18. Friendzone
Nastolatkowie powrócili więc do dalszych, wspólnych ćwiczeń, co było bardzo dobrym wyborem, ponieważ konkurs zbliżał się powoli, ale wielkimi krokami.
Yakov był na tyle w to zaangażowany, że kazał Jurijemu i Akane ćwiczyć praktycznie codziennie, nawet w weekendy. Dlatego też lodowisko było praktycznie przez cały czas zamknięte z powodu prywatnych ćwiczeń.
Jurij jednak nie wiedział o jednym - w porównaniu do niego, jego partnerka miała jeszcze dodatkowe ćwiczenia, by nadrobić umiejętności chłopaka, gdyż doskonale zdawała sobie sprawę z wciąż dzielącej ich przepaści. Dlatego też chodziła na lodowisko właściwie zawsze gdy miała wolne. Często zostawała nawet po jego zamknięciu, wracając do domu nawet po dwudziestej trzeciej.
Dodatkowo, należy zaznaczyć, że dziewczyna chodziła też często do parku, by tam odbywać ćwiczenia na świeżym powietrzu. Wciągnęła w to nawet Jacoba, który robił jej za swego rodzaju "mentora".
- Dobrze, a teraz druga noga. I raz, i dwa, i raz! - krzyczał Hawk, zwracając tym samym na siebie uwagę przechodniów.
- Dlaczego mam wrażenie jakbym uprawiała aerobik razem z tymi wysportowanymi dziewczynami z telewizji? - spytała Akane, nie przerywając ćwiczenia.
- Ta... Ostatnio jakoś tak uznałem, że by być lepszym mentorem, to obejrzę parę takich filmików z lat dziewięćdziesiątych...
- A nie osiemdziesiątych?
- Może? A chuj wie.
Nastolatkowie zaczęli się głośno śmiać. Po chwili jednak oboje padli na trawę wycieńczeni.
- Jesteś cała czerwona!
- No imię powinno pasować do osoby, prawda? - dziewczyna zaczęła śmiać się jeszcze głośniej, aż wreszcie położyła się na trawie i wtem zobaczyła kogoś, kogo całkowicie się nie spodziewała. - Yurio?!
- Mówiłem ci, że masz mnie tak nie nazywać... - warknął blondyn.
- A tobie co? - spytała Akane, podnosząc się powoli do siadu.
- No cóż, oczekiwałem cię na lodowisku... Przez pół godziny. Ale z tego co widzę, to ty dobrze się tu bawisz...
- Pół godziny?! - Dziewczyna natychmiastowo spojrzała na zegarek w telefonie. - O rany... Nie zauważyłam. Przepraszam.
- "Przepraszam"? "Przepraszam"?! I tylko tyle?!
- Stary, spokojnie. Przecież przeprosiła, tak? - wtrącił się Jacob. - To znaczy, że już zrozumiała swój błąd i nie musisz na nią naskakiwać.
Chłopak tylko prychnął w odpowiedzi.
- A może ty jesteś zazdrosny? - stwierdził nagle Jacob.
- Hę?! - oburzył się blondyn.
- No właśnie, dlaczego Jurij miałby być w ogóle zazdrosny? - Jacob spojrzał na nią wzrokiem mówiącym tyle co "Serio, nie widzisz tego?". - Zresztą, nawet jeśli z jakiegoś magicznego powodu miałby być, to nie ma o co. Przecież jesteś dla mnie jak brat.
Jurij wybuchł niekontrolowanym śmiechem, gdy tylko dziewczyna skończyła swoją wypowiedź. Jacob zaś zaczerwienił się i po chwili wreszcie odparł:
- Skoro ja jestem dla ciebie bratem, to wolę nie wiedzieć kim dla ciebie jest Jurij.
- Jak to kim? Przyjacielem.
Tym razem Jacob przejął pałeczkę i zaczął śmiać się z osiemnastolatka, który został widocznie zfrienzonowany.
- Eh... To idziesz na to lodowisko, czy nie? - mruknął po chwili Jurij.
- Ach, tak! - dziewczyna zebrała swoje rzeczy. - Sorki Jacob, poćwiczymy innym razem. Dzięki za pomoc! - I pobiegła.
- A ty co tak szybko?! - krzyknął za nią Rosjanin.
- Jak już jestem spóźniona, to przy okazji trochę pobiegam! Pamiętasz, że mam ćwiczyć swoją wytrzymałość, prawda?!
***
W tym samym czasie...
- Victor, co to jest? - spytał przerażony Yuri, znajdując zaproszenie na ślub w kuchni. - Jaki ślub? Czyj ślub? Kiedy ślub?
- No jak to czyj? - zaśmiał się srebrnowłosy. - Przecież to oczywiste, że nasz!
Yuri w jednej chwili załamał się, kwestionując tym samym to, czy żyje w prawdziwym świecie, czy to już jednak sen, czy też raczej koszmar.
- Żartujesz, prawda?
- Nie, a dlaczego miałbym? - odpowiedział Victor, niewinnym tonem.
- A gdzie ty do cholery chcesz wziąć ten ślub?! - krzyknął nagle Yuri. - Przecież jesteśmy w Rosji! Aktualnie ukrywamy się przed mediami, by nie było plotek na nasz temat, bo by nas prędzej czy później zaciukali!
- No... W Nieczech, no...
Japończyk zbaraniał. W Niemczech? Ponownie wracał do tego tematu?
- Coś ty się tak uparł na tych Niemców?
- No jak to co? Chciałbym, by ten pierścionek znaczył nieco więcej. - Victor podniósł do góry rękę, wskazując na swój palec z obrączką i zrobił minę zbitego psa.
- No ja po prostu nie wierzę...
***
"Zrobimy to zaraz po zawodach, Akane" - łatwo było powiedzieć, trudniej wykonać. Co ten człowiek sobie w ogóle myślał? Czy ten mały gest, jakim były obrączki mu nie wystarczał? Dla Yuriego to było już i tak wiele, i bardzo cenił ten gest.
Wreszcie jednak Japończyk dotarł na lodowisko. Wtedy też ujrzał swoją córkę na środku lodowiska, w pięknej, czerwonej sukni, którą zresztą sama wybrała. Włosy zaś miała związane wyjątkowo w kucyk, który owinięty był tasiemką w tym samym kolorze co sukienka.
Wyglądała na szczęśliwą. W końcu łyżwy były teoretycznie inną odmianą tańca. Tylko na lodzie. Dodatkowo, jej partnerem był ktoś dla niej wyjątkowy.
Gdy tylko łyżwiarze się przedstawili, to dziewczyna szybko podjechała do barierki gdzie stał Yuri, by go przytulić.
- Stresujesz się? - spytał z troską mężczyzna.
- Trochę... Ale myślę, że sobie poradzę!
- Cieszy mnie to. - Dziewczyna już miała odjeżdżać, jednak nagle Yuri chwycił ją za rękę i przyciągnął ją do siebie jeszcze raz, by móc jeszcze raz przytulić. - Kocham cię.
- Wiem.
Yurio zaś zerkał na ckliwą scenkę raz po raz, czekając tym samym na dziewczynę, która gdy tylko oderwała się od Japończyka, to podjechała do blondyna i chwyciła go za dłoń, by razem z nim odjechać, machając tym samym do wszystkich fanów... Czy też głównie fanek Yurio, które oczywiście były najgłośniejsze z całej publiczności.
Kiedy jednak ktoś rzucił białe uszka na lodowisko, to Rosjanin się wkurzył. Nie zdążył jednak nic zrobić, gdyż Akane natychmiast je chwyciła i założyła na głowę.
- I jak wyglądam? - spytała, przybierając "kocią" pozę.
Chłopak zaś nie był w stanie odpowiedzieć, gdyż uroczość dziewczyny była nie do opisania.
W końcu jednak srebrnowłosa burknęła, że jak mu się nie podoba, to wystarczy powiedzieć i chwyciła za opaskę.
Wtem jednak nastolatek chwycił dziewczynę za rękę i burknął ciche:
- Ładnie ci.
- I tak muszę je zdjąć na występ - zaśmiała się.
- To po co je w ogóle zakładasz?!
***
- A teraz jedna z najbardziej wyczekiwanych par, składająca się z doświadczonego łyżwiarza solowego, Jurija Plisetsky'ego i tancerki baletowej, Katsuki Akane reprezentujący Rosję, przy piosence Perfect w wykonaniu Eda Sheerana!
Widownia zaczęła huczeć od braw, gdy tylko łyżwiarze wjechali na lodowisko i się ukłonili.
- Gotowa? - spytał szeptem chłopak.
- Gotowa.
[To chyba też była podłożona muzyka. A nawet nie pamiętam xD Enjoy]
----------------------
Wgl ciekawostka. Realny Jacob też dostał friendzona od takiej jednej loszki xD Do teraz cisnę z tego bekę. Zwłaszcza że ta dziewczyna swego czasu leciała na Naruciaka i robiła z nim kolarze. Więc to już był hit xD
Bonus:
Wyobraźcie sobie teraz Victora/Yurio, który to tańczy. Nie ma za co ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro