Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☁️ 5 ☁️

rozdział 5 ::  potem będzie jeszcze dużo scen, kiedy będziesz na niego patrzył z 'tym' wyrazem twarzy.

kiedy yibo się obudził, xiao zhan już nie było, a jego łóżko było porządnie posłane. dopiero na wpół obudzony, westchnął z ulgą na fakt, że zasłony były zaciągnięte i żadne światło słoneczne nie oślepiało jego oczu.

czy zasłony nie były odsłonięte zeszłej nocy? czy zhan-ge zasłonił je, aby światło mi nie przeszkadzało?

zhan-ge - powtórzył w myślach.

poczuł mrowienie w żołądku na myśl, jak szybko osiągnęli taki poziom komfortu. czuł w połowie ulgę i w połowie zdumienie, ponieważ nigdy jeszcze nie stało się to tak szybko. nawet z chłopakami z uniq zajęło mu kilka miesięcy, zanim się przed nimi otworzył i poczuł wygodnie. podniósł telefon i zerknął na ekran.

7:20.

nie miał żadnych scen do nakręcenia aż do 11, a o 9 musiał pojawić się na zrobienie włosów i makijażu. zamknął więc oczy i próbował zasnąć, chcąc jak najlepiej wykorzystać tę rzadką okazję, w której harmonogram pozwalał mu na chwilę więcej snu. w końcu jednak, po kilku minutach rzucania się i obracania, postanowił wstać.

zhan-ge ma teraz sceny do nakręcenia. może pójdę obejrzeć i czegoś się od niego nauczę.

yibo uśmiechnął się złośliwie, wyobrażając sobie reakcję xiao zhan, gdyby powiedział mu to bezpośrednio w twarz. podekscytowany perspektywą dokuczania starszemu pobiegł do łazienki, aby się odświeżyć i po piętnastu minutach wyszedł za drzwi.

----

xiao zhan opadł na krzesło, gdy przygotowywano następną scenę. przygryzł wargi, przeglądając fragment, który właśnie nagrali, zastanawiając się, czy zrobił wszystko to, co mógł. już miał poprosić reżysera o jeszcze jedno ujęcie, gdy usłyszał, że ktoś go woła.

- zhan-ge! - zawołał yibo, podchodząc do niego.

xiao zhan odwrócił się do niego w łagodnym zaskoczeniu.

czy jego nagrywanie nie jest później? gdybym to był ja, nigdy nie wstawałbym z łóżka, dopóki absolutnie bym nie musiał.

yibo miał na sobie czarne spodenki do koszykówki i luźną białą koszulkę. jego włosy były wilgotne, kiedy z uśmiechem osunął się na krzesło obok starszego aktora. zhan czuł od niego jeszcze słaby zapach hotelowego mydła.

- jak leci, zhan-ge?

- okej...

- po prostu okej?

- nie jestem pewny. nie mogę powiedzieć, czy wykonuję dobrą robotę.

- co powiedział zheng-laoshi?

- wydawał się zadowolony ze sceny.

- która to była scena?

- ta, w której wszyscy wchodzimy do sali wykładowej w gusu pierwszego dnia zajęć, a ja blokuję drogę jin zixuanowi i drażnię go, kłaniając się i ustępując mu w przesadny sposób.

- i dlaczego nie jesteś z niej zadowolony?

- czuję, że... może... zastanawiam się, czy przesadziłem... to pierwszy dzień i jestem taki niepewny... - odpowiedział mu xiao zhan i odchylił się do tyłu.

- nie bądź dla siebie taki surowy. jestem pewien, że zheng-laoshi powiedziałby coś, gdyby tak było.

- hmm - starszy zacisnął usta - pewnie masz rację. więc, dlaczego jesteś tu tak wcześnie? - przechylił głowę w jego kierunku.

yibo zauważył pieprzyk pod jego ustami, ale szybko odwrócił wzrok i spojrzał mu w oczy. były ciemnobrązowe, a w tej chwili wypełniał je słaby cień przygnębienia.

- obudziłem się wcześnie i nie mogłem już zasnąć... minus codziennych porannych harmonogramów... - wzruszył ramionami.

- jakie masz dziś sceny do nagrania?

- xiao-laoshi jest tak zajęty, że nie patrzy nawet na swój harmonogram! jestem w tej samej scenie, co ty. kiedy lekcja się zaczyna i zaczynasz sprawiać kłopoty...

- wei wuxian zaczyna sprawiać kłopoty... - poprawił go zhan z lekkim uśmiechem.

yibo wyglądał na usatysfakcjonowanego, gdy chmura przygnębienia zaczęła znikać z oczu starszego i postanowił kontynuować przekomarzanie się z nim.

- xiao-laoshi zawsze ma rację. myliłem się. wei wuxian zaczyna sprawiać kłopoty. xiao-loshi nigdy nikomu nie sprawiał kłopotów. xiao-laoshi jest najlepszy...

- wang yibo! - wykrzyknął starszy aktor z lekkim rumieńcem. - czy jesteś w ogóle człowiekiem?!

więc nie potrafi sobie radzić z komplementami - młodszy uśmiechnął się złośliwie i zanotował w pamięci, podekscytowany użyciem tej taktyki, aby jeszcze bardziej go drażnić w przyszłości.

----

kiedy yibo wrócił, już po założeniu pełnego kostiumu, usłyszał westchnienia i okrzyki kierowane w jego kierunku. zawstydzony, ale szczęśliwy, udał się do miejsca, w którym stał xiao zhan i zhuocheng.

- wow - oznajmił xiao zhan i przeskanował wygląd yibo od góry do dołu. - przystojny. doskonały. czy widziałeś kiedyś kogoś tak pięknego, zhuocheng?

po tych słowach parsknął śmiechem, podczas gdy yibo próbował opanować rumieniec na swojej twarzy i zignorować ten komentarz.

- zaprawdę, najbardziej wykwalifikowany kawaler w chinach. kto by się nie zakochał w tej małej twarzy yibo! wszyscy będziemy wyglądać tak brzydko obok ciebie na nagraniach!

i to się udało. młodszy nie mógł już dłużej tego znieść i bardzo lekko uderzył xiao zhan w przedramię, po czym wyszczerzył zęby. z tym uśmiechem zdecydował się zastosować taktykę, o której myślał wcześniej.

- nikt nie może się równać z xiao-laoshi. idealna twarz, doskonałe oczy, piękne kości policzkowe, cudowne... "

- wang yibo!!! - starszy przewrócił oczami i odszedł.

zhuocheng stał tam, zdumiony rozmową, której właśnie był świadkiem. był zaskoczony nieoczekiwanymi sprzeczkami i tym, że zachowanie yibo było przeciwieństwem tego, czego się spodziewał. patrzył, jak ten podąża za xiao zhan i kontynuuje mamrotanie słów, które wywoływały kolejne okrzyki starszego, a następnie lekkie uszczypnięcie w bok yibo, powodując jego wrzask.

----

w miarę upływu dnia sceny szły gładko. yibo musiał głównie siedzieć w ciszy i odpowiadać na wybryki wei wuxiana różnymi zrażonymi minami. z drugiej strony, xiao zhan miał o wiele więcej tekstów, gdy lan qiren przesłuchiwał go, gdy się buntował i gdy członkowie klanu wen wbili na salę i zaczęli ich obrażać. musiał także okazywać złośliwą osobowość wei wuxiana w różnych wyrazach, od zdenerwowanych po urocze. właśnie nagrywali tę część sceny, gdzie lan wangji zauważa, jak ​​wei wuxian i nie huaisang wywołują zamieszanie podczas wykładu i odwraca się, by spojrzeć na nich gniewnie.

wtedy to, gdy yibo odwrócił się, by spojrzeć na niegrzeczny duet, ji li doskonale uosabiający nerwowy i prawie tchórzliwy charakter nie huaisanga, skręcił się w bok, aby uniknąć spojrzenia lan wangji. yibo nie odrywał wzroku od pleców xiao zhan, gdy ten powoli odwrócił się, by napotkać jego spojrzenie. spojrzał na niego z mieszaniną poczucia winy i szoku, po czym błysnął typowym uśmiechem wei wuxiana, który według yibo, nie różnił się zbytnio od własnego, naturalnie czarującego uśmiechu xiao zhan.

jest idealnym wei yingiem. - pomyślał wtedy yibo.

tym razem xiao zhan odwrócił się z tym samym wyrazem twarzy, ale zamiast błysnąć charakterystycznym uśmiechem, przechylił głowę na bok i machnął niewinnie dłonią, jakby był podekscytowany zwróceniem na siebie uwagi wangjiego.

yibo został mocno uderzony przez nieoczekiwaną słodycz tego gestu, a jego oczy rozszerzyły się nieco, podczas gdy jego twarz również przechyliła się mimowolnie w bok, odzwierciedlając pozę xiao zhan, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

- cięcie!

głos reżysera wyrwał yibo z oszołomienia, przez co instynktownie się wyprostował.

- yibo... - reżyser zrobił kilka kroków w kierunku grupy i powiedział łagodnie - uważaj na swoją mimikę. wangji nie uśmiechnie się w tej sytuacji... będzie zły z powodu karygodnego zachowania wei wuxiana.

- przepraszam, zheng-laoshi... przepraszam. - ukłonił się dwukrotnie yibo.

- w drugiej połowie historii jest wystarczająco dużo scen, abyś mógł patrzeć na wei wuxiana z tym wyrazem twarzy, wangji! - reżyser zachichotał i wrócił do operatora, gotowy do następnego ujęcia.

yibo poczuł, jak głębokie uderzenie gorąca rozprzestrzenia się od uszu do twarzy i po całym ciele.

jaki był mój wyraz twarzy? o boże... mam nadzieję, że nie było to coś zbytnio zawstydzającego.

nigdy nie był bardziej wdzięczny, że nie nosił genu, który umożliwiał czerwienienie się jak pomidor, w trakcie rumienienia się. spojrzał na xiao zhan, który rozmawiał z ji li.

jednak, jak mogłem coś na to poradzić. - jego myśli ciągnęły się dalej. - to było takie urocze! muszę wspomnieć o tym potem zhan-ge!

za kamerą reżyser uśmiechnął się do siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro