Rozdział 20. Sami w domu.
Siedziałem w swoim pokoju. Czytałem spokojnie. Za oknem robił się już wieczór. Spojrzałem na drzwi pokoju słysząc charakterystyczne drapanie. Wstałem z podłogi odkładając na bok książkę. Podszedłem do drzwi i po chwili je otworzyłem. Zauważyłem pudla siedzącego pod drzwiami. Kucnąłem przed nim.
-Hej Makkachin.- Powiedziałem gładząc go po głowie. Zauważyłem coś doczepioną karteczkę. Zaskoczyło mnie, że była ona doczepiona do obroży psa. Wziąłem ją po czym rozwinąłem.- Przyjdź za pół godziny do salonu. Przyszykowałem nam niespodziankę.- Przeczytałem zawartość kartki. Nastawiłem sobie budzik po czym wróciłem do czytania. Jednak z czynności wyrwał mnie budzik. Wyłączyłem go i poszedłem do salonu. Ujrzałem wystrój wzięty niczym z jakiegoś filmu romantycznego. Dodatkowo w całym pomieszczeniu pachniało jedzeniem. Spojrzałem na potrawy, a właściwie potrawę. Było o spaghetti. W dodatku na stole były postawione świeczki. Drgnąłem czując jak ktoś musną swoimi ustami mój kark. Odwróciłem się przez co zauważyłem Victora. Uśmiechał się po czym przyciągnął mnie do siebie zaczynając całować. Odwzajemniłem to. Jego piękne oczy popatrzyły na mnie gdy się odsunął.
-Mamy wolny dom dla siebie. Sądzę, że chwile sam na sam jak ta powinny dziać się częściej.- Powiedział gdy usiedliśmy. Victor chwycił butelkę z... Czerwonym winem. Otworzył je po czym nalał nam po trochu do lampek.
-V-Victor nie powinienem pić... Gdy za dużo wypije odbija mi palma.- Powiedziałem czując jak moje policzki zaczynają się czerwienić. Nikiforov zaśmiał się cicho patrząc na mnie.
-Wiem o tym Yuri. To słabe wino ale na prawdę dobre.- Powiedział po czym wziął łyk alkoholu. Spojrzałem na swoją lampkę. Napiłem się z niej odrobinę. Miał rację. To było pyszne wino. W czasie jedzenia posiłku i picia wina rozmawialiśmy. W pewnej chwili Rosjanin podszedł do mnie. Złapał moją dłoń i podniósł. Przeszliśmy parę kroków po czym zaczęliśmy tańczyć w rytm spokojnej muzyki. Jednak po nie długim czasie w trakcie tańca zaczęliśmy się całować. Z początku były to delikatne pocałunki lecz szybko przemieniły się w namiętne i dłuższe. Zostałem zabrany do sypialni mojego partnera. Idąc upadłem plecami na miękki materac. Platynowłosy leżał nade mną. Dyszałem. Ponownie się pocałowaliśmy. Czułem jak rozpina mi bluzę. Pomogłem mu ją ze mnie zdjąć. Gdy moja bluza wylądowała na ziemi ja zdjąłem z niego biały podkoszulek. Zarumieniłem się na widok jego lekkich mięśni. Odchyliłem głowę do tyłu z głośnym wypuszczaniem powietrza z płuc. Było to spowodowane tym, że zaczął obdarowywać moją klatkę piersiową pocałunkami. Nie musiałem długo czekać. Moje spodnie jak i spodnie Victora wylądowały na podłodze. Teraz obaj byliśmy w samej bieliźnie. Wygiąłem swoje plecy w łuk czując jak ten wkłada rękę w moją bieliznę. Zadrżałem gdy ten dał moją dłoń pod swoją bieliznę. Jęknąłem gdy poczułem jak masuje mojego członka. Odruchowo zacisnąłem rękę na jego. Wziąłem głęboki oddech po czym razem zaczęliśmy masować siebie nawzajem. Było to przyjemne i to bardzo. Po wspólnym szczytowaniu pozbyliśmy się naszej bielizny. Zostałem siłą położony na łóżku. Jęknąłem czując jak Victor zaczął masować moje wejście. Westchnąłem głośno. Z uśmiechem spluną na nie i zaczął dwoma palcami robić na nim kółka. Wygiąłem się czując jak ten wkłada we mnie mokry palec.- Spokojnie oddychaj głęboko.- Powiedział Victor, a ja zacząłem oddychać głęboko. Jęknąłem kiedy zaczął nim powoli poruszać. Długo zajmował się rozciąganiem mnie bym nie czuł dużego bólu. Po skończeniu pieszczoty poczułem jak ustawia się przy moim wejściu. To jak we mnie wszedł strasznie bolało. Starałem się uspokoić. Jednak ból minął gdy Victor trafił w moje czułe miejsce. Ruszał się we mnie powoli i spokojnie nie chcąc zrobić mi krzywdy. W pokoju, a nawet w całym budynku było słyszeć tylko mnie i Victora. Nasze oddechy i dźwięki były połączone. Ostatecznie zasnąłem wtulony w Nikiforova czując, że pierwszy raz poczułem takie uczucie miłości do kogoś.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro