|六|six|
||Piłkarz||
Miałem szczęście, że siódmy odcinek, trzynastego sezonu Supernatural dobiegł końca. Luis niechętnie, ale jednak pożyczył mi swojego laptopa, nim jednak to zrobił, skrzyżował ręce na piersi i zapytał:
— A ty przypadkiem nie masz internetu w telefonie?
— Mam — odparłem bez wahania, będąc dalej wpatrzony w ekran.
Moje palce tańczyły na klawiaturze, w którą błyskawicznie uderzałem. Wpisałem w wyszukiwarce imię i nazwisko mojego łyżwiarza. Pierwsza strona jaka mi się ukazała na ekranie to oczywiście Wikipedia. Wszedłem w nią i zacząłem czytać.
Kasahara Takumi (jap. 笠原拓巳) - japoński łyżwiarz figurowy, startujący w kategorii solistów. Mistrz Olimpijski i dwukrotny Mistrz Świata, a także dwukrotny zwycięzca w kategorii Grand Prix.
Szczęka mi opadła... On jest Mistrzem Olimpijskim?! Zdobył złoty medal?! Jakim cudem o nim nigdy nie słyszałem, przecież ja oglądam każde Igrzyska! Ale nie każdą dyscyplinę... - powiedział mój wewnętrzny głos.
Wyszedłem z Wikipedii i szybkim ruchem ręki włączyłem grafikę. Moje brwi uniosły się wysoko, gdy zobaczyłem Takumi'ego w tych fikuśnych, łyżwiarskich wdziankach. Opinały one jego ciało w taki sposób, że opadła mi szczęka z wrażenia. Przyglądałem się każdemu zdjęciu z kolei i nie mogłem uwierzyć, że poznałem najprawdziwszego łyżwiarza i w dodatku... dostał ode mnie piłką... Ajć. Żeby tylko nie podał mnie do sądu.
— Co ty tam sprawdzasz? — zapytał Luis i nachylił się przy moim ramieniu by zobaczyć co oglądałem.
Stał przy mnie w samych bokserkach szykując się na trening. Nie zdążył nałożyć koszulki, którą trzymał w rękach, bo zaczął patrzeć w ekran laptopa, od jakiego oderwałem wzrok i bezwstydnie wodziłem nim po ciele kolegi z drużyny. Poczułem ciepło na swoim ciele, gdy ponownie mogłem ujrzeć jego łydki. Były one moją słabością.
— Ahaaa, Mike, co to jest? Oglądasz teraz skośnookie panienki, które jeżdżą na lodzie.
Jego chamska odzywka bardzo mnie zdenerwowała, bo mówił o Takumim, ale też nieco zdziwiła mnie jego uwaga. Lu nigdy nie był taki. Jeśli coś mu się nie podobało to po prostu się nie wypowiadał albo kierował chamskie na swój sposób słowa tylko w moim kierunku, ale dla mojego dobra, bo chciał mnie ściągnąć na Ziemię. Inne różne uwagi zatrzymywał dla siebie. Nie wiedziałem, co w niego wstąpiło.
— Już, wyłączaj to i przebieraj się na trening.
Mimo wszystko, nie potrafiłem się na niego gniewać. Odwrócił się do mnie plecami, na które po chwili naciągnął koszulkę z Nike. Zamknąłem laptop i zeskoczyłem z kanapy, klepiąc w tyłek przyjaciela.
— Dostaniesz dziś dupolca ode mnie! — powiedziałem, biegnąc w stronę pokoju.
— Pff — prychnął. — Pamiętaj, kto tutaj jest napastnikiem i potrafi trafić do bramki.
Lu podszedł do drzwi i oparł się o nie.
— A ty pamiętaj, kto tu gra na lewej pomocy i precyzyjnie podaje ci piłki.
Uśmiechnąłem się do niego szeroko widząc jego minę. Nie wiedział, co powiedzieć. Zazwyczaj to ja byłem gaszony jakimiś tekstami przez chłopaków, nigdy na odwrót. Zacząłem się rozbierać i zrzucałem swoje rzeczy na łóżko, a potem przebierałem w dresy do biegania. Tylko one będą mi potrzebne. Trener ma nasze korki w samochodzie, więc przynajmniej nie będę musiał biec z nimi po mieście.
||Łyżwiarz||
Kilka cennych rad Ryonosuke senseia, naprawdę podniosły mnie na duchu, ale to trwało tylko przez chwilę... Ta rozmowa jedynie rozdrapała rany, które i tak jeszcze nie zaczęły się goić.... Powinien pójść ponownie na lodowisko i potrenować. Liczyła się każda minuta spędzona na lodzie, bo musiałem dokładnie, ze szczegółami ułożyć choreografię. Miałem jej zarys w głowie, ale jeśli nie będę wcielał jej w życie to nic z tego nie będzie.
Sięgnąłem po swój telefon komórkowy, aby sprawdzić czy trener niczego nie napisał do mnie. Od naszej ostatniej rozmowy minęło kilka dni i wciąż nie otrzymałem od niego żadnego znaku życia. Czyżbym aż tak go zdenerwował? Co mu poradzę, że nie mogę przedstawić układu do euforii skoro w sercu panował ogromny smutek? Oczywiście, że myślę o ponownym zwycięstwie w Grand Prix, ale mam dużo mniejsze szanse. Do pierwszego występu w Tokio pozostały dwa tygodnie. To bardzo mało czasu, ale nie potrafiłem się na niczym skupić, a teraz będzie mi jeszcze ciężej... bo w moim życiu pojawiła się osoba, która kompletnie mnie oczarowała. Niekontrolowanie uśmiech wdarł się na moją twarz i przypomniałem sobie upadek w parku, a następnie twarz przestraszonego Maiku san. Po kilku słowach nastąpiło rozstanie, a nagle ni stąd ni zowąd chłopak dogonił mnie, gdy już miałem wchodzić na pasy...
Wyjąłem telefon, a gdy wysunąłem go z kieszeni wyleciała z niej także mała karteczka. Wiatr zwiał mi ją spod stóp, szybko się schyliłem i udało mi się ją uchwycić. Była ona od... Maiku san. Ale... Jak? Kiedy? Nagle przed oczami pojawił się obraz gajdzina, gdy wymachiwał rękoma udając karatekę. W tamtym momencie delikatnie zahaczył o moją kieszeń... Czyżby wtedy mi ją podrzucił? Spuściłem głowę i naprawdę zrobiło się cieplutko w moim sercu. Odpiszę mu! Zapiszę w wiadomości swój numer i poczekam aż przyśle mi smsa. O ile to zrobi... Chciałem, żeby to zrobił.
Otrząsnąłem się nagle. Przecież miałem sprawdzić czy trener do mnie nie napisał. Napisał... dzwonił... Niejednokrotnie, a ja nie odebrałem. Postanowiłem szybko to nadrobić. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i oczekiwałem aż Jason san odbierze.
— Wreszcie raczyłeś oddzwonić — powiedział z irytacją.
— Przepraszam, przepraszam bardzo...
— Zmądrzałeś trochę od ostatniego razu? Dotarło do ciebie, że nie wygrasz z tym układem? Masz za mało czasu na przygotowania.
— Wiem, że czas ucieka, ale chcę to zrobić, by uczcić pamięć mojej matki. Niech pan nie każe mi rezygnować.
Przez długi czas słyszałem w słuchawce jedynie ciszę. Nic poza nią, co sprawiło, że denerwowałem się jeszcze bardziej. Nagle jednak pojawiło się głębokie westchnięcie, które nie miałem pojęcia, co oznaczało.
— Ja ci nie mogę zakazać niczego. Moim zadaniem jest cię wspierać i uczyć, ale wybór należy do ciebie. Naprawdę chcesz to zrobić?
— Tak.
— W takim razie jutro o szóstej rano widzimy się na lodowisku, ale przedtem czeka cię pół godziny biegania — powiedział twardo i stanowczo.
Zawsze szorstki, ale dosadny. Jego słowa mnie zmotywowały do tego, aby włożyć mnóstwo pracy w ćwiczenia i treningi. Musiałem dać z siebie wszystko, bo to, co zrobię na lodzie podczas Grand Prix Final będzie tylko i wyłącznie dla mojej mamy.
***
Hanyu Yuzuru obronił złoty medal na Mistrzostwach Olimpijskich! Cztery lata temu dokonał tego w Soczi, a w roku 2018 w Pjongchangu! Gratulacje! Yuzuru san! Srebrny medal trafił w ręce Shomy Uno, a więc dwóch Japończyków na podium 😍
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro