Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

Cecylia czekała na tę chwilę całe swoje życie, a gdy już nadeszła nie mogła w nią uwierzyć.

Wybiegła z pałacu i chwytała chwilę. Poddani starali się nie zwracać na nią zbytniej uwagi, ale jak nie zwracać uwagi na wróżkę, która tarzała się w trawie?

Księżniczka nie zwracała uwagi na mrówki i inne robaki, liczyło się tylko to, że była szczęśliwa.

-Może oprowadzić, księżniczkę po królestwie?

Cecylia spojrzała na szarą wróżkę. Nie miała w sobie nic niezwykłego, ale jako jedyna zaproponowała Cecylii coś takiego.

-Z wielką przyjemnością! Cecylia, miło mi.

-Taya, to zaszczyt zamienić z tobą słowo o pani.

Cecylia zaniosła się śmiechem, śmiała się jak jeszcze nigdy, w swoim długim życiu.

-|| ∞ ||-

3 miesiące dwa dni dziewięć godzin siedem minut i dwie sekundy później...

Cecylia skończyła czytać romans. Była pod wielkim wrażeniem. Właśnie o takiej miłości marzyła. Ale czym są marzenia jednej wróżki?

Wybrała mały nożyk, zgrany ze zdobieniami, idealny, by ciąć łodygi dzikich kwiatów.

Wybiegła z pałacu, który dawniej był dla niej więzieniem, a dziś najpiękniejszym miejscem na świecie.

-Tayo!? Tayo? Gdzie jesteś?

Cecylia spacerowała po królestwie. Ciekawił ją każdy zakamarek. Miała nadzieję, że niedawno co zapoznana wróżka o prowadzi ją po łąkach.

Nauczyciele uczyli ją, że łąki należą do ludzi, ale kwiaty rosnące na nich są niczyje. Żyją tylko dla siebie. Cecylia od razu zakochała się w obrazkach ów kwiatów. Już od dłuższego czasu widziała je w wazonie na swoim biurku. Chciała też udekorować balkon, niegdyś zamknięty, dziś stanowiący jej azyl.

-Panno Cecylio Tayi nie ma.

Wróżka skinęła głową i postanowiła pójść sama. Taya kilka razy szła tą drogą z księżniczką, więc czy ona sama nie trafi?

Skręciła w lewo. Czuła, że to dobra droga. Nie myliła się. Trafiła na pole lawendowe.

-|| ∞ ||-

Jackson wracał z imprezy. Ręce mu się trzęsły, a wiatr doprowadzał włosy do jeszcze większego nie ładu.

Ostro zabalował. Nie wiedział nawet, jaki dziś dzień tygodnia, a przecież w niedzielę ma ślub. Ślub, który się nie odbędzie, bo nie ma za co spłacić długów, a termin spłaty minął trzy dni temu.

Wiedział, że gdy tylko jego narzeczona dowie się o długach to go zostawi. Ona wręcz nienawidziła oszustów, a Jackson nim był. Potrzebował szybkiego przypływu gotówki i to dużej.

Ustał. Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Pod drzewem leżała wróżka!

Uśmiechała się zalotnie do słońca, jakby z nim flirtowała. Jackson pomyślał, że jednak będzie ślub. Przecież łzy wróżki zawsze były w cenie.

Sprawdził szybko wygląd. Poprawił spodnie, dopiął koszulę, chciał zawiązać krawat, ale gdzieś go zgubił, zamiast tego przeczesał ręką swoje boskie włosy i ruszył na podbój.

-Witaj piękna, Jackson Lee, a ty?

Łukowata brew wystrzeliła ku górze. Cecylia przybrała kamienny wyraz twarzy.

-Cecylia.

-Ach! Co za boskie imię! Miło mi Cecy-lio.-ostatnie słowo podzielił na pół i wypowiedział zmysłowym, uwodzicielskim tonem.

Cecylia tylko prychnęła i wstała.

-Nie zaczekaj! Nie chciałem cię rozdrażnić.

-Ale to zrobiłeś!

-Proszę zostań, nie mam złych zamiarów.

Wróżka wiedziała, że z ludźmi nie należy rozmawiać, ale ten mówił tak szczerze, iż Cecylia od razu mu uwierzyła. Usiadła z powrotem, a wtedy Jackson zaczął jej opowiadać o swoim życiu.

Cecylia była wstrząśnięta. Chłopak opowiedział jej właśnie, że ma chorą matkę, a jego narzeczona chce drogie wesele i żeby je zorganizować musiał przerwać leczenie matki. Wróżka od zawsze namawiała swojego ojca na różne akcje charytatywne dla wróżek z królestwa. Kochała sprawiać innym radość. Bez wahania postanowiła pomóc chłopakowi.

-Ja chyba mogłaby ci jakoś pomóc.

Jackson chciał się uśmiechnąć, ale w ostatniej chwili powstrzymał ten odruch. Zrobił maślane oczy i spojrzał ja wróżkę z nadzieją.

-Naprawdę?- spytał cicho.

-Ymm... Tak.

Odchyliła swoje długie włosy na bok i zdjęła prosty łańcuszek, na którym wybrał ogromny diament. Oczy Jacksona zabłysły.

I tak właśnie Cecylia pomogła po raz pierwszy człowiekowi.

-|| ∞ ||-

Od tamtej pory wróżka nie miała żadnej ciekawej przygody w swoim życiu do przesilenia zimowego.

Kiedy ono nastało księżniczka wróżek ubrała się w typowy strój zimowy zwykłych mieszkańców królestwa.

Wyszła zadowolona. Przez długi czas większość osób w pałacu myślała, że wyprawy ba dwór szybko jej się znudzą. Teraz te osoby patrzą z niedowierzaniem na księżniczkę, która udowodniła im jak bardzo potrafi być uparta.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro