnie nie nazywałaś ;)
Ja: Wracając. Nas - motocyklistów, nie zrozumiałeś?
Nieznany: Taa, czasem jestem IDIOTĄ
Ja: Tylko czasem?
Nieznany: Ej!
Zachichotałam i już chciałam coś odpisać, ale w tej chwili zadzwonił dzwonek.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro