Odcinek 2: Włoska Restauracja
Chłopacy byli na jakimś wzgórzu na które przynieśli procę. Zamierzali z niej strzelać. Tak dokładniej, to zamierzali strzelać prosiakami, całymi we fiutach, które ciągle miały wytryski. Skąd takie prosiaki? Wujek Ignacego.
- Okej, ale czy nie wydaje ci się że trochę przesadzasz? - spytał Eustachy.
- НЕТ! - odpowiedział Michaił - Эта глупая сука ответит за содеянное.
A o co chodzi? O ten tramwaj co nie chodzi. A tak serio, to chodzi o włoską Pizzerię. Widzicie, nasz bohater, jakim jest Michaił ma młodszą siostrę. Nazywa się Masha. I ostatnio wylądowała w szpitalu. A to wszystko przez właściciela pewnej Włoskiej restauracji w Łodzi, który ją potrącił na pasach. Michaił może się taki nie wydawać, jednak on bardzo kocha swoją siostrę, dlatego zaplanował zemstę - zdewastowanie restauracji tego bydlaka tymi oto świniami.
- A może ten ziomek mnie wyrucha w dupę.... - zajęczał Piotrek - I to nagramy. Oraz... och! Puścimy to do internetu! Ale się pooooodnieciłem!
Po tym dialogu nastała chwila ciszy, po czym Michaił podszedł i dał mu z liścia.
- НЕТ! этому сукиному сыну пришлось заплатить за то, что он сделал!
- Dobra, w każdym razie wszystko gotowe! - powiedział Ignacy
- Отличный! В таком случае на 3,2,1..... В атаку!
W chwili wypowiedzenia tych słów spermoświnie zaczęły latać. Rozbiły okno restauracji, i wlatywały do środka, spermiąc do okoła i strasząc klientów. Klienci krzyczeli. Obsługa krzyczała. Właściciel krzyczał. Cała restauracja w spermie. A gang Ignacego zbił sobie piątkę.
Następnego dnia, w szkole, cała 6 siedziała w klasie, i jedynie czekała na koniec lekcjii. Brakowało 10 minut. Mieli w dupie co tam nauczyciel gada. Jedynie czekali, aż wyjdą ze szkoły i pójdą pić piwo. I kiedy tak czekali, do klasy weszli jacyś uczniowie z innych klas, z ogłoszeniem:
- Ignacy Kraśmiewski, Michaił Ivanov, Gustaw Bermucki, Bożydar Magnecki, Eustachy Sołołow i Piotr Szczak proszeni są do gabinetu dyrektora!
- Myślicie że chodzi o wczoraj? - wyszeptał Gustaw
- Możliwe. - odpowiedział mu Ignacy.
Kiedy chłopcy doszli do gabinetu dyrektora, zastali tam dyra, policję, oraz właściciela restauracji, którą obrzucili - Antonio Pepperoni.
- Skandal!- krzyknął - Mamma mia toż to skandal! - wtedy wyciągnął zdjęcie, na którym widać było kumpli, naciągających procę ze spermoświniami.
- Wiedziałem, że nas złapie - szepnął Eustachy,
- Macie mi do zapłacenia 20 000 złotych!
- Ile!?!? - krzyknął Piotrek.
- Spokojnie, mamy Eustachego! - rzekł Gustaw - Jego rodzina jest najbogatsza w mieście! On nam za to wszystko zapłaci!
- Weź spierdalaj, nie zamierzam kraść starym pieniędzy, bo by się skapnęli i by mnie tata pobił! - odpowiedział Eustachy
- Przecież i tak cię bije! - Gustaw nie dawał za wygraną.
- Ale wtedy by to zrobił mocniej!
- Этого достаточно! - Michaił wyciągnął zza bluzy swój pistolet i wycelował go w głowę Pepperoniego - Лучше это будет шутка или...
Nie dokończył zdania, gdyż w tym momencie Antonio kopnął mu w rękę tak, że broń wyleciała. Następnie podskoczył i ją złapał.
- Ajajaj, chciałeś mi tym pogrozić? - właściciel się zaśmiał - Hahaha! Nie ładnie to tak przykładać spluwy pod głowę młodzieńcze. Zachowam to sobie, dopóki nie odkupisz tego wszystkiego.
- Блять
- Ale! Istnieje jeszcze jeden sposób, żebyście mi zapłacili! - Właściciel zrobił podstępną minę.
- Jaki znowu sposób? - spytał Ignacy - Możemy po prostu zrobić Mewing?
- Będziecie musieli pracować u mnie przez rok.
- PRZEZ ROK!?!?!?
- Wy się skupiacie na jakiś swoich dupnych pracach, a nikt się nie skupi na tym, że się zabiję, egoiści. - Bożydar rzekł.
- Ale... przez ten czas nie będę miał czasu opracować swoich niecnych planów! - Gustaw się popłakał.
- A ja nie dostanę w duuupę bardzo długo! - rozpłakał się Piotr.
- A ja nie będę miał czasu walić konia! - Eustachy też płakał.
- Czy na serio kurwa nie ma bardziej sigma wyjścia? - spytał Ignacy
- Nie ma!
I w ten oto sposób następnego dnia cała 6 była w Restauracji Włoskiej Antoniego Pepperoniego. Trzeba przyznać że restauracja byłą bardzo duża i elegancka.
- Więc tak. To jest nasza Restauracja! Na pozycję kelnerów pójdą Sołołow i Szczak. - powiedział -ZROZUMIANO!?!?
- Tak jest! - Eustachy I Piotrek Odpowiedzieli równo. Następnei Właściciel Restauracjii pokazał kasę.
- Tutaj, na kasie będą pracować Bermucki i Magnecki, CZY TO JEST JASNE!?!?
- Ta ta.
- Jebie mnie to i tak się zabiję.
A następnie Pepperoni, Michaił i Ignacy weszli do kuchni.
- A wasza dwójka będzie pracować jako kucharze. ROZUMIECIE!?!?
- Ale szefie! - Ignacy powiedział - My nie umiemy gotować! Od gotowania są kobiety, które robią to dla swoich męszczyzn!
- TO SIĘ KURWA NAUCZYCIE!!! - wydarł się ten jebany pedał - DO ROBOTY I TO JUŻ!!
- Какой он идиот - Michaił przewrócił oczami.
Tymczasem Eustachy i Piotrek obsługiwali klientów.
- Te, Eustachy! - powiedział do niego femboy - Popatrz ile facetów, którzy zapewne mają dużego! Ale się poooodnieciłem! Idę zagadać do nich, to może zarobię w dupę! Oh Daddy!!!
Mówiąc to Piotrek odszedł.
- Czy on może chociaż przez chwilę nie ruchać się z ni- o cholera! - Eustachego zdumiało. A to dlatego, że do Restauracji weszła Dziewczyna w jego wieku z długimi blond włosami, białą bluzką odsłaniającą pępek i podartymi jeansami. Była to Klaudia, najpopularniejsza dziewczyna w ich szkole. Znacie takie typowe basici? Ona jest największym jakie możecie znać. Od dawna skradła serce biednego Eustachego. A była tam ze swoich chłopakiem - trzecim w tym tygoniu.
- Ale mnie podjarało... - Eustachy ruszył w jej stronę.
Tymczasem pierwszy klient podszedł do kasy.
- Dzień dobry! Poproszę o jedno Risotto! - poprosił.
- Okej! Ale czy ty też nie lubisz dzisiejszego ładu? - spytał go Gustaw.
- O czym ty gadasz młody człowieku? - spytał go.
- Cała nasza planeta jest zanieczyszczona, brudna i pełna chaosu! A to wszystko przez kapitalistów a tym bardziej - komunistów. Jeśli chcesz uczestniczyć w spotkaniu, gdzie rozmawiamy o tym jednym, co miał rację, wpadnij na ten adres. - mówiąc to podał mu karteczkę z jego adresem.
- Pojebany jesteś dziecko. - powiedział klient i wyszedł. Zaraz po nim weszła kolejna klientka.
- Można poprosić o dwa Osso Buco na wynos? - spytała.
- Jeśli pani dołączy do klubu wyznawania Hitlera! - powiedział Gustaw - Bo to on miał rację, a wszyscy uważają go za tyrana!
- Jeśli takich tu pracowników macie, to musicie totalnie ssać! - oburzona klientka wyszła.
W tym samym czasie Michaił próbował ugotować Risotto.
- Kurwa mać, obierz tą jebaną cebulę! - pouczał go kucharz.
- Что-то вроде того? - spytał Rusek waląc dłonią w cebulę.
- Nie, Nie, NIE! TY W NIĄ NAPIERDALASZ! JESTEŚ JEBANYM RUSKIM ŚMIECIEM, KTÓRY DO NICZEGO W ŻYCIU NIE DOJDZIE!!! KTO CIĘ TU KURWA ZATRUDNIŁ!?!?
- Если у тебя такой чертовски длинный язык, я его укоротю! - mówiąc to Michaił chwycił za język kucharza, wyciągnął go bardziej na blat i go uciął.
- Может быть, ты помолчишь какое-то время. - rzekł ziomek.
Piotrek podszedł do jakiegoś klienta, który sobie spokojnie zajadał i zapytał:
- Dzień dobry! Chciałby pan mieć ze mną... no wie pan... trochę rozrywki? Hehe!
- Jakiej rozrywki? - spytał klient.
- No wie pan... hihi! - Piotr się odwrócił, pochylił i podniósł spódnicę.
- Weź mi dziecko wypierdalaj, bo to jest obrzydliwe! - wkurzony klient po powiedzeniu tego opuścił teren restauracji.
- Chyba jest hetero. - powiedział femboy do siebie i podszedł do następnego.
- Zarobię od pana w dupę? - spytał.
Klient nic nie odpowiedział, tylko wyszedł. W tym momencie podszedł do niego wysoki umięśniony typ.
- Ja ci dam w dupę kotku!
- Miau~
I w tym momencie dwojga facetów zdjęła ubranie i zaczęli uprawiać sex analny. Większość klientów na nich patrzyła. Część z nich wyszła.
- Musisz pan dołączyć do tego super klubu! Prawdziwe tematy politycznie i w ogóle! Hitler to zbawca, Hitler to bohater! Hi Hitler! - Gustaw desperacko wysapał. Klientka nic nie powiedziała, tylko spojrzała groźnie i wyszła.
- NIKOGO NIE UDAŁO MI SIĘ ZAPROSIĆ DO TEGO NAZISTOWSKIEGO KLUBU!!! - rozpłakał się niziołek.
- Dlatego, że nikt nie wspiera nazizmu. - wyjaśnił mu Bożydar
- MOŻE LEPIEJ SAM KURWA OBSŁUGUJ KLIENTÓW!?!? - Gustaw rzekł
- Dobrze. Ale pamiętaj - to wszystko nie ma znaczenia, bo i tak się zabiję! - odpowiedział ten co i tak się zabije. W tym momencie podszedł jakiś gościu.
- Jedno spaghetti, można? - spytał.
- Owszem. - odpowiedział mu Bożydar - Jednak miej świadomość, że pomimo tego, że zjesz sobie spaghetti ja i tak się zabiję!
- O...kej? - klient spojrzał na niego dziwnie i odszedł. Po nim podeszła inny klient.
- Jedną pizzę Margheritę poproszę! - poprosił klient.
- Dobrze, ale i tak się zabiję, proszę pana! - odpowiedział chłopiec. Po tym padło kolejne dziwne spojrzenie, lecz klient po chwili odszedł do stolika.
W tym czasie Ignacy sobie grał w pasjansa na telefonie, kiedy podszedł do niego jakiś kucharz.
- CO TY KURWA ROBISZ!?!? - spytał - WYPIERDALAJ ROBIĆ LAZANIE!!!
- Ej tam ej tam, ziomek spokojnie! - próbował go uspokoić mięśniak - Tylko sobie przerwę taką maśną skibidi sigma pomni robię!
- PRZERWĘ!? TY JESZCZE NIC NIE ZROBIŁEŚ! - wydarł się kucharz - OD CZEGO TY CHCESZ SOBIE ROBIĆ PRZERWĘ!?!?
- Weź pan mnie nie wkurwiaj bo inaczej...
- INACZEJ CO!?!? ZESRASZ SIĘ!?!? JESTEŚ GŁUPIM ŚMIECIEM TY OBSRAŃCU JEBANY!!! NIEUDACZNIKIEM, LENIEM ŚMIERDZĄCYM I SZMATĄ!!! DO NICZEGO SIĘ NIE NADAJESZ, SMARKACZU!!!
- Teraz to pan przesadził! - Ignacy uderzył kucharza w twarz, tak że aż mu krew poleciała. Następnie uderzył go jeszcze parę razy w brzuch, a potem chwycił za nogi i wyjebał przez okno, na drugi koniec miasta.
W tym momencie Eustachy podszedł do Klaudii.
- H-hej Klaudia.... - powiedział.
- Czego chcesz, ty jebany zboczeńcu? - spytała Klaudia.
- Może... może rzucisz tego typa i... i pójdziesz ze mną?! - powiedział zbok.
- Pójść z tobą? - zaśmiała się - Niby gdzie?
- Do... do... do łóżka?
- Ty sobie kurwa nie pozwalaj! - chłopak Klaudii wstał i zaczął napierdalać Eustachego z całej pety.
Mimo, iż cały czas mówię słowo "Tymczasem", "W tym samym czasie" lub coś podobnego, to powiem to jeszcze raz - Tymczasem Gustaw i Bożydar się pokłócili.
- Co ty kurwa robisz!? - spytał Gustaw.
- Obsługuję Klientów, a myślisz że co robię? - odpowiedział emo.
- Gadając im o tym, jak to się zabijesz?
- To działa lepiej, niż zapraszanie ich do jakiś nazistowskich organizacjii!
Gustaw przez chwilę milczał, aż w końcu się odezwał:
- Ej... przecież mamy pieniądze tuż przed sobą!
- No mamy. I co? - spytał Bożydar.
- To, ty dupo osła, że możemy je w każdej chwili wziąć! - odparł niziołek - Przecież musisz posiadać rzecz, którą chcesz kupić!
- No nie wiem ziomek. To przecież kradzież! - odpowiedział Bożydar.
- Ale co z tego, skoro i tak się zabijesz!
- No w sumie...
Mówiąc to Gustaw otworzył kasę.
- Zobaczmy... tutaj na oko jest jakieś 600 złotych! - rzekł - Wezmę sobie 100 zł, tak na moje nikczemne plany!
- A ja sobie wezmę 50 zł, żeby powiększyć moją kolekcję noży! - mówiąc to obaj chłopcy zabrali te kwoty z kasy.
I gdzieś w okolicach tego czasu, cztery osoby weszły do Pizzerii. A któż to taki? Śpieszę z pomocą - Pierwsza dwójka to rodzice Bożydara - Lesław i Karolina Magneccy. A druga para to jest młodsze rodzeństwo Ignacego - bliźniaki Maksym i Oliwia. Cała ta czwórka tworzy razem mocne dragi, a o ich działalności wie całe miasto. Może poza samym Bożydarem, przed którym rodzice trzymają tajemnicę. Tym razem ugotowali bardzo mocny mefedron, który zamierzali dodać do wszystkich składników Pizzy! Właśnie się skradali do kuchni, póki nie zauważył ich Bożydar.
- Mama? Tata? Co wy tutaj robicie? - spytał.
- Oh!!! - Witaj synek! - powitał go ojciec.
- Stworzyliśmy taki bardzo dobry składnik! - powiedziała mu mama - Chcemy go dodać do wszystkich pizz klientów, oraz do składników. Mógłbyś proszę podać to kucharzom, żeby dali to do składników, a potem kelnerom, żeby posypali tym dania klientów? - mówiąc to wręczyła mu dwa worki. Gustaw je mu wyrwał, a potem otworzył jeden.
- To wygląda jak mefedron! - Karzełek to powąchał - I pachnie jak mefedron!
- Spokojnie! To tylko zwykła przyprawa! - uspokoił go Lesław.
- Lepiej emosie, żebyś dał nam po tym cały hajs z tej restauracjii! - powiedział Maksym.
- Nie zrobiliśmy go za darmo! - dodała jego siostra bliźniaczka.
- Dobra dobra! - powiedział Bożydar. Po tych słowach dilerzy poszli.
Emo chłopiec odszedł od kasy i wszedł do kuchni,
- Te! Ignacy! - krzyknął, skutkując tym podejście mięśniaka.
- Czego? - spytał Ignaś.
- Dodaj to do wszystkich składników! - mówiąc to podał mu woreczek mefedronu - To jest specjalna przyprawa, która ma polepszyć smak!
- Dawaj! - kawał chłopa wziął to i zaczął nasypywać to do wszystkich składników, tak jak mówił Bożydar.
Następnie chłop wyszedł z kuchni, żeby dosypać to klientom, którzy zostali.
- Wy marne kelnerzyki! Dosypcie tego do każdego dania klienta! - krzyknął posiadając worek w dłoni uniesiony do góry. Nikt mu jednak nie odpowiedział. A to dlatego, że Piotrek przeniósł się z tym jakimś mięśniakiem do toalety, a Eustachy wciąż był napierdalany.
- Tych ludzi nie obchodzi chyba, że się zabiję... - westchnął i poszedł sypać klientom mefedronu do dań.
Jako, iż nic ciekawego się zbytnio nie stało w najbliższym czasie, przenieśmy się o godzinę później, gdzie wszyscy klienci byli jak rozwydrzone małpy. Wszyscy darli się, rzucali krzesłami i stołami, bili się i robili różne zwariowane rzeczy.
- Mamma mia, moja restauracja jest w gruzach! - krzyknął Antonio zdesperowany - Ale jak do tego doszło?
Mówiąc to podszedł do jakiegoś niedokończonego dania i je powąchał. Po chwili był w szoku.
- MAMMA MIA, TO PRZECIEŻ MEFEDRON!!! - wydarł się bardzo głośno - KTO DOSYPAŁ TO ŚWIŃSTWO WSZĘDZIE!!!
Nikt nie odpowiedział. Za to Michaił miał w głowie pewien pomysł zemsty na właścicielu, za przymuszenie do pracy. Wyszedł na chwilę do toalety i zadzwonił na policję.
- Policja! W czym mogę służyć?
- Владелец ресторана добавляет в свои блюда мефедрон! - powiedział.
- Słucham!? Która to restauracja, jak się pan nazywa i ile pan ma lat.
- Это итальянский ресторан Grande pipì в городе Лодзь. Меня зовут Михаил Иванов, мне 18 лет и я работал в этом ресторане не зная что происходит!
- Będziemy na miejscu za 10 minut! - odpowiedziała Policja.
10 minut później radiowóz policyjny już stał pod restauracją. Wszyscy pracownicy byli na zewnątrz, kiedy właściciel został aresztowany.
- To nie tak! Ja wszystko wyjaśnię! - mówił Pepperoni.
- Wyjaśnisz się dopiero przed sądem! - rzekł policjant.
- Wy kurwy jebane! - krzyczał aresztowany do naszych głównych bohaterów - Jeszcze tu wrócę, zrozumieliście!? Jeszcze tu puttana wrócę!!!
- Cóż... dzisiejszy dzień był dziwny. - powiedział Piotrek.
- Dosłownie! - potwierdził Eustachy - Nic mądrego się nie działo. Niebyło żadnej głębi...
- Niczego się nie nauczyliśmy, nikomu nie pomogliśmy... - Kontynuował Bożydar - Nic, tylko jakieś głupie rzeczy robiliśmy!
- Итак, это день, как и любой другой. - powiedział Michaił.
- Ale cieszę się, że to się skończyło, ci kucharze byli jakimiś fanum taxami z niskim levelem! - powiedział Ignacy.
- W każdym razie, chcecie pograć w Hearts of Iron IV w moim laboratorium? - spytał Gustaw.
Wszyscy się zgodzili i poszli do laboratorium Gustawa.
A jeśli was ciekawi, co się stało z resztą, to powiem tyle - Pizzerię zamknęli po tygodniu. Ale czy Antonio zamierza to wszystko tak zostawić? Tego nie wiesz. Ale ja wiem. A ty się dowiesz dopiero kiedyś...
___________________________________________
Cóż cóż cóż.
Dziękuję za przeczytanie odcinka, czy coś.
Potem tu wstawię rodziców Bożydara i Maksyma z Oliwią.
Dbr ocena odcinka ------------------------------------------->
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro