1. Przestań dorastać
Ruska dziewoja:
Jak tam?
Primabalerina:
Dobrze, niedługo mam
zawody. Chcesz przyjść?
Ruska dziewoja:
Nie mogę. Trenuję. Ja też
mam niedługo występ.
Primabalerina:
Och. Rozumiem.
Ruska dziewoja:
Ale na pewno jeszcze jakoś się spotkamy. Znowu zjemy ruskie pierogi, albo co?
Primabalerina:
Tak. To jest jakiś pomysł.
To do zobaczenia ❤
Akane spojrzała ostatni raz na stare wiadomości z Yurio, po czym wrzuciła telefon do torby.
- No, to chyba wszystko.
- Akane, nie zostawiaj mnie - błagał Victor na kolanach, zalewając się przy tym łzami. - Dlaczego ty tak szybko dorastasz? Przestań! Zakazuje ci!
- Victor, nie możesz jej zakazywać takich rzeczy - stwierdził spokojnie Yuri, po czym spojrzał na srebrnowłosą. - Chociaż to prawda. Patrzenie na swoje dorastające dziecko jest bolesne.
- Nie musicie się niczego obawiać, poradzę sobie. - Dziewczyna podeszła do Japończyka i go przytuliła. - A ty, mamo, co sobie myślisz? Przecież was nie opuszczę za żadne skarby.
- Nawet jakby ci ktoś miał za to dać Makkachina? - spytał pełny nadziei Rosjanin.
- No za Makkachina... To bym się musiała nieco namyślić - zaśmiała się, jednak po chwili przytuliła także Victora. - Przecież wiesz, że cię kocham.
- Wiem... Ale mimo to... Czasami widzę twoją sylwetkę gdzieś tam na horyzoncie, machającą do nas ostatni raz. - Mężczyzna przycisnął do siebie dziewczynę, opierając brodę o jej głowę. - To mój największy koszmar.
- Victor... - Akane nieco się zawahała, jednak po chwili oderwała się od Rosjanina i pocałowała go w policzek. - Jeśli już mam wam machać z daleka, to tylko na przywitanie.
- Akane! - Victor rzucił się na dziewczynę z płaczem, tuląc ją za wsze czasy.
- Mamo, idę przecież tylko do szkoły... Wrócę nim się obejrzysz.
- Mówiłem, przestań dorastać!
***
Wreszcie, srebrnowłosa postawiła swój pierwszy krok przed profesjonalną szkołą baletu, do której zapisał ją Victor. Przez ostatnie dwa lata dziewczyna ćwiczyła ciężko, byleby się do niej dostać. Chociaż była pewna, że jej przybrana mama w tym bardzo pomógł... Mimo to, stała tam dumnie! W końcu była to najlepsza szkoła baletowa w Rosji!
Akane wzięła głęboki oddech, po czym zrobiła jeden krok, potem drugi, trzeci, aż wreszcie szła pełną parą w stronę drzwi, by w końcu chwycić za ich klamkę. Zawahała się, spojrzała przez szybę do środka i niepewnie weszła.
Przywitała ją całkiem miła recepcjonistka, która powiadomiła ją, że lekcje dla niektórych klas już się zaczęły, dlatego jest tak cicho na korytarzach.
- To mój pierwszy dzień, myśli pani, że moje spóźnienie jakoś wpłynie na....
- Nauczyciele nie są tacy źli. Dodatkowo, jesteś nówką, więc raczej ci odpuszczą. Na twoim miejscu bałabym się jednak o Vedmę*.
- Vedmę?
- Tak, to dyrektorka tej szkoły. Założyła ją X lat temu, jak jeszcze dinozaury chodziły po ziemi - zaśmiała się, jednak nagle, słysząc otwierane drzwi i charakterystyczny stukot butów, zamilkła.
Srebrnowłosa więc z ciekawością patrzyła w stronę, z której dobiegał odgłos stukania, czekając na to, aż ukarze się jej postrach tej szkoły - dyrektorka.
Wtem jednak ujrzała - czarne włosy, spięte w ściśnięty kok, mocny makijaż, poważna mina, elegancki ubiór...
- Lilia! - krzyknęła szczęśliwa nastolatka, po czym podbiegła do kobiety i rzuciła się na nią, w celu jej przytulenia.
Baranovskaya zaś początkowo zdziwiona i zdezorientowana, natychmiast odepchnęła dziewczynę, lustrując ją przy tym wzrokiem od stóp aż do głowy, na której ujrzała doskonale znane jej srebrne włosy, które żyły własnym życiem, ułożone w nieładzie i kompletnym chaosie.
- Spóźniłaś się - powiedziała jedynie, po czym odeszła kawałek. Zatrzymała się jednak tuż przy drzwiach wyjściowych. - Nie toleruję spóźnialstwa. Oby się to następnym razem nie powtórzyło.
- T... Tak jest...
Gdy tylko kobieta wyszła, to recepcjonistka zaczęła się głośno śmiać, ledwo łapiąc przy tym oddech.
- Już pierwszego dnia podpaść Vedmie? Mała, jesteś naprawdę niesamowita.
- Ja... To nie tak... Ja po prostu... - Akane nie wiedziała co powiedzieć. Zaczęła się nerwowo rozglądać, jednak po chwili jedynie głęboko westchnęła. - Po prostu... Pokaż mi gdzie mam iść.
Recepcjonistka z trudem wskazała palcem drogę, gdyż wciąż śmiała się na tyle mocno, że aż zaczęły jej lecieć łzy z oczu.
***
Akane weszła na salę taneczną i wręcz zamarła. Idealne ruchy i gracja. Nieco przydługie, blond włosy, spięte z tyłu w warkocz. Poważny wyraz twarzy, z którego dało się jednak wyczytać tysiąc emocji...
- Yurio... - szepnęła i upuściła z wrażenia torbę, która wydała taki huk, że wszyscy zwrócili się w stronę dziewczyny, a chłopak przestał tańczyć. - Yurio!
Gdy jednak Rosjanin dostrzegł wreszcie srebrnowłosą, to jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Do oczu dziewczyny zaś napłynęły łzy. Zasłoniła usta ręką, zupełnie jakby nie wierzyła w to, kogo widzi. Wreszcie jednak, podbiegła do chłopaka i rzuciła się na jego szyję.
- Kim ty jesteś? - spytał.
----------------------
*Vedma (ros.) - wiedźma
---------------------
Yep, wracamy z tym szajsem. A by dobrze zacząć, to już na początek chciałabym Wam pokazać ten uroczy fanart z Akane i Yurio od Cristin528 <3
Also, zachciało mi się to poprawić digitalowo, by nabrało nieco kolorków.... Więc tak, w sumie zrobiłam fanart fanarta... Oh welllll...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro